Trwająca niemal piętnaście miesięcy rywalizacja o triumf w inauguracyjnej edycji cyklu Intel Grand Slam dobiegła końca. W okresie tym śledzić mogliśmy walkę najlepszych drużyn świata na piętnastu turniejach organizowanych przez ESL lub DreamHacka, a okrągły milion dolarów wciąż szukał swojego właściciela. Dziś wreszcie znalazł go w postaci zawodników Astralis, którzy wygrali 8. sezon ESL Pro League pieczętując jednocześnie swoje zwycięstwo w IGS.

W W
G2 Esports W
     W     W W
W
          W
          W W W  W
W
W
W

Duńczycy włączyli się do prestiżowej batalii dopiero w kwietniu tego roku, kiedy cztery inne ekipy miały na swoim koncie już jedną wygraną, a SK Gaming nawet dwie. Podopieczni Danny'ego "zonica" Sørensena bez żadnej straconej mapy przebrnęli przez play-offy DreamHack Masters Marseille, a już podczas IEM Sydney mogli powiększyć swój dorobek o kolejny triumf. W Australii na drodze skandynawskiej piątki w finale stanął jednak FaZe Clan, dla którego było to drugie zwycięstwo zaliczane do cyklu.

Porażka na Antypodach nie zniechęciła Astralis, które po zaledwie kilkunastu dniach zrewanżowało się FaZe i sięgnęło po puchar finałów 7. sezonu ESL Pro League. Peter "dupreeh" Rasmussen i spółka nie pojawili się jednak w Belo Horizonte, by podczas ESL One walczyć o kolejne zwycięstwo. Decyzja ta była niezwykle ryzykownym zagraniem, które nie przyniosło Duńczykom spodziewanych efektów. W Brazylii najlepsze znów było bowiem FaZe, które w tamtym momencie osiągnęło pułap trzech wygranych.

Drużyna Nikoli "NiKo" Kovača stała więc już o krok od skompletowania wielkiego szlema, jednak przed europejską formacją wyrosła nowa przeszkoda. Oprócz rywali FaZe musiało mierzyć się także z nieubłaganym upływem czasu. Po DreamHack Masters Stockholm z listy dokonań międzynarodowego gwiazdozbioru wymazany miał zostać bowiem triumf w ESL One New York 2017. NiKo oraz jego koledzy nie wykorzystali żadnej z dwóch dostępnych szans i musieli odsunąć na bok marzenia o rychłym zdobyciu miliona dolarów.

Choć niemoc FaZe otworzyła pole do popisu dla Astralis, to podopieczni RFRSH Entertainment długo czekali na swoje trzecie zwycięstwo. Przełom przyniósł dopiero rozegrany na początku listopada IEM Chicago, po którym jasne stało się, iż występ Skandynawów w rodzimym Odense może być wyjątkowy. I tak właśnie się stało, po niemalże bezbłędnej grze Duńczycy dziś znów zapewnili sobie miejsce w historii Counter-Strike'a...

Co dalej z cyklem Intel Grand Slam? O dotychczas rozegranych turniejach niestety zapominamy, a zabawa toczyć się będzie od nowa. Wszystko wskazuje na to, iż drugą edycję serii zainauguruje zbliżający się wielkimi krokami Major – Intel Extreme Masters Katowice 2019.