Nadeszła pora na testy kolejnej myszki bezprzewodowej. Tym razem w naszych rękach wylądowała propozycja od firmy Bloody. Model R30 charakteryzuje się konstrukcją profilowaną dla osób praworęcznych, wbudowanym akumulatorem oraz oprogramowaniem pozwalającym na konfigurację wszelkich ustawień i zapisanie ich w wewnętrznej pamięci. Sprawdźmy, czy myszka bezprzewodowa w cenie około 120 złotych ma szanse sprostać wymaganiom graczy.
Specyfikacja
- Mysz bezprzewodowa
- Konstrukcja profilowana dla osób praworęcznych
- Wymiary: 125x66x43 mm
- 8 przycisków
- Zasilanie: akumulator 600 mAh
- Waga: 142 g
- Sensor optyczny AVAGO A3050
- CPI: 100-4000
- Maksymalne przyspieszenie: 20 G
- Maksymalna prędkość: 160 ips
- Odbiornik USB 2,4 GHz
- Cena: ~120 złotych
Budowa i jakość wykonania
Bloody R30 jest dość dużym modelem, jak na bezprzewodową myszkę. Podłużny kształt oraz wysoka konstrukcja sprawiają, że gryzoń ten może przypaść do gustu również osobom z większymi dłońmi, dla których niewielkie urządzenia są niekomfortowe w użytkowaniu.
Testowany model posiada grzbiet składający się z trzech oddzielnych paneli – części głównej z podświetlanym logo producenta oraz dwóch oddzielnych przycisków. Wszystkie te panele pokryto grafitowym, gumowanym tworzywem przyjemnym w dotyku. Pomiędzy głównymi klawiszami umieszczono sekcję z trzema przyciskami funkcyjnymi, które wykończono błyszczącym lakierem. Są one osadzone w taki sposób, aby można je było delikatnie wychylić na boki, dzięki czemu łatwo jest je kliknąć przykładając palec nawet pod pewnym kątem, ale sam nacisk wymagany do aktywacji pozostaje bez zmian. Tuż nad przyciskami znajduje się scroll z gumową obręczą i podświetlanymi sekcjami po obu jego bokach. W ruchu rolki wyraźnie wyczuwalne są poszczególne stopnie obrotu.
Warto zwrócić uwagę na sam przód myszy, który jest o wiele wyższy niż w przypadku większości konstrukcji, z jakimi miałem styczność. Prawdopodobnie jest to spowodowane dość dużą obudową gniazda micro-USB służącego do podpięcia myszy do ładowania. Sprawia to jednak, że cała przednia część myszy jest dość masywna.
Boczne panele Bloody R30 pokryto tym samym tworzywem co grzbiet, ale w celu zapewnienia lepszego chwytu na ich powierzchni umieszczono kilka dość dużych bruzd. Rzeczywiście ułatwiają one kontrolę nad ruchami po podkładce, ale mogłoby być przyjemniejsze w dotyku. Na lewym boku umieszczono dodatkowo dwa duże przyciski funkcyjne pokryte lakierem o wysokim połysku. Klawisze te są łatwe w obsłudze, bardzo prosto jest je namierzyć podczas rozgrywki, jednak użyte przełączniki są nieco zbyt sprężyste i miękkie.
Spód myszy wykonany jest z najzwyklejszego, matowego tworzywa, które bardzo często spotkać można w przeróżnych konstrukcjach. Elementem charakterystycznym dla Bloody są pokryte czerwoną farbą pady poślizgowe wykonane z metalu. W R30 zamontowano w sumie 4 pady niewielkich rozmiarów, które jednak są bardzo odporne na zużycie i zapewniają wysoką jakość ślizgu. Poza nimi i sensorem optycznym umieszczonym w centrum konstrukcji uwagę przykuwa również podłużny otwór, pozwalający na zamontowanie czujnika USB w trakcie przenoszenia, tak aby przez przypadek go nie zgubić.
Poza myszką w zestawie znajduje się kilka dodatkowych elementów. Są to czujnik USB, krótki przewód służący do ładowania wbudowanego akumulatora, oraz adapter z przewodem o długości 1,2 m, umożliwiającym podpięcie czujnika USB i ustawienie go w wybranym miejscu.
Sensor
W testowanym modelu wykorzystano sensor optyczny AVAGO A3050
- Częstotliwość próbkowania – 125/250/500 Hz
- Szumy (Jittering) – pojawiają się dla czułości powyżej 1600 CPI, jednak częstotliwość ich występowania narasta stopniowo wraz z ustawioną rozdzielczością czujnika
- Interpolacja – sytuacja wygląda identycznie jak w przypadku szumów
- Predykcja (Angle Snapping) – nie zauważyłem występowania predykcji
- Akceleracja pozytywna – niewielka akceleracja pojawiała się przy wartościach czułości powyżej 3000 CPI
- Akceleracja negatywna – występowała tylko przy ruszaniu myszką w dół (do siebie) i objawiała się tym, że przy szybkich ruchach sensor nie odwzorowywał ruchu w osi pionowej Y. Im mniejsza ustawiona wartość CPI i wyższa częstotliwość próbkowania sygnału, tym granica prędkości, której nie można było przekroczyć stawała się większa. Niestety sporadycznie, przy bardzo szybkich i gwałtownych ruchach, akceleracja negatywna w osi Y występowała nawet dla 800 CPI.
