Na kilka dni przed startem Ecenter Copernicup 2018 z udziału w zawodach zdążyły zrezygnować już dwie formacje. Na tym jednak zamieszanie związane z toruńską imprezą się nie kończy, gdyż dziś na jaw wyszedł spór między zawodnikami SlavFire, a właścicielem organizacji, który postanowił na kilka dni, bez informowania samych graczy, wycofać drużynę z turnieju.

O całej sprawie poinformował dzisiaj nad ranem Kamil "czaaje" Wojciechowski, który postanowił nagłośnić nieuczciwe, jego zdaniem, praktyki SlavFire. Według jego wersji, cały zespół o rezygnacji ze startu w Copernicup dowiedział się dopiero teraz i nie miał żadnych możliwości, by chociaż podjąć rozmowy z włodarzami. – Według Patryka Gielo (właściciel SlavFire – red.) decyzja została podjęta ze względu na nasz brak wyników po mniej niż 20 dniach trenowania tym składem z 4 ligami na głowie – wyznał Wojciechowski. Najgorsze w tym wszystkim było to, że sam skład nie wiedział na czym stoi i czy ma jeszcze jakiekolwiek szanse na udział w toruński zawodach, w których miejsce sam przecież wywalczył sobie na drodze eliminacji.

Na odpowiedź samego Ecenter nie trzeba było długo czekać. Jak się okazuje, Gielo ani też żadna inna osoba związana ze SlavFire nie mieli prawa dysponować slotem na imprezie, gdyż nie została uiszczona odpowiednia opłata. W tej sytuacji wybór organizatorów mógł być tylko jeden. – Slot turniejowy zostaje w skutek dobrej woli i jednomyślnej decyzji przekazany do dyspozycji dotychczasowym zawodnikom drużyny SlavFire, którzy zostali poinformowani o wszystkich możliwych kosztach, które mogą wiązać się z uczestnictwem oraz wyprawą na turniej lan w Toruniu – ogłosił Marcin Morkowski, community manager całych zawodów.

Wszystko zakończyło się zatem po myśli samych graczy. Przypomnijmy, że podczas samego Ecenter Copernicup 2018, które odbędzie się 3 i 4 lutego, będą oni rywalizować w grupie C, gdzie ich rywalami będą Ecenter Team, SLAVGENT oraz Tygrysy Sajsona.