DreamHack Open Atlanta 2018 zafundował nam niemałą niespodziankę. Po dość wyboistym starcie, Team Vitality zdołał dotrzeć na sam szczyt i w wielkim finale rozbiło brazylijskie Luminosity Gaming 2:0. Pierwsze zwycięstwo w turnieju lanowym sformowanej w październiku formacji było wielkim zaskoczeniem dla wielu obserwatorów, jednak Vincent „Happy” Schopenhauer wierzy, że to początek czegoś wielkiego. Swoje spostrzeżenia, również na temat nastrojów na początku zmagań, przekazał w rozmowie z portalem HLTV.org.
Mało kto dawał szansę francuskiej drużynie na dobry wynik w stolicy amerykańskiego stanu Georgia. Głosy te rozbrzmiały jeszcze donośniej po porażce w pierwszym meczu z północnoamerykańskim Ghost Gaming. Pytany o przyczyny tej porażki, Happy przyznał, że: – Po porażce z Ghost odbyliśmy bardzo poważną rozmowę i doszliśmy do wniosku, że problemem była komunikacja. Jesteśmy drużyną, która ciągle musi wszystko powtarzać i czasem przepływ informacji może być napięty. W związku z tym powiedzieliśmy sobie, że następnym razem będziemy mówić sobie wszystko, gdzie stoimy i jaką pozycję kryjemy. Schopenhauer dodał również, że powodem, dla którego przegrali pierwszy mecz, był fakt iż po raz pierwszy grali w tym składzie na lanie.
Nie obyło się również bez pytania o finałowego przeciwnika ekipy znad Sekwany. 26-latek szczerze wyznał jednak, że przed finałem nie zastanawiał się zbytnio nad obecną formą Luminosity i ewentualną konfrontacją z Brazylijczykami. – Nie przywykłem do oglądania Luminosity, gdyż według mnie ich gra potrafi być bardzo niejednorodna. Weźmy choćby Inferno w czasie potyczki z Ghost, gdzie byłem pewien, że przegrają. Grali słabo i tracili rundy, bo... po prostu brakowało im czasu! Mają jednak w sobie ten wewnętrzny ogień, który widać np. w czasie clutchy lub bardzo dobrego trzymania się taktyk. Owszem, wcześniej nie oglądałem Luminosity zbyt często, ale sądzę, że byliśmy gotowi – ocenił Francuz.
Po trumfie w Atlancie Happy patrzy w przyszłość z optymizmem. Wierzy też, że zwycięstwo na turnieju w Stanach Zjednoczonych w końcu spowoduje, że inni zaczną patrzeć na jego drużynę bardziej przychylnie. – To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ mamy problemy z otrzymaniem zaproszeń na turnieje, czasem odmawiają nam nawet udziału w zamkniętych kwalifikacjach. W związku z tym za każdym razem musimy przechodzić przez zaciekłe otwarte kwalifikacje. Tak jak pisałem już na Twitterze po wygranej, ostatnie tygodnie były dla nas ciężkie jeżeli chodzi o grę online, więc może teraz dostaniemy szansę na udowodnienie, że należymy do czołówki. Wszystko rozbija się o grinding, a następnym krokiem jest oczywiście udział w europejskim Minorze. Rywalizacja będzie zacięta, ale damy z siebie wszystko.
Całą rozmowę z Vincentem Schopenhauerem w języku angielskim przeczytać można pod tym adresem.