Mojego dzisiejszego rozmówcy nie trzeba raczej nikomu przedstawiać. Jest to oczywiście jeden z najbardziej utytułowanych Polaków w League of Legends – dwukrotny półfinalista Mistrzostw Świata oraz wicemistrz EU LCS Spring Split 2018, aktualny reprezentant G2 Esports, czyli Marcin "Jankos" Jankowski.
Dawid Pątko: Jak podsumowałbyś rok w wykonaniu całej drużyny? Cele zostały spełnione czy coś mogło pójść lepiej?
Marcin "Jankos" Jankowski: Patrząc na to, że w tym roku mieliśmy dosyć mocny skład, byłem troszeczkę niezadowolony z naszych wyników. Odpadnięcie w ćwierćfinale Summer Splitu po drugim miejscu wiosną było dla mnie dużym ciosem. Liczyłem na to, że uda nam się wygrać, albo chociaż ponownie dostać się do finału. Nasza porażka na Misfits nie była jednak zaskoczeniem, bo wyniki treningów przed samymi letnimi play-offami były tragiczne. Wtedy miałem z tyłu głowy to, że nam nie idzie i nie gramy na najwyższym poziomie, co nam tylko przeszkadzało.
Później nadeszła "rękawica", którą udało się wygrać, a następnie bardzo udane Mistrzostwa Świata w Korei, gdzie odpadliśmy dopiero w półfinale. Moja opinia na temat tego roku jest więc podzielona, bo z jednej strony totalna porażka w sezonie letnim, a z drugiej udane Worldsy, więc ciężko mi powiedzieć czy jestem zadowolony, czy nie. Co prawda, chciałbym wygrać sezon w Europie, jednakże Mistrzostwa Świata to najważniejszy turniej w roku dla gracza LoL-a, a nie dość, że udało nam się tam dostać, to jeszcze zajęliśmy przyzwoite miejsce.
Co do Mistrzostw Świata, myślisz że stać was było na finał czy też zwycięstwo w turnieju tamtym składem?
Gdybyśmy spotkali inną drużynę w półfinale, może byłaby szansa na Top 2. Takie tłumaczenie nie ma jednak zbyt dużego sensu, bo równie dobrze mogłaby tak powiedzieć każda inna drużyna, która wypadła z gry wcześniej niż w finale. Nasz występ był jednak bardzo dobry, co potwierdził mecz z Royal Never Give Up. Gracze bardzo mocno się denerwowali grając z nami, przez co przegrali. Jeśli jednak już znaleźlibyśmy się w finale, to raczej nie byłoby większych szans na jego wygranie, bo Invictus Gaming wydawało się sporo mocniejsze od nas.
Przechodząc już do obecnego składu, jak wiadomo, niedawno do drużyny dołączył Rasmus "Caps" Winther, z którym spędziliście razem bootcamp. Nowy midlaner jest związany ze zmianą stylu gry dżunglera. Lepiej współpracuje ci się właśnie z Capsem, czy może lepiej było Perkzem?
Wydaje mi się, że Perkz był dla mnie bardziej "przyjazny". Dużo razem rozmawialiśmy na temat naszej gry, jak powinniśmy oboje grać, żeby sobie jak najlepiej pomagać, aby dawać jak najwięcej drużynie. Caps jest za to trochę bardziej samolubny, ponieważ odniosłem takie wrażenie, że woli grać w stylu Rookiego z IG na Worldsach. Bardziej skupia się na swojej linii, zostaje na tej linii i robi wszystko, żeby ją wygrać i zdominować. Perkz zawsze, kiedy mógł, pchał falę, a następnie wolał zejść z linii i pomóc drużynie. Nie robił on wszystkiego, aby tego mida znacząco wygrać mimo to, że także był świetnym midlanerem i mógł każdego gracza w Europie, oprócz Capsa, zdominować.
Duńczyk bardzo różni się stylem gry. Nie muszę mu aż tak pomagać, aczkolwiek mniej się komunikuje mimo tego, że jego angielski stoi na bardzo wysokim poziomie. Często znajduje go gdzieś pod wieżą przeciwnika, gdy walczy, a nic mi o tym nie mówi. Przez to muszę częściej zwracać uwagę na mida, bo jego "akcje", o których nic mi czasami nie powie wymagają mojej pomocy.
