Już jutro o godzinie 10:30 Team Kinguin rozegra swój pierwszy mecz podczas europejskiego Minora. Rywalem Polaków będzie BIG, ale droga do kolejnego etapu będzie nieco dłuższa. O podejściu do turnieju, aktualnej formie i poprawie gry porozmawialiśmy z Mikołajem "mouzem" Karolewskim, zawodnikiem Kinguin.
Zmiana w składzie nastąpiła na początku maja – trudno dopatrzeć się znacznej poprawy Waszej gry, ale czy Ty wewnętrznie odczuwasz już tę różnicę?
Na pewno dużo ludzi uważa, że po roszadzie w składzie nasza gra się nie zmieniła, ale każdy z nas sądzi, że potrzeba czasu na zgranie się i dopasowanie odpowiedniego stylu drużyny.
Nad poprawą których aspektów gry skupialiście się od dołączenia Hypera?
Od zawsze mieliśmy problem ze stroną CT. Ostatnie treningi przynoszą nam lepsze wyniki. Bartosz daje bardzo dużo fajnych pomysłów po stronie broniącej. Gramy bardziej zespołowo i staramy się utrzymywać dobra komunikacje podczas rund.
Bootcamp w Warszawie pomógł Wam w jakimś stopniu?
Tak, pomógł nam w dużym stopniu. Zrobiliśmy bardzo dużo zagrań, powiększyliśmy swój map pool, dzięki czemu możemy odrzucać najlepszą mapę przeciwnika.
Lanowy debiut po zmianie w składzie zaliczyliście podczas GeForce Cup 2017, ale mimo wszystko nie był to dla Was udany turniej. Za wcześnie było na efekty zmiany w drużynie?
Uważam, że to był "wypadek przy pracy", byliśmy też zmęczeni 2-tygodniowym bootcampem, dlatego też to mogło mieć lekki wpływ na wynik w turnieju. Mimo wszystko powinniśmy znaleźć się w finale GeForce Cup 2017.
Kolejny sprawdzian już w tym tygodniu podczas Minora. Możesz śmiało powiedzieć, że jesteście gotowi na ten turniej?
Tak! Jesteśmy dobrej myśli. Przygotowaliśmy się bardzo dobrze pod względem taktycznym i mentalnym. Ostatnio trenowaliśmy około osiem godzin dziennie drużynowo, a dodatkowo poświęcaliśmy czas na trening indywidualny. Każdy z nas jest dobrze przygotowany i pewny siebie. Zrobimy wszystko, aby zagrać w Tauron Arenie!
Do zamkniętych eliminacji awansują tylko trzy drużyny. Z jakim nastawieniem jedziecie na Minora?
Wydaje mi się, że jesteśmy jednym z faworytów tego turnieju, ale nikogo nie mamy zamiaru lekceważyć. Każdy z nas jest głodny zwycięstwa i chce spełnić swoje marzenie.
Wasze ostatnie mecze z niektórymi uczestnikami Minora były raczej wyrównane. Dla Ciebie jest to znak, że z każdą z tych drużyn jesteście w stanie wygrać?
W dzisiejszych czasach CS jest na takim poziomie, że każdy z każdym może wygrać. Akurat nie patrzę na ostatnie nasze wyniki z tych eliminacji, bo byliśmy w okresie odzyskiwania formy. Dużo razy udowadnialiśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z drużynami z górnej polki. Mam nadzieje, że forma dopisze i pokażemy naprawdę dobrego CS-a.
Trudniejszym zadaniem podczas Minora będzie pokonanie tych drużyn, czy jednak zdobycie takiego spokoju psychicznego, który pozwoli Wam na granie ustalonych rzeczy?
Ważna rzeczą będzie u nas to, zęby dobrze wejść w dany mecz i spokojnie się komunikować, niezależnie od wyniku. Ostatni miesiąc dużo nad tym pracowaliśmy, mieliśmy spotkania z Panią psycholog i tak zwanym coachem. Jeśli chodzi o drużyny, to nikt nie uważa, że będą to łatwe mecze, bo każdy przyjechał tu po to samo.
Jeśli miałbyś typować trójkę, która awansuje do zamkniętych kwalifikacji, kto by to był?
Oczywiście Kinguin, EnVyUs i jeśli chodzi o trzecią drużynę, mam dylemat czy będzie to PENTA, czy Dignitas. Wydaje mi się jednak, że ekipa Mocka da radę i razem z nami pojedzie na zamknięte kwalifikacje.
Ten turniej to taka ostatnia szansa, by udowodnić wartość tego składu?
Nikt na nas nie wywiera presji. Bardziej nazwałbym to pierwszą szansą na pokazanie się z Hyperem w drużynie. Gramy ze sobą dopiero miesiąc - początki zawsze są trudne.
Czego Wam teraz najbardziej potrzeba jako drużynie?
Na pewno wsparcie i wiara kibiców w nas, a nie ciągle hejty z ich strony. Takie wsparcie daje dużą pewność w grze. Trzymajcie za nas kciuki, bo będzie się działo!