Tym, którzy w niedzielny poranek mieli problemy z rozbudzeniem się, warto było pokazać spotkanie Teamu LDLC.com z Epsilon eSports. Obie formacje zadbały, aby nikt nie nudził się w trakcie transmisji. W efekcie tego byliśmy świadkami trzech map, które ostatecznie wyłoniły skład złożony z trzech Francuzów, Belga oraz Brytyjczyka jako drugiego finalistę ESL Pro European Championship.

Team LDLC.com
2 : 1 Epsilon eSports

(ESL Pro European Championship – półfinał dolnej drabinki)
16 12 Dust2 3 7
4 4
13 9 Mirage 6 16
4 10
16 11 Overpass 4 11
5 7

LDLC uważane przez wielu za zdecydowanego faworyta tej potyczki na wybranej przez siebie mapie robiło, co chciało. Zdecydowana kontrola nad meczem, udokumentowana została powiększającym się dorobkiem punktowym oraz ciągle niezmiennym zerem po stronie strat. Czyste konto udało zachować się do 10. rundy, bowiem to wtedy Espilon finalnie uruchomił swój licznik zdobytych oczek. Ekipa, której pomaga w Poznaniu Fabien „kioShiMa” Fiey zdołała jeszcze nieznacznie podreperować wynik przed przerwą, jednak straty ciągle były ogromne. Gdy zespół z trzema Francuzami w składzie wygrał drugą pistoletówkę, stało się jasne, że wygranie pierwszej mapy będzie już tylko formalnością. Sprawa nieznacznie skomplikowała się, kiedy rywal zaliczył udanego force'a, ale finalnie i tak zwycięstwo przypadło zespołowi Davida „devoduveka” Dobrosavljevica w stosunku 16:7.

Epsilon nie miał już marginesu błędu, dlatego bardzo kluczowe było dobre wejście w drugą mapę. Jednak mimo wygranych pistoletów, zwycięzcy ESL Mistrzostw Wielkiej Brytanii lada moment oddali inicjatywę w ręce oponentów. Wprawdzie Joey „CRUC1AL” Steusel i kompani zaliczyli po drodze jeszcze trzypunktową serie, to koniec końców ich dorobek po pierwszej odsłonie liczył sobie zaledwie sześć oczek. Zawodnicy LDLC znaleźli się w korzystnej sytuacji, ale sytuacja na mapie zaczęła się odwracać, gdy przeciwnik po zmianie stron wrzucił piąty bieg. W mgnieniu oka Epsilon z nawiązką odrobił różnicę i wysforował się na prowadzenie. Rywalom z wielkim trudem przychodziło wygrywanie, co przerodziło się na osiągnięcie punktu mapowego przez podopiecznych Jamie'go „keita'y” Halla już po 25. rundzie. Na postawienie kropki nad „i” kazano nam jeszcze chwilę poczekać, ale Mirage ostatecznie zakończył się rezultatem 16:13.

Liczniejszy we Francuzów skład wygrał nożówkę i, naturalnie, rozpoczął Overpass po stronie broniącej. Decyzja ta była niezwykle trafna, bowiem LDLC bardzo skrupulatnie powstrzymywało kolejne ataki ze strony rywala. Taki stan rzeczy doprowadził do wyniku 5:0, jednak w całym tym wyścigu o finał imprezy François „AmaNEk” Delauney i koledzy złapali w końcu zadyszkę. Moment słabości wykorzystał Epsilon, zbliżając się do swoich konkurentów na jedno oczko. Podrażnieni zmarnowaniem prawie całej przewagi liderzy zmuszeni byli od nowa budować zaliczkę. Proces ten wyszedł całkiem nieźle, bo Team LDLC.com przerwę spędził na siedmiopunktowym prowadzeniu. Kolejne kłopoty pojawiły się po przegranej pistoletówce, jednak również i te udało się pokonać oraz znaleźć się na prostej drodze w stronę końcowego triumfu. Wreszcie zwycięstwo powędrowało w ręce ekipy reprezentującej na tym turnieju Francję i to ona powalczy o 35 tysięcy euro w finale.

Do rozstrzygnięcia na ESL Pro European Championship została już tylko kwestia pierwszego miejsca. W finale AGO Esports, które awans wywalczyło już wczoraj, podejmie Team LDLC.com. Polska transmisja z tego spotkania obędzie się na między innymi na kanale ESL Polska na Twitchu. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji tekstowej. Partnerem turnieju są OMEN by HP i Poznań Game Arena.