- LOD (wysokość nad podkładką, przy której sensor nie przesyła sygnału) – możliwość ustawienia w oprogramowaniu
- Prędkość maksymalna – im mniejsza wartość CPI i częstotliwości próbkowania sygnału, tym większe prędkości sensor był w stanie odwzorowywać. Na przykład dla 800 CPI i 125 Hz sensor wyrywał prędkość do 3,5 m/s, jednak przy 4000 CPI był to już tylko 1 m/s, a po ustawieniu częstotliwości próbkowania na poziomie 500 Hz granica odwzorowywanej prędkością spadła do 0,6 m/s
Oprogramowanie
O programie Bloody6, służącym do konfiguracji ustawień produktów ze stajni Bloody pisałem już nie raz. Zapewnia on dość duże możliwości konfiguracji, jednak kiczowaty i zagmatwany interfejs, konieczność zapłacenia za dostęp do bardziej zaawansowanych funkcji i polska wersja językowa tworzona z pomocą kiepskiego translatora sprawiają, że daleko temu software’owi do ideału. Przedstawię po krótce podstawowe funkcje, dostępne w darmowej wersji oprogramowania.
Button – zakładka umożliwiająca personalizację instrukcji poszczególnych klawiszy.
Sensitivity – tutaj ustawić można do 5 wartości CPI, częstotliwość próbkowania sygnału, oraz kalibrację czujnika optycznego w zależności od rodzaju powierzchni i dobranego LOD.
Guard – zakładka, w której umieszczono pozostałe opcje, takie jak wzmocnienie sygnału czujnika, wskaźnik poziomu baterii czy czas nieaktywności, po którym włączyć ma się tryb oszczędzania energii.
Wrażenia z użytkowania
Bloody R30 to gryzoń zaskakująco duży. Gdy chwyci się go w dłoń od razu zauważyć można znacznie podniesiony przód konstrukcji, który dodatkowo wpływa na rozmiar paneli bocznych. Jest to dobra wiadomość dla osób z dużymi dłońmi, gdyż model ten umożliwia komfortowy chwyt bez konieczności włóczenia zwisającymi palcami po podkładce. Kształt tego modelu oraz profil wszystkich krzywizn sprawiają, że myszka ta jest bardzo komfortowa w użytkowaniu, a zachowanie nad nią pełnej kontroli nie sprawia żadnego problemu. W kwestii konstrukcji posiadam w zasadzie tylko dwa zastrzeżenia. Pierwszym jest zapach (chyba każdy kojarzy tę charakterystyczną woń niektórych rodzajów tworzywa sztucznego), który jest wyczuwalny przez kilka dni. Drobne obiekcje posiadam również względem bruzd na panelach bocznych. Mogłyby one być wykonane inaczej, aby nie były tak mocno wyczuwalne pod palcami.
Samo użytkowanie Bloody R30 było dla mnie przyjemne. Największym zaskoczeniem był dla mnie niewielki pobór mocy, dzięki czemu akumulator bez problemu wytrzymywał nawet kilka dni bez konieczności ponownego ładowania. Wyłączenie podświetlenia potrafiło dodatkowo wydłużyć ten czas nawet do tygodnia, przy użytkowaniu po 5-6 godzin dziennie.
Większość informacji o osiągach testowanego modelu zawarta jest w opisie działania sensora, jednak przedstawię je również w formie subiektywnych odczuć. Owszem, czujnik optyczny nie działa idealnie, ale są to standardowe bolączki tańszych konstrukcji występujące przy większych czułościach, z których i tak nie korzysta prawie żaden gracz. Jedynym efektem, który w teorii mógłby mieć negatywny wpływ na rozgrywkę jest opisana przeze mnie akceleracja negatywna przy szybkich ruchach w osi Y. W moim przypadku występował on jednak tylko podczas testów pomiarowych, w trakcie rozgrywki ani razu nie osiągnąłem tak wysokich prędkości (zwłaszcza w osi Y), aby kursor zaczął się gubić.
Podsumowanie
Opisując myszkę Bloody R30 można zaryzykować stwierdzenie, iż jest to model dla graczy. Nie jest to konstrukcja dla profesjonalistów, czy osób liczących na możliwie najlepsze osiągi, jednak ci, którzy oczekują przyzwoitych parametrów w przystępnej cenie nie powinni narzekać. W tym przedziale cenowym nie znajdzie się wielu modeli myszek bezprzewodowych. Dzięki temu Bloody R30 jest propozycją bardzo ciekawą dla osób, które oczekują lepszych osiągów i możliwości konfiguracji niż w bezprzewodowych myszkach biurowych, jednak nie czują potrzeby zakupu sprzętu z najwyższej półki.