Z Perkzem współpracowało ci się najlepiej w Twojej karierze, czy może był ktoś jeszcze lepszy w tym aspekcie, np. Ryu?
Z Ryu również współpracowało mi się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o komunikację i informowanie mnie o swoich działaniach, był on bardzo podobny do Perkza. Chorwat jest jednak dużo lepszy indywidualnie, dlatego to on moim zdaniem był do tej pory najlepszy.
Jak dobrze wiemy, zmienił on swoją pozycję na AD Carry. Jak sobie radzi na dolnej alejce?
Radzi sobie całkiem nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę pierwsze nasze gry na bootcampie. Nie jest jeszcze najlepszym AD Carry na świecie, ale jest po prostu dobry. Największym plusem Perkza jest chyba to, że mimo iż gra na Bocie, to ma dosyć duże pojęcie o grze i za wszelką cenę stara się dorównać tym najlepszym. Sporym problemem jest brak dostatecznej wiedzy o match upach na dolnej alei, no bo przecież całe swoje życie spędził na środku, jednak w tym pomaga mu Mikyx. Myślę, że w Summer Splicie będziemy mogli oglądać już pełnię jego możliwości. Nie wiem jak to będzie wyglądało podczas wiosny, jednak jestem pozytywnie nastawiony. Sam Perkz ma ogromne ambicje aby stawać się lepszym i wygrywać, dlatego sądzę, że będzie dobrym AD Carry.
Możemy spodziewać się zamian pozycji między Capsem a Perkzem w najbliższym sezonie?
To jest coś, co trzeba będzie zobaczyć, bo nie chcę tutaj niczego spoilować (śmiech).
A jak oceniłbyś Twoją indywidualną dyspozycję w minionym roku?
Myślę że Spring Split poszedł całkiem dobrze. Patrząc przez pryzmat całego roku, byłem zadowolony wtedy ze swojej gry. Za to w lato, kiedy rozpoczęła się meta pod funnel, niektóre gierki miałem bardzo słabe. Dosłownie oddawałem przeciwnikom mapy w związku z tym, że ginąłem jak debil, często byłem tam, gdzie nie powinno mnie być i podejmowałem dziwne decyzje, przez które byliśmy skazani na grę "od tyłu". Myślę, że za to na Worldsach się poprawiłem, nie licząc gry Olafem z Phong Vu Buffalo, kiedy oddałem zabójstwo Vel'Kozowi i od tego rozpoczął się snowball przeciwnika. Oprócz tego jestem jednak jako tako zadowolony z mojej dyspozycji. Nie powiedziałbym, że była ona wspaniała i że nie wiadomo jak bardzo carry'owałem, jednak myślę, że wspierałem drużynę na dość porządnym poziomie. Podsumowując, Spring Split oraz Worldsy zaliczam na plus, jednak lato było po prostu dramatyczne, bo były gierki w których, można tak powiedzieć, "zintowałem". Teraz mam jednak nadzieję grać jeszcze lepiej w nowym roku.
Uważasz że 2018 rok był najlepszy w Twojej karierze?
Jeśli chodzi o indywidualną dyspozycję, to na pewno ten rok nie był niesamowity. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wyniki, to 2018 prezentuje się najlepiej, bo po raz pierwszy dostałem się do finału w Europie.
Wracając jeszcze do samego sezonu, na koniec Summer Splitu zdecydowałeś się przerwać streamowanie. Pomogło ci to w znaczącym stopniu, czy może nie miało istotnego znaczenia?
