Grudzień ubiegłego roku z pewnością był najciekawszym miesiącem w dotychczasowej historii Made in Brazil. Właśnie w poprzednim miesiącu pojawiły się pierwsze doniesienia o potencjalnym odsunięciu od składu duetu rodem ze Stanów Zjednoczonych – Tarika "tarika" Celika oraz Jake'a "Stewiego2k" Yipa. Ostatecznie pierwszy z zawodników trafił na ławkę rezerwowych, zaś Stewie2k stał się przedmiotem wymiany z Teamem Liquid. W zespole pozostawało jeszcze jedno wolne miejsce, z którym łączono aż trzech latynoskich strzelców.
Wśród kandydatów na ostatnie miejsce w piątce MIBR-u znajdowali się João "felps" Vasconcellos, Vito "kNgV-" Giuseppe oraz Kaike "kscerato" Cerato. Zastanówmy się, dlaczego najlepsza brazylijska formacja postawiła właśnie na felpsa. Przede wszystkim dlatego, że posiada on najmniej minusów spośród całego tercetu, co zarazem czyni go najrozsądniejszą opcją. Umówmy się, trudno całkowicie uwierzyć w szczerość przeprosin kNg po niemalże roku od ostatniej afery z nim i Duncanem "Thorinem" Shieldsem w rolach głównych. Wątpię, aby MIBR chciał zaryzykować zakontraktowanie 24-latka, gdyż ten ma na swoim koncie już wiele wpadek, a nie ma pewności co do tego, czy sam zainteresowany uniknąłby popełnienia błędów w przyszłości. A kolejne nieodpowiednie zachowania mogłyby spowodować straty wizerunkowe dla organizacji. Zresztą właściciel Immortals, Noah Whinston, który wykupił prawa do legendarnego szyldu, stwierdził kiedyś, że Giuseppe już nigdy nie zagra w jego organizacji.
Najmłodszym graczem z podanej trójki jest kscerato. Zaledwie 19-letni lurker jest jednym z największych talentów na krajowym podwórku. Od lutego ubiegłego roku reprezentuje on barwy FURIA Esports, z którą udało mu się zakwalifikować na amerykańskiego Minora przed Intel Extreme Masters Katowice 2019. Nic więc dziwnego w tym, że znalazł się na celowniku Gabriela "FalleNa" Toledo i spółki. Aktualny pracodawca Cerato zażądał za jego usługi kwoty 200 tysięcy dolarów, co miało odstraszyć MIBR. Nie chce mi się w to jednak wierzyć, szczególnie, że za felpsa organizacja miała zapłacić tylko 50 tysięcy dolarów mniej. W moim odczuciu prawdziwym powodem zrezygnowania z kscerato był jego brak doświadczenia. Tak więc po długim oczekiwaniu ogłoszono, że wybór szóstej drużyny światowego rankingu padł na Vasconcellosa.
I szczerze nie byłem największym entuzjastą tego ruchu. Doskonale pamiętam ostatnią przygodę felpsa w SK Gaming, a jego powrót traktowałem bardziej jako "odgrzanie kotleta". Nie zrozummy się źle – mimo wszystko cieszę się z tego transferu, aczkolwiek moim obowiązkiem jest stonowanie nastrojów. Cofnijmy się w czasie do lutego 2017 roku, gdy 21-letni wówczas zawodnik zamienił Immortals na wspomniane już SK Gaming. W niemieckiej organizacji felps spędził osiem miesięcy, na przestrzeni których sięgnął po triumf w ramach Esports Championship Series Season 3 Finals czy też ESL One Cologne 2017. Patrząc wyłącznie na liczby, Vasconcellos nie prezentował się jakoś szczególnie źle, jednak nie pasował do kompozycji drużyny i sam zdecydował się na opuszczenie ekipy. Dlaczego? Strzelec nie był w stanie dostosować się do nowego stylu gry, nowych ról oraz pozycji na mapie. W tym miejscu przytoczę słowa Toledo z jednego z wywiadów: – Myślę, że felps nie czerpał przyjemności z grania, ponieważ sposób w jaki graliśmy nie był takim, jaki lubi felps.
fot. ESL/Bart Oerbekke |
Miejmy na względzie to, że w czasach świetności SK preferowało raczej pasywny styl opierający się na wyczekiwaniu na błędy przeciwnika.Można było odnieść wrażenie, że ex-gracz Immortals często podejmował nierozważne, zbyt agresywne decyzje. Chciał błyszczeć, grał pod publiczkę. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że w tej materii wiele się zmieniło. Może przesadzam, ale felps dojrzał jako gracz. Brazylijczyk nie jest już nastawiony na bycie gwiazdą, zredefiniował swoje podejście do gry. Być może doszedł do wniosku, że tylko w taki sposób zapracuje na przenosiny do silniejszej ekipy. Zmiany w składzie MIBR-u to najlepsze, co mogło spotkać 22-latka. Próżno bowiem znaleźć na lokalnej scenie inny, lepszy od INTZ eSports zespół, do którego mógłby trafić felps. Na upartego można powiedzieć, że takim zespołem jest Luminosity Gaming, lecz do tej pory skład z braćmi Teles na pokładzie nie osiągnął niczego specjalnego. Tylko Made in Brazil gwarantowało awans sportowy i możliwość rywalizacji w największych turniejach przeciwko najlepszym ekipom globu.
Czy istnieją podstawy, aby twierdzić, że odmieniony skład formacji będzie stanowić realne zagrożenie dla Astralis? Tak. Obecność w drużynie Epitácio "TACO" de Melo powinna pomóc Marcelo "coldzerze" Davidowi w powrocie do najlepszej formy. Zawodnicy będą mogli komunikować się w ojczystym języku, co pozwoli im poczuć się bardziej komfortowo. Jednak powodzenie brazylijskiej piątki w dużej mierze będzie zależeć od tego, czy FalleNowi jako prowadzącemu uda się znaleźć odpowiednie miejsce dla felpsa. Jeżeli MIBR będzie funkcjonował na zasadzie SK Gaming z 2017 roku, to już na starcie należy obniżyć swoje oczekiwania wobec tego projektu. Piątka musi stanowić jedność, a nie opierać się na pojedynczych błyskach geniuszu poszczególnych zawodników. Choć tym razem adaptacja felpsa powinna przebiec łagodniej aniżeli przy pierwszym podejściu, gdyż tak jak wspomniałem wcześniej, jest to już nieco inna osoba.
Tytuł "teraz albo nigdy" odnosi się zarówno do Vasconcellosa jak i jego nowej drużyny. Aktualny skład MIBR-u jest praktycznie najsilniejszym jaki można sformować w Brazylii. Wracający na latynoską scenę TACO w ostatnich miesiącach udowodnił, że jest jednym z najlepszych wspierających na świecie, zaś felps do spółki z kNg stanowił motor napędowy INTZ i jest niezwykle zmotywowany, aby udowodnić swoją wartość i przysłonić nie do końca udany pobyt w SK Gaming. Jeżeli teraz 22-latek nie da z siebie maksimum, to już nigdy nie otrzyma podobnej szansy.
Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.
Śledź autora tekstu na Twitterze – Tomasho |