Podczas Intel Extreme Masters Katowice 2019 reprezentanci Renegades przeżyli niezwykłą przygodę. Mimo kompletnego braku oczekiwań ze strony fanów, najpierw bez straty żadnej mapy awansowali do Fazy Nowych Legend, a potem, ulegając jedynie Astralis, awansowali do półfinału, w którym zostali pokonani przez MIBR. Porozmawialiśmy z Jayem "Liazzem" Tregillgasem, który opowiedział co nieco o problemach w meczu z Brazylijczykami, wrażeniach z gry w Spodku czy o planach na najbliższą przyszłość.

Kamil Skorupa: Graliście bardzo dobrze w dwóch pierwszych fazach Majora, a potem w ćwierćfinale przegraliście z MIBR. Co poszło nie tak w tym meczu?

Jay "Liazz" Tregillgas: Przed startem rozważaliśmy wybór Cache'a, ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, myśląc, że oni będą się tego spodziewać i się przygotują. Okazało się, że oni rzeczywiście byli gotowi na Cache'a, ale też mieli zamiar wybrać Dusta2. Niestety, byliśmy przekonani, że zaskoczymy ich wybierając tę lokalizację, a w rzeczywistości oni dostali darmową mapę. Przechodząc do Traina, trochę się na nim przygotowaliśmy, ale nie na tyle, by powalczyć z MIBR. Tworzą naprawdę mocny zespół i trudno przeciwko nim grać.

Pierwszy raz w karierze grałeś w Spodku przed polską publicznością. Jak ją oceniasz?

Gra w Spodku jest niesamowita, tu jest tak wielu ludzi. Osobiście po raz pierwszy grałem przed tak dużą widownią. Wychodząc na scenę denerwowałem się, czułem się niepewnie. To szalone doświadczenie.

Przed wami dwa kolejne ważne turnieje, StarSeries i-League Season 7 and IEM Syndey 2019. Czy zamierzacie się do nich specjalnie przygotowywać?

Teraz wracamy do USA i rozpoczniemy dwutygodniowy bootcamp przed wyjazdem do Szanghaju. Biorąc pod uwagę naszą lokatę tutaj, pojedziemy tam z dosyć sporymi oczekiwaniami. Liczymy, że udowodnimy wszystkim, że możemy na stałe wkroczyć do czołówki.

Niewiele osób wierzyło w wasz sukces. Czy gra bez większej presji pomogła wam w osiągnięciu tak dobrego wyniku?

Na pewno, uważam, że gra w roli underdoga daje naprawdę dużą przewagę. To przeciwnik czuje, że musi cię pokonać. Przed meczami niektóre drużyny mogą cię zlekceważyć, ja tego nie znam, ale czasami z boku tak właśnie to wygląda. Tak czy inaczej nasze przygotowanie było naprawdę dobre, jestem zadowolony z tego, jak się tutaj zaprezentowaliśmy.

Spędziliście wiele czasu w Katowicach. Czujesz ulgę, że wreszcie wracacie do domów?

To jeszcze nie jest ta chwila. Jesteśmy z Australii, więc nie mamy czasu, by wrócić do domu. Obecnie żyjemy w Ameryce, więc teraz przez kilka tygodni będziemy w naszej tamtejszej kwaterze. Potem pojedziemy do Szanghaju i Sydney. Na tym turnieju bawiliśmy się świetnie, szkoda, że to już koniec, bo było naprawdę przyjemnie.

Na początku celowaliście tylko w awans do play-offów. Czy po porażce w ćwierćfinale czuliście rozczarowanie?

Dla mojej drużyny może to właśnie awans do play-offów był marzeniem, ale dla mnie sam występ na Majorze nim był. Nigdy wcześniej na nim nie grałem, a samo miejsce w top 24 było dla mnie niezwykle ważne. Awans do najlepszej szesnastki to już było coś dla reszty chłopaków, a dojście do fazy pucharowej to coś niewiarygodnego, na dobrą sprawę dalej to jeszcze do mnie nie dotarło.


Rozgrywki w ramach Intel Extreme Masters Katowice 2019 rozpoczęły się już 13 lutego i zakończą się dziś wielkim finałem, w którym Astralis zmierzy się z ENCE eSports. W puli nagród wydarzenia znalazł się okrągły milion dolarów, z czego połowa tej kwoty trafi do triumfatorów całych zmagań. Więcej szczegółowych informacji na temat katowickiej imprezy znaleźć można w naszej relacji tekstowej.