Pieniądze odgrywają w esporcie ogromną rolę – bez wątpienia są jednym z głównych motorów napędowych tej gałęzi rozrywki. Często jednak w samej rywalizacji chodzi tak samo o coś więcej i nie inaczej jest w przypadku ESL Mistrzostw Polski. Podczas lanowych finałów 16. sezonu, które odbędą się już w ten weekend do wygrania będzie w sumie 300 000 złotych, ale – co istotniejsze – na szali znajdą się również awanse do międzynarodowych rozgrywek, które mogą być furtką do jeszcze poważniejszej esportowej kariery.

Counter-Strike: Global Offensive

Najlepsze zespoły CS:GO już drugi sezon z rzędu będą miały okazję zapewnić sobie awans do ESEA Mountain Dew League, czyli bezpośredniego zaplecza prestiżowej ESL Pro League. Jak wielka jest to szansa jasno pokazuje przykład AGO Esports, które w niespełna rok wyrosło na jedną z najważniejszych polskich drużyn, o której poza granicami kraju mówi się ostatnio częściej niż nawet o samym Virtus.pro. Damian "Furlan" Kisłowsi oraz jego koledzy idealnie wykorzystali możliwości, jakie otworzyły się przed nimi dzięki dobrym wynikom w ESL Mistrzostwach Polski, co wyraźnie pokazuje, że warto starać się nawet jeśli puli nagród nie liczy się jeszcze w dolarach.

Wystarczy krótki rzut oka na sytuację wspomnianego AGO – skład ten narodził się w lipcu ubiegłego, 2017 roku, skupiając wokół siebie byłych graczy Teamu INETKOX oraz Teamu eBettle. Ta mieszanka młodości i doświadczenia miała gwarantować dobre rezultaty, ale raczej mało kto spodziewał się, że przyjdą one tak szybko. Zespół Furlana już kilka tygodni po swoich oficjalnych narodzinach zdołał bowiem zapewnić sobie awans do 15. sezonu ESL Mistrzostw Polski, ale prawdziwe zaskoczenie przyszło dopiero podczas etapu ligowego, w którym AGO nie doznało ani jednej porażki! Nowy zespół poradził sobie nawet z niepodzielne rządzącymi wówczas na scene Teamem Kinguin i PRIDE. I chociaż w play-offach nie było już tak kolorowo to plan minimum udało się osiągnąć – formacja dotarła do wielkiego finału, co zagwarantowało jej miejsce we wspomnianym we wstępie ESEA MDL.

Tam Polakom przyszło regularnie mierzyć się z wieloma rozpoznawalnymi formacjami z całego kontynentu, w tym nawet takimi, które regularnie pokazują się na Majorach. AGO nie straszne było jednak ani Gambit Esports, ani Space Soldiers, ani też Virtus.pro. Piątka znad Wisły na przestrzeni całych rozgrywek poniosła tylko cztery porażki, a w decydującym meczu fazy pucharowej ponownie okazała się lepsza od Virtusów. Koniec końców w wielkim finale Mountain Dew League Furlan i spółka bez większych problemów poradzili sobie z eXtatus, dzięki czemu upragniona ESL Pro League stanęła przed nimi otworem. Tym samym niedawni wicemistrzowie kraju otrzymali fantastyczną szansę na regularną grę przeciwko najlepszym drużynom z całego świata, a to przecież gwarantuje doświadczenie, którego nabyć nie da się nigdzie indziej.

Obecnie AGO coraz odważniej poczyna sobie na międzynarodowej arenie. W styczniu podopieczni Mikołaja "miNiroxa" Michałkowa zatriumfowali podczas ESEA Global Challenge, a w kolejnych miesiącach wzięli również udział w światowych finałach WESG 2017 i Qi Invitational. Dobre wyniki poskutkowały stale rosnącą renomą, dzięki czemu Polacy już cztery razy w tym roku otrzymywali zaproszenia do zamkniętych eliminacji turniejów z serii DreamHack Open. Nie da się jednak ukryć, że prawdziwą trampoliną na zagraniczne salony był dobry występ w ESL Mistrzostwach Polski, dzięki któremu nasza rodzima piątka mogła stawać naprzeciwko czołowym zespołom kontynentu z częstotliwością niedostępną nigdzie indziej.

League of Legends

25 tysięcy złotych. Tyle otrzyma zwycięzca wielkiego finału 16. sezonu ESL Mistrzostw Polski w League of Legends. Dla jednych jest to solidna kwota, inni sądzą, że powinna być o wiele wyższa. Nie zapominajmy jednak, że pieniądze to nie jedyna nagroda za mistrzostwo. Razem z pieniędzmi i tytułem najlepszej drużyny na nadwiślańskiej scenie LoL-a ESL Mistrz Polski zapewni sobie miejsce w turnieju głównym European Masters, zaś przegrany finału powalczy o awans do EU Masters przez fazę play-in.

