Kilka dni temu zakończył się X-Kom Clash, który dla byłych graczy Illuminar Honor Gaming był ostatnim turniejem w tych barwach. W związku z tym porozmawialiśmy z supportem tej formacji - Patrykiem "Mystiquesem" Piórkowskim o jego odczuciach oraz o tym, co następnie stanie się z drużyną.

Zanim dołączyłeś do iHG nie byłeś zbyt popularnym graczem, ludzie znali Cię głównie z występów na polskiej scenie lub różnorodnych turniejów organizowanych przez ESL. Jaki wpływ na Ciebie miało występowanie w formacji złożonej z tak popularnych graczy?
Jestem strasznie nieśmiałą osobą. Gdy dołączyłem do iHG nie znałem żadnego z graczy osobiście, każdy z nich znał się już z występów w LCS lub CS. Ciężko było mi się dogadać z Tabasko, lecz z czasem się to zmieniło i było już tylko lepiej. Oprócz tego, Creaton dużo ze mną rozmawiał i starał się, żebym czuł się swobodniej w drużynie. To mi bardzo pomogło. W grach zacząłem więcej mówić, starałem się prowadzić grę, zupełnie odwrotnie niż na początku, gdy byłem bardzo cichy i grałem postaciami narzuconymi przez chłopaków.

Jak rozwinęły się twoje umiejętności dzięki graniu przez kilka miesięcy z tak doświadczonymi zawodnikami?
Zawsze uważałem się za dobrego mechanicznie supporta. W dużej mierze poprawiłem laning phase. Lubię grać agresywnymi postaciami takimi jak: Thresh, Alistar czy Braum, w związku z czym przypisanie mnie do Creatona było chyba najlepszym wyjściem, gdyż obaj lubimy grać agresywnie. Kuba dał mi wiele rad na temat tego w jaki sposób zachowywać się w danym momencie na dolnej alejce. Z czasem byłem w stanie wyczuć gdzie znajduje się przeciwny jungler i czy mogę sobie pozwolić na agresywne wejście w przeciwników.

18 lutego, tuż przed eliminacjami do ESL Mistrzostw Polski, zmieniliście midlanera i miejsce Sebastiana "NiQa" Robaka zajął Remigiusz "Overpow" Pusch. Z którym z nich lepiej Ci się współpracowało?
To są dwie różne osoby. NiQ starał się bardziej niż to było potrzebne i do wszystkiego podchodził bardzo poważnie. Grając z nim nie mogliśmy sobie nawet pożartować. Z Overpowem sytuacja wyglądała zupełnie inaczej i atmosfera w drużynie się zmieniła. Podczas meczów i turniejów nie byłem już tak spięty i dzięki temu grałem lepiej. Oprócz tego, Overpow grał dużą liczbą postaci, które nie były w mecie i dzięki temu wymuszał dużo banów, co dawało nam większą swobodę w champion select.

Kilka dni przed finałami ESL Mistrzostw Polski do sztabu iHG dołączył Mateusz „ERot1c” Kurdasiński jako analityk. Czy według Ciebie analityk był wam potrzebny? 
Było dużo kandydatów na analityka/coacha do naszej drużyny, lecz w Polsce tak naprawdę nie ma osób, które by pasowały na to stanowisko. Jedynie Hatchy, który obecnie jest trenerem w tureckim LCS, byłby perfekcyjny na to miejsce. W końcu zdecydowaliśmy się na ERot1ca. Mateusz oglądał mecze przeciwników, podawał nam informacje na temat mocnych picków rywali oraz omawiał z nami sposób w jaki jungler przeciwnej formacji porusza się w początkowej fazie gry po mapie. Dzięki ERot1cowi nie musieliśmy spędzać czasu na doszukiwanie się takich informacji i mogliśmy się skupić na treningach.

Co tak naprawdę, według Ciebie, było przyczyną braku kwalifikacji do Challenger Series EU 2016 Summer Split?
Nie graliśmy żadnych scrimów, żadnych gier drużynowych, w ogóle nie przygotowaliśmy się drużynowo. Czasami zdarzyło nam się zagrać jakieś dynamic queue we trójkę. Każdy z nas grał solo queue i nic poza tym. Fnatic Academy trenowało wtedy w gaming housie. Gdy wchodziliśmy do champion selectu doskonale wiedzieliśmy, że mamy jakieś 10-20% szans na wygraną.

W meczu ćwierćfinałowym x-kom Clash mieliście małe problemy z wygraniem bo3, przegraliście wtedy pierwszą mapę z „Gwarancją Jakości”. Czy było to spowodowane brakiem treningów od czasu ogłoszenia zakończenia współpracy z IHG? Czy była to po prostu klątwa pierwszej gry w trybie bo3?
Brak treningów nie miał w tym przypadku wielkiego znaczenia. Podczas pierwszej gry byliśmy ospali, działy się rzeczy, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Nigdy nie stresowaliśmy się przegraniem pierwszej mapy, zazwyczaj był to dla nas sygnał, żeby się obudzić. W kolejnych mapach staraliśmy się poprawić draft i bardziej skupić na rozgrywce. Drugim powodem przegrywania pierwszych map jest to, że graliśmy na formacje, których do końca nie znaliśmy i nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać.

W meczu półfinałowym x-kom Clash pokonaliście Szef+6 2:1. W jednym ze swoich facebookowych postów Tabasko wspomniał, że po turnieju czuliście się jak wygrani, mimo przegranej w finale. Dlaczego wygrana z Szef+6 była dla was aż tak ważna?
W zasadzie chodziło głównie o to, że przerwaliśmy naszą złą passę. Nawet gdybyśmy wygrali na Bobasków to bylibyśmy zadowoleni. Wygranie na Szef+6 dało nam po prostu dodatkową satysfakcję, bo od dłuższego czasu z nimi rywalizowaliśmy. Podczas ostatniego turnieju było widać, że każdemu z nas bardzo zależało na wygranej. Cieszyło mnie to, bo w końcu graliśmy jak drużyna.

Występ na x-kom Clash był waszym ostatnim w barwach iHG. Co planujecie dalej? Macie zamiar grać w tym samym składzie?
Na pewno nie będziemy kontynuować gry razem. Kubon i Overpow raczej zajmą się swoją pracą, czyli streamowaniem. Creaton prawdopodobnie nie będzie już grał profesjonalnie. Ja osobiście mam zamiar grać solo queue i próbować dołączyć do jakiejś europejskiej formacji, podobnie jak Tabasko. Możliwe, że powstanie drużyna, której celem będzie dominowanie polskich turniejów lanowych, lecz nie mogę powiedzieć na ten temat nic więcej.