Minionej nowy zakończyły się trwające od kilku dni europejskie finały WESG 2017. Po końcowy triumf sięgnęła miksowa ekipa Ukrainy, która w wielkim finale potrzebowała trzech map, by pokonać Szwedów z GODSENT. Przypomnijmy, że niezależnie od wyniku meczu, obie drużyny i tak miał już zapewniony awans na światową edycję World Electronic Sports Games 2017.

GODSENT 1 : 2 Ukraine

(Europejskie WESG 2017 – wielki finał)
16 8 Mirage 7 10
8 3
12 5 Overpass 10 16
7 6
11 6 Inferno 9 16
5 7

Spotkanie finałowe już od pierwszych minut było niezwykle zacięte. Obie formacje co jakiś czas wymieniały się palmą pierwszeństwa, przez co pierwsza połowa na Mirage'u upłynęła pod stale zmieniającą się dominacją to jednych, to drugich. Efektem tego było skromne, bo zaledwie jednopunktowe prowadzenie, jakie zapewniło sobie GODSENT. Prawdziwy koncert Szwedzi dali dopiero po przerwie, gdy mogli przejść do ofensywy. Szczególnie świetna postawa średnio radzącego sobie ostatnio Fredrika "freddieb" Buö była motorem napędowym skandynawskiej piątki, która dość niespodziewanie przejęła inicjatywę i nie oddała jej już do końca starcia. Ukraińcy byli bezradni w swoich poczynaniach obronnych i ani się obejrzeli, a przegrywali już 10:16.

Szansą na odkupienie miał być wybrany przez naszych wschodnich sąsiadów Overpass i faktycznie tam szło im zdecydowanie lepiej. Mimo konieczności gry po stronie terrorystów, Danylo "Zeus" Teslenko wraz z kolegami bez większych problemów wysunęli się na prowadzenie, okazjonalnie tylko dopuszczając rywali do głosu. Wynik wynosił do przerwy aż 10:5 na korzyść Teamu Ukraine, co stawiało szwedzką ekipę w bardzo trudnej sytuacji. Wszystko odmieniła dopiero wygrana przez Simona "twista" Eliassona i spółkę pistoletówka, która pozwoliła realnie myśleć o comebacku. Skandynawowie byli już od niego o krok, ale wtedy ukraińska reprezentacja przebudziła się. Co prawda nie było to przebudzenie stanowcze, które kompletnie odebrałoby nadzieje rywalom – ci i tak zdołali jeszcze powiększyć swój dorobek – niemniej koniec końców podopieczni Mykhailo "kane'a" Blagina przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

O losach finału zadecydować miało Inferno. Tam szwedzkie drużyny zawsze były mocne, co w pierwszych rundach potwierdziło także GODSENT. Gracze z północy Europy pewnie poczynali sobie w ofensywie, prowadząc już nawet 5:0! Jednakże wystarczył pierwszy zdobyty przez Ukraińców punkt, by cała pewność siebie skandynawskiej drużyny stała się już tylko wspomnieniem. Zespół Zeusa zdecydowanie wziął się za odrabianie strat i to do tego stopnia, że przed przerwą oddał przeciwnikom już tylko jedno oczko, samemu przeważając w stosunku 9:6. Tak czy inaczej, Szwedzi ponownie mieli zamiar walczyć o powrót i ponownie też, jak wcześniej na Overpassie, musieli ostatecznie dać za wygraną. Teamowi Ukraine wystarczyła jedna skuteczna ofensywa, by nadzieje oponentów posypały się jak domek z kart, a wtedy droga do triumfu stała się otwarta. W końcowym rozrachunku gracze kane'a mogli cieszyć się z wygranej 16:11.

Dzięki zwycięstwu Ukraina zgarnęła główną nagrodę w wysokości 40 tysięcy dolarów, zaś GODSENT musiało zadowolić się czekiem na połowę tej sumy. Dokładny podział puli pieniężnej prezentuje się następująco:

1. Ukraine 40 000 $
2. GODSENT 20 000 $
3. Space Soldiers 10 000 $
4. Fnatic 6 500 $
5-8. AGO Gaming, Belgium, Team EnVyUs, Wololos 4 000 $
9-12. BIG, Limitless Addict, NOREG, Russia
13-16. Team Endpoint, Quantum Bellator Fire, RESISTANCE, Virtus.pro
17-20. FRAGSTERS, GameAgents, Nemiga Gaming, North Academy