Wtorkowy wieczór był nieudany nie tylko dla zawodników Virtus.pro, którzy przegrali z Red Reserve. Identycznym wynikiem skończyła się bowiem ćwierćfinałowa potyczka AGO Esports w Hellcase Cup 7. Jastrzębie po dwóch wyrównanych mapach musiały uznać wyższość Teamu 3DMAX.
AGO Esports |
0 : 2 | Team 3DMAX | ||
|
(Hellcase Cup 7 - ćwierćfinał) |
|
||
(1) 16 | 3 | Mirage | 12 | 19 (4) |
12 | 3 | |||
14 | 12 | Inferno | 3 | 16 |
2 | 13 | |||
— | — | |||
Najpierw obie formacje trafiły na Mirage'a, gdzie w zasadzie od samego początku warunki i tempo gry dyktowali zawodnicy 3DMAX. Szczelna defensywa francusko-belgijskiej drużyny była dla Polaków przeszkodą – niemalże – nie do przejścia i na półmetku David "Davidp" Prins i spółka prowadzili aż 12:3. Nasi rodacy postanowili jednak odpłacić się swojemu przeciwnikowi pięknym za nadobne i w drugiej części zaczęli walczyć o wyrównanie. AGO zgarnęło w obronie aż dwanaście rund i doprowadziło do dogrywki, w której jednak zespołowi Damiana "Furlana" Kisłowskiego brakło skuteczności i 3DMAX wyszło na prowadzenie.
Początek Inferno był natomiast bardziej udany dla AGO Esports, które tym razem jako pierwsze grało po stronie CT. Zespół z zachodu Europy tylko trzy razy wszedł w słowo podopiecznym Mikołaja "miNiroxa" Michałkówa i wiele wskazywało na to, że Jastrzębie doprowadzą do wyrównania. Team 3DMAX po zmianie stron zaczął jednak szaleńczy pościg, który, ku zdziwieniu wszystkich, zakończył się sukcesem. Francuzi i Belg zdołali odrobić ogromne straty, by ostatecznie zwyciężyć 16:14 na drugiej mapie i 2:0 w ogólnym rozrachunku.
AGO Esports przegrywając z 3DMAX pożegnało się z siódmą edycją Hellcase Cup. Polaków w akcji będziemy mogli oglądać już dziś wieczorem, gdyż czekają ich pojedynki ze Sprout oraz Windigo Gaming.