Koreański sąd zamknął sprawę afery zapoczątkowanej w październiku 2015 roku, która dotyczyła przede wszystkim członków organizacji PRIME. Aresztowano wtedy dwóch zawodników, BBoongBBonga i YoDę oraz trenera Gerrarda. Dziś poznaliśmy ich ostateczną sytuację. Cała trójka usłyszała wyrok półtora roku pozbawienia wolności, jednak sąd zdecydował o wstrzymaniu wykonania wyroku, co w koreańskim systemie prawnym równoznaczne jest z warunkowym zawieszeniem.
BBoongBBoong, YoDa i Gerrard oprócz tego otrzymali wcześniej dożywotni zakaz profesjonalnej gry lub pracy w e-sporcie (werdykt wydała KeSPA), a także kary grzywny (od ok. 26 000 dolarów do ok. 4 000 dolarów). Aresztowano i ukarano także inne osoby zamieszane w aferę, głównie pośredników, ale i w ich przypadkach zastosowano wstrzymanie wyroku.
Cała trójka nie odbędzie wyroku pozbawienia wolności na 18 miesięcy, o ile przez następne trzy lata nie popełnią innego przestępstwa. Sąd decyzję uargumentował postawą skazanych. Było to ich pierwsze działanie niezgodne z prawem i był to ich pierwszy i jedyny przypadek ustawiania meczów. Sędzia stwierdził też, że ich zysk był niewielki. Mimo tego potępił ich decyzje, które miały negatywnie wpłynąć na stan e-sportu w Korei.
Nieznana jest jednak sytuacja Life'a, który został aresztowany w lutym tego roku. Zarówno KeSPA, jak i prokuratura w Korei nie przedstawiła od tamtego momentu żadnego nowego oświadczenia. Trwa postępowanie przeciwko mistrzowi świata z 2014, ale nie usłyszał on jeszcze konkretnych zarzutów.