Pierwszego dnia PGL Major Kraków 2017 formacja BIG nieoczekiwanie pokonała na Inferno faworyzowany FaZe Clan. Niemałe kontrowersje wywołał jednak bug, który wykorzystywali podopieczni niemieckiej organizacji, a który w starciu z podopiecznymi Roberta "RobbaNa" Dahlströma zapewnił im kilka punktów. Mowa o błędzie związanym z tzw. "crouch jumpem".
W wielkim skrócie – m.in. Nikola "LEGIJA" Ninić kilkukrotnie podskakiwał za przeszkodami, by wyjrzeć czy po drugiej stronie nie znajduje się żaden z przeciwników. Problem w tym, iż Serb widział wszystko, zaś gracze FaZe nie mieli najmniejszych szans go zauważyć. Zaraz po meczu media społecznościowe eksplodowały niezliczoną ilością wiadomości odnoszących się do tej sprawy.
Co ciekawe, jeden z adminów Majora, Yehor "pANdA" Kolomiets, wyjawił dziś, iż organizatorzy zgodzili się na używanie tego błędu, argumentując to tym, iż jest to po prostu część mechaniki gry. Sytuację przyrównano także do jednokierunkowych granatów dymnych, które swego czasu również wywołały niemało kontrowersji.
Mimo wszystko, zawodnicy nie podeszli zbyt entuzjastycznie do tej decyzji. Finn "karrigan" Andersen z FaZe Clanu poinformował nawet, że on i jego koledzy zawarli dżentelmeńską umowę, zgodnie z którą żaden z nich nie wykorzysta tego bugu podczas dzisiejszego meczu.