Trudno na razie powiedzieć, by play-offy FACEIT Major London 2018 obfitowały w jakiekolwiek zaskoczenia. Za nami trzeci już ćwierćfinał londyńskiej imprezy, w którym ponownie zwyciężył faworyt. Mowa tutaj oczywiście o Teamie Liquid, który w trzech mapach rozprawił się z HellRaisers i już jutro zmierzy się z Astralis lub też FaZe Clanem.

Team Liquid 2 : 1 HellRaisers

(FACEIT Major – ćwierćfinał)
16 12 Mirage 3 10
4 7
10 9 Dust2 6 16
1 10
16 10 Cache 5 8
6 3

Pierwsze minuty starcia na Mirage'u miały iście piorunujący przebieg. Liquid bezwzględnie raz po raz tłamsiło swoich rywali, nie pozwalając im na najmniejszy nawet sukces. Dość powiedzieć, że HellRaisers po pierwszy punkt sięgnęło dopiero przy wyniku 0:7, a do przerwy zgromadziło na swoim koncie zaledwie trzy oczka. W tamtym momencie wyraźnie zanosiło się na pogrom, ale nie mogło być inaczej, skoro ciężaru tego spotkania wyraźnie nie udźwignął największy gwiazdor HR, Issa "ISSAA" Murad. Jordańczyk kompletnie sobie nie radził, ale po zmianie stron wyręczyli go jego koledzy, rozpoczynając walkę o comeback. I dodajmy, że walczyli o niego naprawdę skutecznie, bo bardzo szybko dystans dzielący obie ekipy zaczął się zmniejszać, zaś Liquid wydawało się nie wiedzieć co z tym fantem zrobić. I wtedy nadeszła feralna 26. runda – podopieczni Ivana "Johnty" Shevtsova nie mogli pozwolić sobie już nawet na najmniejszy błąd, ale byli ewidentnie w gazie. Na ich nieszczęście potyczka rozpoczęła się od pechowego strzału Özgüra "woxica" Ekera, który strzałem z AWP zabił jednego ze swoich kompanów. Tamta sytuacja wyraźnie podcięła skrzydła całemu HellRaisers, które już się nie podniosło i finalnie poległo w stosunku 10:16.

Podrażnione HR ostro z kopyta ruszyło na wybranym przez siebie Duscie2 i w pewnym momencie prowadziło już 4:0. To były jednak tylko miłe złego początki, bo zespół Liquid wreszcie przypomniał sobie, że to jemu przypięto tu łatkę faworyta, i skrzętnie wziął się do roboty. Przyniosło to zresztą wymierne efekty, bo jeszcze przed przerwą piątka zza oceanu odrobiła wszystkie straty i sama zyskała trzypunktową przewagę, a potem siłą rozpędu zgarnęła także drugą pistoletówkę. Niemniej jej radość nie trwała zbyt długo, bo w 17. rundzie w HellRaisers wstąpiły nowe siły, które pozwoliły formacji tej objąć serwer pod swoje panowanie. Nagle zawodnicy Wiltona "zewsa" Prado zostali zepchnięci do rozpaczliwej defensywy i mogli tylko bezradnie przyglądać się jak ich rywale zgarniają kolejne oczka. A ISSAA i spółka zanotowali serię aż dziesięciu wygranych z rzędu rund i zatrzymali się dopiero, gdy tablica wyników wskazywała 16:10 na ich korzyść. Jednakże i tym razem udział Jordańczyka w ten sukces był minimalny.

O losach awansu przesądzić miał więc Cache, na którym lepszy start zanotowało Liquid, ale po zgarnięciu czterech oczek pozwolił HR w znacznym stopniu zbliżyć się do siebie. Mimo to do remisu nie doszło, bo Russel "Twistzz" Van Dulken wraz z kolegami w porę opamiętali się i powrócili na zwycięską ścieżkę, którą opuścili dopiero tuż przed przerwą, wypracowując sobie wcześniej prowadzenie 10:5. Po chwili na konto północnoamerykańskiej formacji wpadła także druga runda na pistolety, co było pierwszym gwoździem do trumny HellRaisers. Po takim ciosie zawodnicy Johnty już się nie podnieśli, chociaż oczywiście próbowali. I zdobyli nawet trzy punkty, ale tylko po to, by przypieczętować swoją porażkę w stosunku 8:16 podczas... rundy eco przeciwnika.

Już za kilkanaście minut drugi dzisiejszy mecz, w którym Astralis podejmie FaZe Clan. To i pozostałe spotkania wraz z angielskim komentarzem obejrzeć będzie można na oficjalnym kanale FACEIT na Twitchu, natomiast polska transmisja dostępna będzie na prywatnym kanale Piotra „izaka” Skowyrskiego. Po więcej informacji na temat FACEIT Major London 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.