Tuż po spotkaniu finałowym 17. sezonu ESL Mistrzostw Polski, gdzie Illuminar Gaming pokonało Pompa Team, zadaliśmy kilka pytań trenerowi nowych mistrzów, Adrianowi "hatchý'emu" Widerze. Opowiedział nam on o sytuacji w trakcie meczów, zmianach dokonanych przez iHG, porównań do Veggiego oraz przyszłości jego oraz organizacji.


Mikołaj "rekd" Bryła: Ogromne gratulacje, wygrywacie w finale na Pompę Team. Myślę, że taki triumf był ci potrzebny. Z przytupem wróciłeś do Polski, doprowadzając od razu do zmiany w Illuminar. Myślę, że mało kto spodziewał się na początku sezonu, że Sebekx zostanie zmieniony. Jakie są twoje pierwsze odczucia po podniesieniu pucharu?

Adrian "hatchý" Widera: Na pewno czuję się z tym dobrze, że po moim przybyciu mogę wygrać ESL Mistrzostwa Polski. Nie ukrywam, że byłoby to dla mnie bardzo rozczarowujące, gdybyśmy nie wygrali tego pucharu. Uważam natomiast, że dalej nie gramy tak dobrze, jak możemy grać. Myślę, że to był nasz najsłabszy turniej z tych, które nadchodzą, bo wciąż jesteśmy nową drużyną i dopiero się docieramy. Takie oficjalne gry na scenie były nam bardzo potrzebne, żeby wiedzieć nad czym mamy pracować, bo to, że pewne rzeczy na scrimach mamy już opanowane, nie zawsze przekłada się na oficjalne gry. Teraz już wiemy z czym mamy problem i nad czym musimy trenować. Wydaje mi się, że z turnieju na turniej będziemy coraz silniejsi. Pompa zagrała dobrze, zwłaszcza w pierwszych dwóch grach. Ta druga mapa też powinna być wygrana przez nich, tak naprawdę oddali nam to zwycięstwo, a my jesteśmy taką drużyną, która potrafi wykorzystywać te błędy. Mam wrażenie, że nie poradzili sobie też mentalnie z tą przewagą, którą nam oddali.

Spotkanie półfinałowe na pewno nie wyglądało tak, jakbyś chciał. Zobaczyliśmy naprawdę świetny pojedynek, którego oczekiwaliśmy. Spodziewałeś się, że Wisła Płock postawi taki opór?

Czy spodziewałem się że aż taki? Nie, wiedziałem, że są dobrym przeciwnikiem. Raven był w fenomenalnej formie w ostatnich tygodniach, Matislaw to gracz, którego szanuję od bardzo długiego czasu, w końcu sam też wybrałem go kiedyś do Teamu Same Mordeczki. Wiele rzeczy zawiodło, wiele rzeczy, które robiliśmy na scrimach i o których pisałem też na swoim fanpage'u, czyli bardzo słabo wychodziło nam robienie wizji z midlanerem na dolnej rzece, przez co Matislaw miał zejścia, które tak naprawdę nie powinny się udać. Gdyby on nie dostał tych zabójstw, to tak naprawdę byłby bardzo do tyłu. Po tym wszystkim mieliśmy poważną rozmowę. Wiedzieliśmy, że jest to rzecz, którą musimy poprawić i dużo lepiej wypadliśmy w finale.

Pierwsze cztery mapy z Wisłą Płock to nie było to Illuminar, którego oczekiwaliśmy, którego oczekiwali fani. Piąta mapa to już zupełnie inna drużyna, można wręcz powiedzieć, że dopiero wtedy tę drużynę zobaczyliśmy. Co zrobiłeś lub powiedziałeś zawodnikom, że w końcu zaczęli grać jak drużyna? Że pojawiło się coś więcej niż próba zdobywania zabójstw.

Tak naprawdę nie musiałem mówić nic specjalnego, skupiałem się na tej jednej, dwóch rzeczach, które musieliśmy poprawić. My mamy tę przewagę, że jesteśmy zespołem weteranów w większości. To są gracze, którzy na polskiej scenie grają już długo, oczywiście poza Shlatanem i teraz Humanoidem. Wiem, że mam ogromne doświadczenie w formacie BO5, dlatego z każdej gry jestem w stanie bardzo dobrze adaptować się do tego, co przeciwnik chce grać. Myślę, że zarówno w półfinale, jak i finale pokazywaliśmy, że z każdym draftem byliśmy mocniejsi i potrafiliśmy wynaleźć te rzeczy, które najlepiej wychodziły przeciwnikom i im je zabrać albo po prostu przygotować strategię, która będzie dobrze działać na te wybory. Z każdą grą jesteśmy groźniejsi w takich BO5 i czujemy się bardzo pewnie podchodząc do nich w przyszłości.