Przed startem EU Masters nie byłem w żadnym stopniu podekscytowany tymi rozgrywkami. Po zabraniu nagrody w postaci szansy na LCS uznałem, że pompowany przez Riot balonik ma tylko uspokoić osoby, które jak ja obawiały się franczyzy w Europie, zamiast faktycznie zapewnić EU Masters rozgłos jako swego rodzaju mistrzostw Starego Kontynentu w LoL-a. Szybko jednak okazało się, że mimo moich przekonań European Masters można śledzić z zapartym tchem. Sam fakt rywalizacji międzynarodowej dawał powód, aby kibicować Ascent i iHG w ich walce o mistrzostwo. Po raz pierwszy od czasów Kinguin walczącego w Challenger Series poczułem obecność Polaków na arenie międzynarodowej. Potrzebowaliśmy takiego zespołu w League of Legends, jaki dla sceny CS:GO stanowi(ło) Virtus.pro. Takie uczucie zapewniły nam drużyna Kubona w fazie play-in oraz podopieczni Veggiego podczas głównego turnieju. Uczucie, którego żadna z szesnastu najlepszych drużyn nie mogła zagwarantować swoim fanom – w końcu tylko Illuminar Gaming było składem bez jakiejkolwiek mieszanki narodowościowej.

Prestiż EU Masters (który przekroczył moje oczekiwania) może otworzyć okienko dla najjaśniej błyszczących gwiazd turnieju, wliczając w to piątkę iHG. Bo o ile w składzie Origen grali tylko zawodnicy z górnej półki, to graczy Illuminar Gaming – poza oczywiście Kikisem i Woolitem, którzy mieli epizod w LCS – kojarzyli nieliczni. Wszyscy zawodnicy iHG nie zaprzepaścili danej im szansy i przynajmniej raz mieli okazję zaprezentować poziom swoich umiejętności. Przypomnijmy sobie chociażby Pulverize w wykonaniu delorda w pierwszym starciu iHG w fazie grupowej, czy też triple kill Woolite’a na dolnej linii w meczu z Movistar Riders. Tego typu zagrań było więcej, a każde z nich zwiększyło szanse na zainteresowanie się danym graczem przez czołowe drużyny na świecie i tym samym spełnienie marzeń o grze w LCS.

W szczytowym momencie zmagania oglądało ponad 151 tysięcy osób. Działo się to podczas meczu KlikTech z Origen w fazie grupowej. Finał zawodów, w którym do walki z OG stanęło Illuminar Gaming miał w peaku ponad 133 tysięcy widzów. Rzecz jasna duża w tym zasługa samej marki Origen, lecz nawet bez udziału tego zespołu wyniki były całkiem solidne. Poza meczów Origen najchętniej oglądane było starcie iHG z GamersOrigin podczas fazy grupowej, które zebrało publikę liczącą blisko 79 tysięcy widzów.

Druga edycja European Masters będzie jeszcze bardziej wyjątkowa dla polskich fanów. Nie dlatego, że po raz kolejny będziemy mogli udowodnić siłę nadwiślańskiej sceny LoL-a. Nie dlatego, że tym razem na drodze nie stanie nam Origen (a już na pewno nie w tym samym składzie, który pokonał Illuminar Gaming). Najważniejszą dla Polaków informacją jest fakt, że finały zostaną rozegrane właśnie nad Wisłą! Jeśli triumfator 16. sezonu ESL MP powtórzy sukces iHG i zapewni sobie miejsce w czołowej czwórce, o doping lokalnej publiczności może być spokojny.

FIFA 18

Trzecią grą, której finały zostaną rozegrane w katowickiej ESL Arenie jest FIFA 18. ESL Mistrz Polski w tej dyscyplinie zagwarantuje sobie miejsce na FIFA Global Series Playoffs, czyli ostatnim przystanku przed FIFA eWorld Cup. Zwycięzca ESL MP będzie jednym z łącznie 128 uczestników play-offów FIFA Global Series po 64 z platform PlayStation 4 i Xbox One. Play-offy zostaną rozegrane na turnieju lanowym w Amsterdamie, więc ESL Mistrz Polski w FIFA 18 również będzie miał okazję pokazać się całemu światu. Spośród 64 graczy z każdej z platform miejsce na FIFA eWorld Cup zagwarantuje sobie najlepszych 16, czyli łącznie w FeWC zobaczymy 32 graczy.

Czym jest FIFA eWorld Cup (dotychczas znane pod nazwą FIFA International Worlds Cup)? Tym samym, czym dla League of Legends jest Worlds, a dla Doty 2 The International. Triumfator tego turnieju zostanie oficjalnym mistrzem świata w FIFA 18 i aż do finałów kolejnej edycji FeWC będzie na ustach wszystkich fanów esportowej sceny symulatora piłki nożnej ze stajni EA. Finał zeszłorocznej edycji, w którym zmierzyli się Spencer “Gorilla” Ealing i Kai “deto” Wollin oglądało blisko 50 tysięcy widzów na Twitchu oraz wielu zgromadzonych w Central Hall Westminster. Faworyt lokalnej publiczności, Gorilla wprawił ją w euforię wygrywając 7:3 w dwumeczu.

Na chwilę obecną nie wiadomo, gdzie zostaną rozegrane finały tegorocznej edycji FIFA eWorld Cup. I choć mało prawdopodobne, że odbędą się one w Polsce, to być może właśnie nasz rodak będzie mógł podnieść puchar pierwszej odsłony FeWC.


Finały ESL Mistrzostw Polski odbędą się już 11-13 maja w katowickiej ESL Arenie. Bilety na to wydarzenie możecie kupić na ticketmaster.pl.

Autorzy: Jarosław Piłat, Maciej Petryszyn