Tuż po zakończeniu Ro76 w ramach IEM World Championship Katowice 2018 porozmawialiśmy z Alexem "Neebem" Sunderhaftem – najwyżej punktującym Foreignerem w historii cyklu World Championship Series. Amerykanin, choć niespodziewanie przegrał we wcześniejszych kwalifikacjach internetowych, to ostatecznie awansował do fazy grupowej turnieju StarCraft 2. Rzutem na taśmę wygrał w swoim brackecie i zapewnił sobie udział w piątkowych rozgrywkach przed publicznością zgromadzoną w Audytorium Międzynarodowego Centrum Kongresowego.
Za tobą długi i męczący dzień. Jak się teraz czujesz?
Mam lekkie problemy z jetlagiem, więc nie spodziewałem się, że zajdę tak daleko. Jestem szczęśliwy, że się udało, bo naprawdę grałem poniżej swoich możliwości.
Mimo wszystko, jesteś jednym z najlepszych zawodników na świecie, a nie spodziewałeś się awansować?
Tylko czasami jestem jednym z najlepszych! (śmiech) Moja forma jest zawsze bardzo niestabilna, a teraz akurat nie idzie mi najlepiej. Nie miałem więc dużych oczekiwań.
Jak w takim razie przygotowywałeś się do turnieju?
Tym razem grałem wyjątkowo dużo sparingów, co mi się rzadko zdarza, bo zazwyczaj gram po prostu laddera. Więc poświęciłem na treningi więcej pracy i energii, niż mam w zwyczaju.
Trenowałeś jakieś konkretne taktyki pod swoich przeciwników?
Szykowałem się głównie pod kątem PvT, bo spodziewałem się zagrać z Cure w Winners Bracket, ale ostatecznie do tego nie doszło. Trenowanie PvT nie opłaciło mi się zbytnio (śmiech). Na szczęście w drugiej kolejności szlifowałem PvP, a to już mi bardzo pomogło w Ro76.
Byłeś bardzo zaskoczony wynikami swojego bracketu?
Zdecydowanie. Doszło do wielu niespodzianek, takich jak porażka soO z Harstemem i Losira. To był faworyt do zwycięstwa w brackecie. Cure także odpadł w początkowych rundach, choć wszyscy się spodziewali, że zdeklasuje Hurricane'a w meczu inauguracyjnym. A potem właśnie Cure musiał się spotkać z soO. To zawsze zaskakuje, gdy tak wcześnie eliminują się faworyci.
Jak potoczyły się twoje mecze?
Pojedynek z Kasem zakończył się zgodnie z oczekiwaniami. Robiłem to, co sobie wcześniej założyłem i dość gładko wygrałem. W meczu z Hurricane byłem – nie wiedzieć czemu – mocno zestresowany. Może to dlatego, że od jakiegoś czasu nie grałem z Koreańczykami (śmiech). Po prostu czułem się nieco sparaliżowany, a dłonie odmawiały mi posłuszeństwa. Choć przez pewien moment utrzymywałem przewagę, to potem jednak wypuściłem zwycięstwo z rąk. W dolnej drabince, w meczach przeciwko SortOfowi i RagnaroKowi grałem raczej słabo i popełniałem wiele błędów, zwłaszcza taktycznych, ale obarczam winą swój jetlag (śmiech). Jakimś cudem udało mi się wygrać. W ostatnich dwóch spotkaniach z Harstemem i Patience już zdążyłem się obudzić i wreszcie zagrałem na wyższym poziomie. Miałem wrażenie, że z meczu na mecz będę grać coraz słabiej, ale dzięki dobrym taktykom i ich egzekucji zdołałem awansować.
Co teraz sądzisz o swojej piątkowej grupie? (Nerchio, Impact, Rogue, Serral, Zest, Neeb – przyp. red.)
PvZ to obecnie prawdopodobnie najłatwiejszy matchup w warunkach turniejowych. Protoss zawsze pełni rolę agresora, a Zerg musi na niego reagować, więc powinno być dość łatwo, zwłaszcza, że mogę się w pełni skupić na tym matchupie. Jeśli zaś chodzi o Zesta, to może trochę potrenuję PvP, ale i tak nie spodziewam się wygrać – lepiej skupić się na PvZ.
Czyli poza Zestem nie obawiasz się żadnego przeciwnika?
Bynajmniej. Wciąż obawiam się Zergów, ale po prostu uważam, że to dla mnie prawdopodobnie najlepsza grupa, do jakiej mogłem trafić. Choć ostatnimi czasy nie grałem zbyt dobrze w PvZ, ale i tak jestem pewny siebie, bo mam jeszcze nieco czasu na przygotowania i poprawienie swojej gry. Wystarczy, że zawczasu przemyślę swoją taktykę i będzie dobrze.
Chcesz może pobawić się w przewidywanie wyników, czy wolisz nie zapeszać?
Nie wydaje mi się, że jestem w stanie przewidzieć jakiekolwiek wyniki, zwłaszcza własne. Jak już wspomniałem, moja forma jest wybitnie niestabilna, więc nie wiem, w jakim stanie będę w piątek.
Jaki jest teraz twój cel? Kierujesz się już w stronę złota, czy wolisz myśleć tylko o następnym meczu?
Zawsze staram się skupiać wyłącznie na kolejnym spotkaniu i dopiero jak się skończy, to przechodzić myślami do następnego. Jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się pojechać na jakikolwiek turniej z myślą, że zniszczę wszystkich przeciwników i zdobędę złoto. Dzięki temu nie czuje rozczarowania, gdy przegram (śmiech). Nie będzie łatwo zachować taki spokój psychiczny przez format round robin, ale zrobię co w mojej mocy.
Relację z IEM World Championship Katowice w StarCraft 2 można śledzić w serwisie Cybersport.pl. Transmisja dostępna będzie na antenie ESL.TV Polska.