Za nami półfinałowe starcia drugich otwartych polskich eliminacji do WESG 2018. Awans do finału tych rozgrywek stał się udziałem Teamu Kinguin oraz AGO Esports, które pokonały odpowiednio PACT i Izako Boars. Obie zwycięskie ekipy potrzebują jeszcze dwóch wygranych spotkań, by zagwarantować sobie wyjazd na światowe finały WESG.
Team Kinguin | 2 : 1 | PACT | ||
|
(polskie el. WESG 2018 – półfinał) |
|
||
16 | 10 | Nuke | 5 | 5 |
6 | 0 | |||
(2) 17 | 5 | Cache | 10 | 19 (4) |
10 | 5 | |||
16 | 6 | Train | 9 | 13 |
10 | 4 |
Jeśli polscy fani liczyli na zaciętą batalię na pierwszej mapie tego pojedynku, to musieli się nieźle rozczarować. Od samego początku meczu kontrolę nad wydarzeniami na serwerze posiadało Kinguin, które nie straciło inicjatywy nawet na moment. Podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego pewnie zainkasowali pierwsze pięć rund, a po przegraniu dwóch starć zdobyli jeszcze trzy oczka. Wtedy PACT zdołał na chwilę wziąć się w garść, jednak pod koniec pierwszej połowy to Pingwiny ponownie nadawały ton rywalizacji. Po zmianie stron triumfatorzy 17. sezonu ESL Mistrzostw Polski znów okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów i wkrótce komfortowo dokończyli dzieła zniszczenia.
Obraz gry zmienił się na Cache'u i teraz to PACT raz za razem przełamywał defensywę swoich rywali, którzy przez słabą sytuację ekonomiczną nie mogli postawić zdecydowanego oporu. Wobec takiego obrotu spraw piątka Dawida "lunAtica" Cieślaka do przerwy zdołała wypracować sobie aż pięć oczek przewagi. Sygnał do ataku Pingwinom dał Paweł "reatz" Jańczak, który popisał się czterema trafieniami w drugiej rundzie pistoletowej. W tym momencie w szeregach obu ekip pojawiły się wyraźne problemy z regularnym zdobywaniem punktów, w wyniku czego gra była bardzo szarpana. W końcu to Kinguin uspokoiło sytuację i zaczęło mozolnie zmniejszać powstałe wcześniej straty. Dzięki serii pięciu skutecznych natarć Jacek "MINISE" Jeziak i jego kompani zdołali nawet wyjść na prowadzenie, ale PACT nie wywiesił białej flagi i czekała nas dogrywka. W tej minimalnie lepsza okazała się mniej doświadczona piątka, która wyrównała stan rywalizacji.
Początkowa faza decydującej mapy należała do reprezentantów organizacji Marcina "padre" Kurzawskiego, którzy po wygraniu pistoletówki uzyskali skromne prowadzenie. Po chwili wiatr w żagle złapało jednak Kinguin, które cztery razy z rzędu przełamało szyki obronne swoich rywali. Pod koniec pierwszej części meczu wigor odzyskał jednak PACT, który po zmianie stron osiągnął pułap jedenastu punktów. Postawione pod ścianą Pingwiny nie dały się złamać i do samego końca obserwowaliśmy niezwykle zaciętą batalię, z której ostatecznie górą wyszła piątka Wiktora "TaZa" Wojtasa.
AGO Esports | 2 : 0 | Izako Boars | ||
|
(polskie el. WESG 2018 – półfinał) |
|
||
16 | 11 | Mirage | 4 | 11 |
5 | 7 | |||
16 | 8 | Inferno | 7 | 10 |
8 | 3 | |||
– | – | |||
Ze względu na problemy techniczne śledzenie drugiego półfinałowego pojedynku rozpocząć mogliśmy dopiero od drugiej mapy, kiedy AGO Esports cieszyło się już z wygranego Mirage'a. Batalię na Inferno lepiej zainaugurowało jednak Izako Boars, które zdobyło sześć z pierwszych siedmiu rund. Wtedy w grze Dzików coś się zacięło, a znów rozpędzać zaczęła się dobrze naoliwiona maszyna Jastrzębi. Grzegorz "SZPERO" Dziamałek i spółka do przerwy powiększyli swój dorobek aż do ośmiu oczek, a po zmianie stron kontynuowali budowanie przewagi. Licznik podopiecznych Mikołaja "miNIr0xa" Michałkowa na chwilę zatrzymał się na dwunastu punktach, ale po kilkunastu minutach na tablicy wyników widniał już rezultat 16:10 na korzyść drugiej drużyny ESL Pro European Championship 2018.
Przypomnijmy, iż zwycięzca starcia między AGO Esports i Teamem Kinguin podejmie Virtus.pro w wielkim finale całego polskiego procesu kwalifikacyjnego do WESG 2018. Dopiero triumfator tego pojedynku zapewni sobie wyjazd na światowe finały z pulą nagród o wysokości 890 tysięcy dolarów, które odbędą się w marcu w Chinach.