Wiadomo, że jesteś najbardziej pewnym siebie trenerem w Polsce, a może i jednym z najbardziej pewnych na świecie. Miałeś jakiś moment zawahania, jak Pompa Team zyskał mapę?

Nie wiem czy to był moment zawahania, raczej takiego rozczarowania. Pierwszą grę zagraliśmy bardzo słabo, a mogliśmy ją wygrać. Bałem się bardziej o to, że to jest taki dobijający styl w jakim oni nas pokonali. Z tym czujesz się źle, bo to było bardzo przekonujące dla Pompy. Nie jest tak, że miałem jakieś zawahania. Chyba po tej grze padły najostrzejsze słowa, kiedy tak naprawdę trochę nawrzeszczałem na chłopaków, że czas się obudzić, bo inaczej slot do European Masters po prostu nam się prześlizgnie między palcami. Wtedy było troszeczkę ostrzej i na tę drugą grę wyszliśmy z trochę innymi założeniami, nie mieliśmy optymalnego draftu, ale wróciliśmy do naszych komfortowych wyborów, gdzie wiedzieliśmy, że jeśli zagramy powoli, to będziemy silniejsi w późniejszych etapach gry. Na szczęście Pompa popełniła takie błędy, które pozwoliły nam wrócić. Kiedy zdobyliśmy już nieco pewności siebie tym comebackiem w drugiej grze, to tak naprawdę wygrywając właśnie tę drugą grę wiedzieliśmy już, że wygramy mistrzostwo Polski.

W większości jest to drużyna, którą ty stworzyłeś. Jest to od samego początku twój projekt. Teraz wracasz i od razu zdobywasz mistrzostwo Polski. Co dalej? Zostajesz z tą drużyną czy jeśli pojawi się jakaś konkretna oferta to będziesz chciał iść dalej?

Na ten moment jesteśmy dogadani tak, że wszyscy będziemy razem do końca roku, potem zobaczymy. Ciężko powiedzieć w jakim kierunku to będzie wszystko zmierzać. Ja osobiście bardzo lubię trenować w Polsce, lubię żyć w Polsce, więc fajnie by było gdybym mógł zostać na dłużej, natomiast nie odrzucę oferty, która mogłaby być jakimś przełomem w mojej karierze. Jeśli dostanę dobrą ofertę z LCS czy jakiejś drużyny, z którą chciałbym pracować, na pewno je rozważę. Na ten moment na pewno zostajemy razem. Przed nami jeszcze PLE i Ultraliga i celujemy też w to, żeby wygrać te turnieje.

Koniecznie muszę spytać cię o tę zmianę na środkowej alei. Rozmawiałem wcześniej z Woolitem, który powiedział, że nie do końca się dogrywali, potrzebowali jakiejś świeżości. Od razu wiedziałeś, że chcesz Humanoida? Wiadomo, współpracowałeś z nim wcześniej, ale uważasz go za jednego z najlepszych, z którymi mogłeś kiedykolwiek pracować?

Tak, zdecydowanie. Humanoid jest jednym z najlepszych graczy, z jakim kiedykolwiek pracowałem. Nie miałem żadnych wątpliwości, jeśli problemy, jakie miał Sebekx, były zbyt duże dla tej drużyny. Wszedł też nowy jungler, nie uzupełniali się. Obaj mieli problem z tą samą rzeczą, także w tym przypadku lepiej było zmienić tego weterana, który już długo był w drużynie i wiadomo było, że to jest po prostu jego playstyle. Shlatan ma cały czas miejsce na to, żeby się rozwijać. Kiedy Sebekx odszedł ja od razu wiedziałem, że chcę Humanoida. Pracowałem z nim przez pięć czy sześć miesięcy. Myślę, że on bardzo dużo się nauczył ode mnie, ja też mam inne spojrzenie na grę dzięki niemu. Jeśli chodzi o te niedotarcia, które miały miejsce na midzie, to znaczy między drużyną, to chodzi o to, że i w Dark Passage i w Millenium graliśmy o wiele szybciej, w bardziej agresywny sposób. Ta drużyna popełniała błąd na błędzie podczas European Masters, więc jeszcze nie są gotowi, aby grać tak wysokie tempo. Dlatego w tych grach na Wisłę Płock czasem próbowaliśmy robić rzeczy zbyt szybko, dlatego nam to nie wychodziło. Nie mieliśmy tej koordynacji, nie byliśmy wszyscy gotowi w tym samym momencie. Postanowiliśmy, że na razie zwolnimy, aczkolwiek będziemy dążyć do tego, aby grać to wysokie tempo. Dla mnie Humanoid jest graczem, który może powinien grać w LCS w następnym splicie. Gdy odebrał nagrodę dla MVP ESL Mistrzostw Polski powiedziałem mu, że jego następną nagrodą będzie Rookie of the split w LCS.

