Niestety AGO Gaming nie udało się awansować do play-offów europejskiego Minora PGL po dwóch meczach. Polacy zaczęli co prawda nieźle, bo od gładkiej wygranej z GODSENT. Jednakże potem przyszło im zmierzyć się z Teamem EnVyUs, który nie pozostawił graczom znad Wisły złudzeń.

Niemniej nie da się ukryć, że los był dosyć łaskawy dla polskiej formacji. Grupowi rywale, którzy zostali jej przydzieleni, wydawali się bowiem być w jej zasięgu. Świadomy jest tego także Michał "snatchie" Rudzki, który udzielił krótkiego wywiadu serwisowi HLTV.

Wiedzieliśmy, że udało nam się trafić do tej łatwiejszej grupy – przyznał 19-latek. – GODSENT pokonaliśmy już w ostatnim meczu zamkniętych eliminacji do Minora, z kolei Windigo od samego początku uważane było za outsidera, ale mimo to nie mogliśmy ich zlekceważyć. To EnVyUs było niezaprzeczalnym faworytem do awansu z pierwszego miejsca, z kolei o drugą lokatę mieliśmy walczyć my i GODSENT. I prawdopodobnie do tego dojdzie, bo sądzę, że GODSENT wygra z Windigo – dodał.

Jak już zostało wspomniane, reprezentanci AGO odbili się od EnVyUs, które na Inferno wygrało aż 16:7. Sporym zdziwieniem był fakt, że polska drużyna zdecydowała się wcześniej zbanować Cache'a, na którym tak dobrze zaprezentowała się w spotkaniu z GODSENT. Świadomy słabego wyboru był także snatchie, który w kilku zdaniach odniósł się do całego przegranego pojedynku.

Przede wszystkim wydaje mi się, że źle banowaliśmy mapy – stwierdził wprost Rudzki. – EnVy ma mocne Inferno, grają tam naprawdę dobrze. Mają przygotowane dobre flashe, które zawsze cię oślepią, przez co nie możesz nic zrobić. Nigdy jeszcze nie spotkaliśmy się na tej mapie z takim stylem gry, jaki prezentuje EnVy. Dlatego też trudno było nam grać po swojemu, ale i tak uważam, że wynik po stronie CT nie był tak zły, jak mógł się wydawać. Przytrafiło nam się kilka pechowych rund i gdybyśmy je wygrali, wszystko wyglądałoby znacznie lepiej. Głównym problemem był start meczu, gdy przegrywaliśmy już 0:5 i dopiero potem udało nam się dokonać małego comebacku. Po stronie terro natomiast udało nam się zdobyć pistoletówkę i wtedy podjęliśmy decyzję, że zagramy jeszcze raz to samo i wejdziemy na A. Niestety oni skrócili banana i złapali Furlana, gdy ten był na midzie. Wtedy właśnie go zabili i zaczął się efekt domina, ginęliśmy jeden po drugim i wydaje mi się, że to była najbardziej kluczowa runda tego meczu – wyznał.

Mimo że sam wywiad toczony był krótko po spotkaniu z EnVyUs, my już wiemy, że w walce o drugie miejsce AGO ponownie zmierzy się z GODSENT. Nastoletni zawodnik odważnie podszedł do czekającego wyzwania, dodając, że on i jego koledzy liczą na wygraną.

Wszystko zależy od tego jakie mapy będą grane – wyjaśnił snatchie. – Nie wiem jakim rezultatem zakończy się mecz przegranych, ale jeśli zagramy z GODSENT, to nasze szanse oceniam 50:50. Niemniej damy z siebie wszystko. Kluczowe będą rundy pistoletowe, a także pierwsze rundy z pełnym ekwipunkiem. Sądzę jednak, że możemy ich pokonać. Udało nam się to już w pierwszym meczu fazy grupowej i do kolejnego meczu z nimi podejdziemy pewni siebie – zakończył.

Pełny zapis rozmowy ze snatchiem w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.