Za x-kom teamem drugi mecz na V4 Future Sports Festival. Tym razem polska formacja podzieliła się punktami z czesko-słowackim eXtatus, dzięki czemu zachowała ona jeszcze matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej węgierskich zawodów.

x-kom team 1 : 1 eXtatus

(V4 Future Sports Festival – grupa B)
10 5 Inferno 10 16
5 6
16 7 Mirage 8 14
9 6

Niestety wygrana na Inferno pierwsza pistoletówka nie zapewniła x-kom teamowi zbyt wielu korzyści. Polacy co prawda zdołali nawet wyjść na trzypunktowe prowadzenie, ale to bardzo szybko zostało zniwelowane przez nadzwyczaj pewnie grające dziś eXtatus. Złożony z graczy z Czech oraz Słowacji zespół co chwilę notował dłuższe serie zdobytych z rzędu oczek i pewnym momencie stało się jasne, że to on zakończy pierwszą połowę na okazałym prowadzeniu. To ostatecznie wyniosło aż 10:5, bo Krzysztof "stark" Lewandorwski i spółka zdobyli się jeszcze na dwa pojedyncze zrywy.

Dopiero po przejściu do defensywy rodzima formacja poważniej wzięła się za punktowanie, co przyniosło nawet efekty. I to mimo straconej drugiej pistoletówki! Był tylko jeden problem – podopieczni Michala "KETUBORA" Csontoša także od czasu do czasu powiększali swój dorobek i każda taka sytuacja przybliżała ich tylko do końcowego triumfu. W tych okolicznościach polskiej drużynie nie pomogły nawet świetne akcje, jak np. ta Michała "SOONA" Wójcickiego, który w pojedynkę obronił bombsite B. Koniec końców to eXtatus, dzięki wywalczonej wcześniej przewadze, przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę wynikiem 16:10.

Oczywiście x-kom nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i chwilę później zdecydowanie wszedł w starcie na Mirage'u. Polacy już na starcie okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów, dzięki czemu w szczytowym okresie prowadzili już 6:1! Na nieszczęście biało-czerwony, ich czesko-słowaccy rywale wreszcie się przebudzili i bez skrupułów przejęli palmę pierwszeństwa. Z kolei zawodnicy Adriana "IMD" Piepera, którzy jeszcze kilka minut wcześniej byli stroną dominującą, nagle zepchnięci zostali do roli statystów i do przerwy ugrali jeszcze tylko jeden punkt.

Rozpędzone eXtatus także po przejściu do ofensywy zręcznie dopisywało do swojego konta kolejne oczka. Tak było jednak tylko do czasu, bo i x-kom odpalił wreszcie maszynę. Niespodziewanie to polska formacja zaczęła nagle seriami wygrywać kolejne punkty, dzięki czemu ze wcześniejszej przewagi przeciwników nie pozostało już nic. W efekcie losy zwycięstwa ważyły się aż do trzydziestej rundy, która okazała się szczęśliwa dla rodzimej formacji – stark i spółka zdołali zachować zimną krew i zatriumfować ostatecznie 16:14.

Już za kilkanaście minut swój mecz rozegra drugi polski zespół, Virtus.pro, który także podejmie eXtatus. To oraz kolejne dzisiejsze spotkania wraz z polskim komentarzem oglądać będzie można na prywatnym kanale Piotra „izaka” Skowyrskiego na Twitchu, który znajduje się pod tym adresem. Po więcej informacji na temat V4 Future Sports Festival w CS:GO zapraszamy do naszej relacji tekstowej.