Spodziewałeś się, że zagra tak dobrze w finale?

Tak, spodziewałem się, że zagra tak dobrze w finale, gdyż Humanoid jest takim graczem, który gra lepiej w oficjalnych grach. On jest taką sceniczną bestią - jeśli widzi fanów i czuje tę atmosferę, to nic go nie zatrzyma. To jest człowiek, który we wszystkich oficjalnych grach gra o wiele lepiej niż na scrimach, bardzo podobnie do Capsa, do którego lubię go porównywać. W Turcji też był bardzo często do niego porównywany. To jest gracz, który czasem w scrimach pozwoli sobie na zbyt dużo, ale w oficjalnych grach zna swoje limity i wie jak agresywnie może zagrać, co widzieliśmy w półfinale i finale. To jest gość ze stalowymi nerwami i gra po prostu fenomenalnie.

Muszę też spytać cię o Shlatana. Uważasz, że to jest gracz, który potrzebuje jakiegoś doświadczenia, więcej umiejętności? Czego potrzebuje, aby stanowić o sile Illuminar Gaming? Widzieliśmy jakieś przebłyski, nawet świetne mapy w jego wykonaniu, takie jak na początku sezonu.

Shlatan ma na pewno jeszcze bardzo dużo pracy do wykonania, ale wygląda to już lepiej. Tak jak wielokrotnie mówiłem, on potrzebuje więcej doświadczenia. Sam ostatnio na bootcampie przyznał, że jeszcze sześć miesięcy temu nie do końca wiedział co robią wszystkie postacie. To jest człowiek, który nie był junglerem przez długi czas, częściej grał na midlane, dlatego jest to dla niego nowy świat. Dżungla to jest jednak takie miejsce, które wymaga najwięcej wiedzy o grze. Te bardzo małe rzeczy, te małe decyzje, które trzeba podjąć w ułamku sekundy są bardzo ważne. Shlatan teraz za bardzo skupia się na dżungli na jednej rzeczy, kiedy ważne jest to, aby skupić się na wszystkich rzeczach na raz. Albo będzie miał dobry pathing, ale ucierpi wizja, albo będzie miał bardzo dobre ganki, ale ucierpi pathing. Także chodzi o to, że musi znaleźć ten złoty środek, ale zajmie mu to trochę czasu.

Jaki jest cel na najbliższe pół roku? Twój jako trenera i twój jako osoby, bo wiadomo, że jesteś bardzo ambitny.

W esporcie staram się nie planować nic na trzy miesiące w przód. Nie myślę o tym, co będzie po nowym roku, bo wiem że jedyna przyszłość jaka na ten moment się dla mnie liczy to przyszłość z Illuminar. Celujemy w to, żeby wygrać Ultraligę i PLE, a co będzie dalej, to zobaczymy później.

Myślisz, że Illuminar Gaming jest projektem, który należy kontynuować? IHG dominuje polską scenę od prawie dwóch lat, teraz pokazaliście, że jesteście legendami. Czy kiedyś będzie trzeba stwierdzić: "dobra, wszyscy gracze poszli dalej, trzeba robić skład od początku"?

Myślę, że taki moment na pewno kiedyś nadejdzie, prędzej czy później. To są gracze, którzy długo już grają na polskiej scenie i czasem mają to uczucie, że chcieliby wygrać coś za granicą. Jak najbardziej uważam, że projekt powinien być kontynuowany, nawet jeśli skład ulegnie zmianie, ponieważ teraz Illuminar ma bardzo dobrych inwestorów i sponsorów, podziękowania dla HP i T-Mobile, które bardzo nas wspierały w trakcie eventu. To jest doświadczenie, które jest tak naprawdę bezcenne. Oni od dwóch lat już dominują i wiedzą coraz lepiej, z miesiąca na miesiąc, jak prowadzić organizację i takich właśnie profesjonalnych organizacji potrzebujemy jak najwięcej. Illuminar może być jedną z czołowych organizacji, zwłaszcza w League of Legends.

Jesteś nie tylko pewny siebie, ale lubisz też pewność w miejscu w którym pracujesz. Nie bałeś się iść do Illuminar? Ostatnio wokół organizacji pojawiły się pewne kontrowersje, które zostały już rozwiane.

