Epitácio "TACO" de Melo zdradził wczoraj na Twitterze, że z każdym kolejnym Majorem, na którym grał, przychody z naklejek z autografami stawały się coraz mniejsze. Brazylijczyk jest wyraźnie poirytowany faktem, że twórca gry nie robi zbyt dużo, by coś w tej kwestii zmienić.

Cała dyskusja zaczęła się od tego, że podopieczny SK wrzucił na Twittera screena porównującego pule nagród Dota 2, League of Legends i CS:GO, który sugerował, że na scenie, na której on rywalizuje nie jest aż tak kolorowo. W konwersację włączył się CEO Immortals Noah Whinston, który zauważył, że niższe pule nagród w CS-ie wynikają z tego, że gracze mają dodatkowe przychody m.in. z naklejek. TACO odpowiedział w ten sposób:

Kasa z naklejek wcale nie jest takie duża! Valve robi to za długo... Kogo na ten moment obchodzą stickery? A pomysł z graffiti był okropny.

Czarno na białym widać, że TACO wyraźnie nie podoba się polityka Valve. Według niego amerykańska firma powinna więcej spraw konsultować z graczami i członkami społeczności. W kolejnym wpisie, odpowiadając na pytanie Mosesa, zdradził również, że przychody z naklejek stale maleją:

Przychody ze stickerów malały z każdym Majorem, na którym grałem (Columbus, Kolonia i Atlanta).

Wpis TACO, w którym wyraził swoje niezadowolenie możecie znaleźć tutaj.