Ciężko powiedzieć, bo po tym jak zrobiłem przerwę od transmisji, to nasze treningi wyglądały tragicznie, a ćwierćfinał z Misfits przegraliśmy bardzo szybko i znacząco. Wydaje mi się, że ta przerwa nie wpłynęła jakoś super pozytywnie na moją grę, ani na końcowy wynik. Streamowanie nie pogarsza aż tak mojej gry w związku z tym, że podczas transmisji nie jestem aż tak rozproszony. Nie jestem osobą która patrzy na liczbę widzów i pajacuje na streamach, tylko poważnie podchodzę do każdej gry i traktuję ją tak samo, jak gdybym był poza livem. Czasami przez to oczywiście mało rozmawiam z czatem podczas gry, ani nie zwracam uwagę na inne rzeczy niż sama rozgrywka. Przykładem człowieka, któremu transmitowanie na żywo przeszkadza jest Perkz, bo wtedy skupia się na streamowaniu, a nie na grze, przez co idzie mu dużo gorzej.
W związku z tym możemy się spodziewać regularnych transmisji w 2019 roku?
Tak, myślę, że te 2-3 dni w tygodniu będę się starał streamować.
W czasie sezonu letniego do Vitality dołączył Mateusz "Kikis" Szkudlarek. Po znaczącej poprawie w grze tejże drużyny, wiele głosów w internecie mówiło o tym, że przejął on pałeczkę najlepszego dżunglera w Polsce. Miałeś gdzieś z tyłu głowy rywalizację z nim, czy nie zwracałeś na nią uwagi?
Na pewno był taki okres, w którym miałem w głowie to, że chciałbym być najlepszym polskim leśnikiem, a jednak Kikis wydawał się mieć większy wpływ na swoją drużynę niż ja na moją, ale zajęło mi to tydzień lub dwa żeby zrozumieć, że tak naprawdę to nie miało znaczenia. Dotarło do mnie, że powinienem skupić się na grze mojej i całej drużyny, a nie na innym graczu.
W przyszłym sezonie LEC oprócz waszej dwójki pojawi się jeszcze Oskar "Selfmade" Boderek. Myślisz że podniesie to presję związaną z krajową rywalizacją?
Myślę, że nie. Uważam, że przeszło mi już to zastanawianie się nad Kikisem czy kimkolwiek innym. Nie ma to dla mnie większego znaczenia, szczególnie, że graliśmy już scrimy z SK Gaming i myślę, że nie mam czym się martwić.
Jakie są twoje cele na przyszły rok?
Na pewno chciałbym w końcu wygrać finały LEC, aczkolwiek w trakcie sezonu nie skupiasz się na takich rzeczach, tylko myślisz o tym, żeby wygrać następną grę. Nie zastanawiam się więc nad Worldsami czy Summer Splitem, ale powiedziałbym i tak, że ogromnym rozczarowaniem byłaby porażka z kimkolwiek w Europie, czy brak awansu na Mistrzostwa Świata. Ta drużyna była stworzona z myślą o tym, żeby po prostu wygrywać.
Tym bardziej, że wasz największy rywal, Fnatic, został dosyć mocno osłabiony. Myślisz, że Nemesis może dorównać umiejętnościom Capsowi, czy raczej to nie ten poziom?
Moim zdaniem Nemesis przynajmniej na początku będzie dużo gorszy niż Caps. Jest nowicjuszem, więc ma szansę na zawojowanie Europy, aczkolwiek na tą chwilę wątpię, żeby prześcignął Duńczyka. Mimo wszystko, Fnatic nadal będzie bardzo silne, ponieważ dalej mają na przykład Bwipo. Co prawda stracili Capsa i sOAZa, ale uważam, że nadal będą walczyć o czołowe miejsca w LEC.
I na koniec pytanie związane z Mistrzostwami Świata. Kto zdecydował się na ponowne posłanie Aatroxa przeciwko Jayce'owi w drugiej grze z IG?
(śmiech) Nasz trener – GrabbZ.
To by było wszystko! Dzięki wielkie za wywiad, szczęśliwego nowego roku i powodzenia!
Dziękuję również za rozmowę, wszystkim fanom chciałbym życzyć szczęśliwego nowego roku, a także obiecać, że będę z całych sił starał się zdominować dżunglę w Spring Splicie!
Jankosa i jego G2 Esports w akcji będziemy mogli oglądać już od 18 stycznia w LEC 2019 Spring.