Kilka dni temu włodarze OpTic Gaming zaskoczyli wszystkich i postanowili przekształcić swoją występującą na co dzień w Ameryce Północnej drużynę CS:GO w skład w pełni duński. Dlatego też po zaledwie dwóch miesiącach zakończono współpracę z Peterem „stanislawem” Jarguzem oraz Shahzebem „ShahZaMem” Khanem, którzy nie pasowali do nowej koncepcji i zostali zastąpieni przez Jakoba „JUGiego” Hansena oraz Marco „Snappiego” Pfeiffera.
Okazuje się jednak, że cała ta roszada miała nieco więcej głębi niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Więcej światła na ten temat postanowił rzucić stanislaw, który w opublikowanym przez siebie długim wpisie wyjaśnił dokładnie co działo się wewnątrz OpTic. A, jeśli wierzyć Kanadyjczykowi, to działo się tam nie najlepiej. Początkowo co prawda wszystko wyglądało nieźle, ale kłopoty zaczęły się, gdy w gaming housie organizacji pojawił się problemy z internetem, przez co wszyscy zawodnicy zaczęli grać ze swoich domów. Wówczas, z powodu braku regularnego kontaktu, stworzył się podział na graczy z Danii i tych z Ameryki Północnej:
– Podczas kolejnych zmagań w drużynie zaczęły tworzyć się podziały – przyznał Jarguz. – Chet, ja oraz Shahz nie czuliśmy się komfortowo, ponieważ Duńczycy wszystkie problemy obgadywali po duńsku. Czuliśmy się pomijani, bo nawet jeśli ich rozmowy nie dotyczyły bezpośrednio spraw związanych z grą to nadal uważam, że powinny być one omawiane po angielsku, by każdy mógł podzielić się swoimi sugestiami. W ciągu kilku ostatnich miesięcy kilkukrotnie zwracaliśmy uwagę, że powinniśmy porozumiewać się po angielsku, za każdym razem jednak odpowiadano nam (głównie robił to cajun) "Jeśli będziemy mieli wam coś do przekazania, zrobimy to po angielsku". Nawet poza grą, gdy szliśmy razem coś zjeść, czuliśmy się niekomfortowo, bo słyszeliśmy, iż wspominali nasze nazwiska, gdy jednak o to pytaliśmy, odpowiadali, że o nic im nie chodziło – dodał.
Jak łatwo się domyślić, wraz z upływem czasu wszystko zaczęło się pogłębiać, co miało też negatywny wpływ na osiągane przez drużynę wyniki. Jak stwierdził stanislaw, oni i ShahZaM próbowali przez jakiś czas dostosować się do zachcianek Duńczyków, ale koniec końców i tak wszystko prowadziło do konfliktu. Doszło nawet do sytuacji, w której René "cajunb" Borg odmawiał oglądania demek, tłumacząc to brakiem czasu. Jakby tego było mało, już wcześniej próbował on wyrzucić Jarguza i Khana z zespołu, mimo iż wcześniej uzgodniono, że na rezerwie wyląduje Nicklas "gade" Gade. Trójka Skandynawów miała regularnie odwiedzać ówczesnego trenera OpTic, Cheta "ImAPeta" Singha, obwiniając swoich północnoamerykańskich kolegów o każdą kolejną porażkę. Co ciekawe, także dyrektor organizacji, Jacob "Maelk" Toft-Andersen, miał zachować się nie do końca w porządku:
– Przez cały czas trwania tego koszmaru próbowałem utrzymywać kontakt z Jacobem, ale wtedy wszystko wymknęło się spod kontroli. Gdy cajunb i konfig poinformowali nas, że otrzymali ofertę od innej organizacji, poszedłem do Jacoba, a on zapewniał nas, że nie mamy się co martwić, gdyż oni nie odejdą – wyznał stanislaw. – Odbywaliśmy spotkania, podczas których mówiłem mu o wszystkim co wyglądało nie tak, a on znowu zapewniał, że nie ma powodów do zmartwień. Również Chet stale informował go o naszych problemach, aż wreszcie usłyszał, że możliwe, iż będziemy musieli zastąpić niektórych duńskich graczy. Wydawało się, że zamierza on dokonać zmian w składzie, ale jednocześnie chce pozostawić w nim mnie i Shahza. Stwierdził, ze cajun jest jedynym, któremu zależy, zaś pozostała dwójka Duńczyków już tu nie zagra. Shahz i ja odparliśmy mu, że to dziwne, bo to właśnie cajun był osobą, przez którą to wszystko było tak trudne, bo nie chciał oglądać demek ani też mówić po angielsku przy mnie, Checie czy Shahzie. Wreszcie zaczął zbliżać się termin zgłaszania składów i zaczęliśmy się martwić, bo nic nie działo się w kontekście pozyskania jakichś zawodników z NA. Nie mogliśmy w to uwierzyć, ale wyglądało na to, że Jacob priorytetowo potraktował rozmowy z graczami z Europy, by zbudować w pełni duński zespół. Najgorszy w tym wszystkim był fakt, że zanim jeszcze sam Jacob się do nas odezwał, wiedzieliśmy z innego źródła, iż nasi następcy zostali już zakontraktowani – zakończył.
Opublikowany przez Jarguza post, w którym dokładnie objaśnia co działo się w drużynie w ciągu ostatnich kilku miesięcy, znaleźć można pod tym adresem.