Wczoraj włodarze ESL odkryli karty informując, że podczas Intel Extreme Masters Sydney 2018 oraz na lanowych finałach ESL Pro League Season 7 zobaczymy Dusta2. Przypomnijmy, że kilka dni temu Valve postanowiło wprowadzić tę mapę do puli w miejsce granego od kilku lat Cobblestone.
Wiele osób niemal od razu zauważyło, że drużyny nie będą miały zbyt wiele czasu, by przygotować się do nowych realiów. IEM w Sydney startuje bowiem już 1 maja, co oznacza, że na stworzenie odpowiednich taktyk itp. pozostał graczom tylko nieco ponad tydzień. Niemniej Jonas "bsl" Alsaker Vikan, który w ESL pracuje jako dyrektor do spraw turniejów, przyznał w rozmowie z serwisem HLTV, że decyzja ta musiała być po prostu podjęta.
– Obecnie to nie była najlepsza opcja ani też najlepszy czas – zauważył Norweg. – Valve wprowadziło jednak tę mapę do puli, dając tym sam wszystkim znaczący sygnał. Wczesne fazy eliminacji do Majora rozpoczynają się już niedługo, z kolei my za mniej niż trzy tygodnie planujemy organizację dwóch sporych imprez. Od tego momentu aż do czasu dłuższej przerwy rozgrywane będą kolejne zawody. Z kolei dalsza gra na Cobblestonie tylko dlatego, że gracze są przyzwyczajone do tej mapy, nie ma sensu. Ramy czasowe są takie same dla wszystkich. Zaś drużyny, które nie czułyby się tam komfortowo, zawsze mogą odrzucić tę mapę – dodał.
Jak łatwo się domyślić, tak radykalny krok, jak zmiana puli map przygotowanych na turniej, wymaga szerszych konsultacji. I do takich oczywiście doszło, bo, jak wyjawił Alsaker Vikan, ESL prowadziło na ten temat rozmowy z kilkoma różnymi podmiotami, w tym także z legendarnym Scottem "SirScootsem" Smithem.
– Proces taki, jak zawsze, rozpoczął się od nawiązania kontaktu z reprezentującym graczy Scottem Smithem – przyznał bsl. – W międzyczasie prowadziliśmy także wewnętrzne dyskusje w ESL. Po ponownej rozmowie ze Scottem skontaktowaliśmy się z drużynami, które wystąpią w Sydney, by poznać ich opinie. Większość się nimi podzieliła, zaś my zestawiliśmy je z faktami. Wszyscy mają tyle samo czasu na przygotowania, zaś fakt, że z uwagi na napięty terminarz nie było tak naprawdę dobrego momentu, by wprowadzić Dusta2, który będzie przecież grany na Majorze, musieliśmy podjąć tę decyzję. Nie zawsze może się to wydawać odpowiednie albo pożądane, ale wydaje mi się, że cały proces był sprawiedliwy, zwłaszcza z uwagi na ograniczenia czasowe – wyjaśnił.
Krótko po ogłoszeniu decyzji ESL głos w tej sprawie zabrało kilku graczy. Zauważyć się dało panujące wśród nich niezadowolenie wynikające w dużej mierze z krótkiego czasu, jaki otrzymali na przygotowanie nowej mapy. Sam dyrektor ESL jest jednak przekonany, że trudno byłoby zadowolić wszystkich, a sami zawodnicy ostatecznie dadzą sobie radę.
– Odbiór zespołów był różny. Niektórzy się cieszyli, drudzy wręcz przeciwnie. Zdaję sobie sprawę, że to dla nich pewnego rodzaju wyzwanie, ale trzeba pamiętać, że obecnie wszyscy gracze są wysoko opłacanymi profesjonalistami i jestem przekonany, że poradzą sobie z koniecznością gry na mapie Dust2 – zakończył norweski działacz.
Przypomnijmy, że po raz ostatni Dust2 na wielkiej imprezie pojawił się 27 stycznia 2017 roku. Wówczas to Szwedzi z Fnatic pokonali 16:7 wschodnioeuropejskie Gambit Esports, przypieczętowując tym samym swój awans do półfinału ELEAGUE Major Atlanta 2017.