Oczywiście początkowo miałem obawy, kiedy zacząłem rozmawiać z Illuminar. Organizacja bardzo profesjonalnie podeszła do całej sytuacji. Mieliśmy bardzo profesjonalnie przygotowane kontrakty, widzieliśmy się też z nowymi inwestorami, którzy teraz biorą udział w tym projekcie. Spotkaliśmy się też z naszymi sponsorami, także wiedzieliśmy jak to wszystko wygląda i to wzbudziło we mnie zaufanie. Mam duże doświadczenie w takich spotkaniach i wygląda to naprawdę bardzo profesjonalnie. Jak tylko mogliśmy się spotkać i porozmawiać stało się dla mnie jasne, że nie ma czego się obawiać i ten projekt będzie bardzo stabilny.

Nie wiem czy czytałeś wywiad z Woolitem na naszym portalu, ale powiedział w nim, że jesteś lepszym trenerem niż Veggie i gdyby Fryderyk mógł pracować w pełnym wymiarze czasowym jako trener, to bylibyście na porównywalnym poziomie – jak odniósłbyś się do tych słów?

Ciężko jest porównywać trenera do trenera, ponieważ do końca nie wiem jak on pracuje. Myślę, że to jest naturalne, że ten trener, który pracuje z nimi teraz jest lepszy. Kiedy ja trenowałem Team Kinguin, to gracze mówili, że jestem lepszy od Veggiego. Potem jak Veggie trenował Illuminar Gaming, to mówili, że on jest lepszy ode mnie, teraz jest na odwrót. Myślę, że nie ma co oceniać. Obaj jesteśmy bardzo dobrymi trenerami, którzy wygrali bardzo dużo w swoim życiu. Nie ma sensu stawiać pomiędzy nami żadnego znaku większości czy mniejszości. Myślę, że jesteśmy dobrzy w innych rzeczach, a co najważniejsze, obaj potrafimy odnieść sukcesy, więc powinniśmy być z tego dumni.

Rządzisz twardą ręką w Illuminar? Gdy wiesz, że potrzeba dokonać zmiany, to jej dokonujesz, czy najpierw kontaktujesz się z graczami, żeby ich uświadomić, podpytać czy to na pewno dobry krok?

Zawsze kiedy dochodzę do drużyny, tak też jest w przypadku Illuminar, mówię, że moim jednym z warunków jest to, że mam pełną kontrolę nad składem, więc każdy gracz wie, że jeśli przestanie się starać albo jeśli przestanie mu coś wychodzić i nie będzie chciał tego naprawić, to w każdej chwili mogę go wymienić. Wiele ludzi zarzucało nam, że to jest zaskakujące, że bierzemy tylko jednego gracza zza granicy skoro moglibyśmy wziąć dwóch, skoro zmieniamy język komunikacji na angielski, natomiast dla mnie jest to dobra decyzja, ponieważ teraz każdy nie czuje się bezpieczny. Illuminar wcześniej miało taki okres stagnacji, w którym gracze czuli się najlepsi na swoich pozycjach w Polsce i wiedzieli, że nie ma nikogo, kto może ich zastąpić. W momencie kiedy do zespołu dochodzi Humanoid i mamy cały czas miejsce na jednego gracza zza granicy i każdy komunikuje się po angielsku, każdy czuje tę presję. Każdy wie, że musi się starać, żeby być najlepszym, albo może przyjść kolejna zmiana, tak jak przyszła na midzie. To jest też coś, co pomaga nam motywacyjnie i coś, na co gracze dobrze zareagowali. Oni sami stwierdzili, że potrzebują czuć taki topór nad sobą i czuć, że to może się zmienić.

Za chwilę rozpoczynają się kolejne rozgrywki, czyli Ultraliga. Występować tam będą same organizacje, to znaczy każda drużyna znajduje się pod skrzydłami organizacji. Myślisz, że to dobry krok, który należało wykonać ku profesjonalizacji esportu w Polsce?

Tak, to jest na pewno dobry krok. Taka stabilność na scenie jest nam potrzebna. Ja się bardzo cieszę z tego, że gracze, niekoniecznie najlepsi, też mogą liczyć na jakieś wsparcie finansowe od swoich organizacji. Jest to coś, co na pewno zapewni młodych graczy, że warto się starać i próbować, także jak najbardziej, jest to dobra decyzja ze strony Ultraligi i bardzo fajnie to wygląda. Mam bardzo duże nadzieje jeśli chodzi o ten projekt.

Dziękuję ci bardzo i życzę powodzenia w kolejnych rozgrywkach oraz w rozwoju kariery.

Dzięki wielkie!

Autora wywiadu znaleźć możecie także na Twitterze.

Podczas finałów 17. sezonu ESL Mistrzostw Polski, odbywających się na targach Poznań Game Arena, najlepsze okazało się być Illuminar Gaming. Dzięki temu organizacja zdobyła 35 000 złotych. Po więcej informacji na temat turnieju zapraszamy do naszej relacji tekstowej.