Niedzielny wieczór z pewnością był udany dla AGO Gaming. Polska formacja, w której skład wchodzą Mati, Babunia, Eberkazak, HosaN i jactroll, wywalczyła sobie awans na Montpellier Esport Show. Turniej ten rozegrany zostanie 25-26 lutego na terenie portu lotniczego we francuskim Montpellier, a pula nagród wynosi 12 000 euro.
Stwierdzenie "do trzech razy sztuka" świetnie obrazuje starania AGO Gaming o wyjazd na MES. W pierwszym turnieju kwalifikacyjnym polska ekipa musiała uznać wyższość Team Larssen Reborn. W drugim było jeszcze gorzej, gdyż przygoda jactrolla i spółki zakończyła się już na pierwszym spotkaniu, które wygrało G2 Vodafone.
Rozgrywana w niedzielę trzecia tura kwalifikacji była ostatnią szansą AGO na wyjazd do Francji. Rywalami Polaków na drodze do Montpellier okazały się hiszpańskie KPI Gaming oraz Sardoche. Hiszpanie zmusili AGO do blisko 40-minutowego pojedynku, który ostatecznie Polacy rozstrzygnęli na swoją korzyść. W meczu z teoretycznie bardziej wymagającym rywalem, jakim bez wątpienia było francuskie Sardoche z Kaze i Mywem w składzie, Polacy poradzili sobie łatwo, praktycznie miażdżąc swoich oponentów i zapewnili sobie awans na MES.
Po zakończeniu spotkania udało nam się porozmawiać z kapitanem AGO Gaming - Jakubem "jactrollem" Skurzyńskim, który nie ukrywał swojego zadowolenia z awansu:
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że w końcu wracamy na właściwe tory. Pasmo porażek przerwaliśmy zwyciężając w kwalifikacjach do Pucharu Polski Cybersport, jak i w eliminacjach do Montpellier Esport Show. Wydaje się, że najgorsze mamy już za sobą. Planujemy nie tylko dobrze się zaprezentować we Francji, ale udowodnić też, że nie tylko Kinguin liczy się na europejskiej scenie jako w pełni polski zespół, ponieważ w Montpellier zobaczymy takie drużyny jak Team Larssen, Alientech czy LDLC, które mogliśmy oglądać w kwalifikacjach do Challenger Series Europe.