W ostatnich miesiącach dużo spekulowało się o tym, że popularność Counter-Strike: Global Offensive stopniowo maleje, a liczna jak dotąd widownia powoli rozgląda się za innymi tytułami gier. Zakończony w niedzielę EPICENTER w Petersburgu udowodnił jednak, że jest zgoła inaczej. Popularność rozgrywek naszej ukochanej strzelanki wciąż stoi na wysokim poziomie, a najwięcej fanów przyciąga nie kto inny, jak Virtus.pro.
Tuż po zakończonym finale statystyki oglądalności opublikował serwis esportscharts. Zaprezentowane dane mówią jasno - frekwencja internetowej widowni podczas EPICENTER dopisała, a największą popularnością cieszyły się dwa ostatnie mecze Virtus.pro.
Najwięcej widzów w jednym momencie zgromadził finał z udziałem Polaków oraz SK Gaming. Według statystyk rekordowa liczba to 570 tysięcy osób. To tyczy się rzecz jasna oglądających ze wszystkich regionów świata poza Chinami, bo jeśli wliczyć do tego fanów z Państwa Środka, suma ta wynosić będzie 711 tysięcy. Co ciekawe, w przypadku podliczenia tamtejszych widzów, rekordowym jest mecz z turnieju o dziką kartę z udziałem TyLoo. Mecz chińskiej formacji z FaZe Clan obejrzało prawie 740 tysięcy osób.
Turniej w rosyjskim Petersburgu wyświetlono ponad 11 milionów razy. Średnia liczba widzów, wyłączając chińskie transmisje, wynosiła 122 tysiące. Jeśli wliczyć do statystyk Azjatów, wówczas wyniosłaby ona niemal trzy razy tyle, bo aż 316 tysięcy!
Szczegółowe statystyki dostępne są na stronie esportscharts.