Powiedzieć, że Fnatic rozpoczęło wiosenny split League of Legends European Championship to tak, jakby nic nie powiedzieć. Martin "Rekkles" Larsson i jego kompani, którzy jeszcze przed inauguracją sezonu byli traktowani jako główni pretendenci do walki o pierwsze miejsce w lidze, zaczęli europejskie zmagania od serii czterech porażek. Aktualnie, po czterech kolejkach LEC, Fnatic prezentuje się już nieco lepiej, ale wciąż daleko mu do czołowych zespołów Starego Kontynentu.
Co było prawdziwą przyczyną falstartu Fnatic? Najprawdopodobniej złożyło się na to wiele czynników, lecz jak w wywiadzie przeprowadzonym przez serwis The Shotcaller stwierdził Joey "YoungBuck" Steltenpool – główny szkoleniowiec Fnatic – główną przyczyną tak fatalnych wyników było złe podejście do przygotowań. Sztab szkoleniowy drużyny źle ocenił to, na jakiej fazie gry powinien skupić treningi. Podopieczni YoungBucka kontynuowali trend z poprzednich miesięcy i starali się szlifować środkowy i późny etap rozgrywki, podczas gdy meta ewidentnie faworyzowała drużyny agresywne w pierwszych minutach. – Oczywiście łatwiej byłoby nam, gdybyśmy nadal mieli zawodników z poprzedniego sezonu, bo wtedy nie musielibyśmy budować synergii na nowo. Mimo wszystko nawet z Capsem i sOAZ'em nigdy nie byliśmy mocną drużyną w early. Szczególnie w Europie, wybieraliśmy Brauma, Tristanę, Sejuani i pozwalaliśmy przeciwnikom wygrać early, bo w 20. minucie i tak ich ogrywaliśmy bez problemu. To było coś, z czego byliśmy znani. Teraz meta skupia się głównie na początkowej fazie gry i razem z resztą sztabu szkoleniowego stwierdziliśmy, że na początku sezonu drużyny i tak nie mają wystarczającej synergii, żeby deklasować resztę w early, więc gry na pewno będą dłuższe i powinniśmy trenować środkowy i późny etap gry. Myśleliśmy, że jeśli wytrzymamy do 15. minuty w grach, to damy sobie radę później. To było bardzo złe podejście. Powinniśmy budować naszą grę od podstaw, od pierwszych minut. Po raz pierwszy od 9 lat League of Legends naprawdę skupia się na początkowej fazie rozgrywki – mówi trener Fnatic.
Aktualnie większość gier w profesjonalnych rozgrywkach League of Legends rzeczywiście trwa o wiele krócej niż miało to miejsce w ostatnich sezonach. Nic więc dziwnego, że braki w przygotowaniach w kwestii wczesnego etapu potyczki sprawiły, że Fnatic rozpoczęło sezon od czterech przegranych spotkań. Niemniej, YoungBuck wprowadził ogromne zmiany w treningach swoich podopiecznych, co ma pomóc im poprawić wyniki. – Ostatnio mamy straszne problemy z wychodzeniem na prowadzenie we wczesnej fazie meczów, nieważne czy są to sparingi, czy oficjalne spotkania, więc właśnie na tym skupiamy nasze przygotowania. Nawet w nasz dzień wolny trenowaliśmy przeciwko Fnatic Academy, rozgrywając tylko pierwsze 6-7 minut potyczki i powtarzając to w kółko. I co ciekawe, w pierwszych grach byliśmy po prostu niszczeni przez naszą akademię, więc to sporo mówiło na temat naszego poziomu w early. Po dwóch dniach tego typu treningów w końcu rozgryźliśmy co jest nie tak i na ten moment wydaje mi się, że potrafimy rozgrywać pierwsze minuty o wiele lepiej, a przynajmniej wiemy, jak utrzymywać równy stan złota – wyznaje szkoleniowiec Fnatic.
I mimo że w ostatnim spotkaniu z G2 Esports Fnatic zostało po prostu zmiażdżone, to nie możemy już patrzeć na drużynę YoungBucka, jak na chłopców do bicia. Fnatic zdecydowanie udowodniło w meczach z Rogue oraz EXCEL, że jest w stanie podnieść się z kolan i wywalczyć sobie awans do play-offów. Na ten moment ekipie Rekklesa daleko do G2, czy FC Schalke 04, ale do końca splitu jeszcze kilka kolejek. W nadchodzącym, piątym tygodniu LEC Fnatic zmierzy się kolejno ze Splyce oraz EXCEL. Wszystkie istotne informacje na temat League of Legends European Championship 2019 Spring znajdziecie w naszej relacji: