Po nieustającej dominacji Teamu Liquid Yiliang "Doublelift" Peng i kompani wreszcie mogą odetchnąć z ulgą, przynajmniej na najbliższe mecze. Już po wczorajszym dniu LCS 2019 Spring Split mistrz Ameryki Północnej zapewnił sobie pierwsze miejsce na koniec fazy zasadniczej. To za sprawą nie tylko swojego sukcesu, ale również niezwykle zaskakującej wpadki drugiego w zestawieniu Cloud9. Co jeszcze działo się wczoraj w LCS? Tego dowiecie się poniżej
Counter Logic Gaming | 1:0 | OpTic Gaming |
Mimo lepszej formy OpTic w ostatnim czasie to CLG rozpoczęło z wysokiego C. Pierwsza krew na górnej linii przelana przez Darshana "Darshana" Upadhyayę pozwoliła mu wysunąć się na wyraźne prowadzenie i pchnąć swoją drużynę w kierunku zwycięstwa. Po 27 minutach OpTic rzuciło się na Nashora i mimo obecności graczy CLG to William "Meteos" Hartman zadał decydujący cios, rozbudzając na nowo nadzieję swojego zespołu na wygraną. Kolejne minuty były niezwykle wyrównane i nawet wymiana epickich bestii nie wyłoniła triumfatora meczu. Na rozstrzygnięcie musieliśmy czekać do 43. minuty. Wówczas po zdobyciu drugiego Starszego Smoka CLG zmiażdżyło rywali w teamfighcie i wykorzystując ich długie czasy odrodzenia przypieczętowało wygraną.
Team Liquid | 1:0 | Clutch Gaming |
Początkowo obie drużyny walczyły jak równy z równym, ale z czasem Team Liquid zaczął się rozkręcać i jeszcze przed dwudziestą minutą pozbył się zewnętrznej linii obrony oponentów. Z kontrolą mapy oraz trzema zdobytymi do tego momentu smokami wizja wygranej oddalała się od Clutch Gaming, a po utracie Barona w 30. minucie Heo "Huni" Seung-hoon i spółka byli już jedną nogą w grobie. Osiem minut później CG przegrało swój ostatni teamfight, a Liquid mógł spokojnie dopiąć formalności.
Cloud9 | 0:1 | Echo Fox |
Po wyrównanym początku sprawy przyjęły bardziej oczekiwany obrót w postaci dominacji Cloud9 na mapie. Gdy wydawało się, że C9 ostatecznie wygra to spotkanie, bardzo wątpliwe decyzje podczas teamfightu w 24. minucie kosztowały podopiecznych Boka "Reapereda" Han-gyu Barona. Jeszcze przed upływem pół godziny Cloud9 zdołało odrobić straty, ale wkrótce po tym pożegnało się z drugim Nashorem. Po szalonej walce w bazie C9 i quadra killu Kima "Fenixa" Jae-huna pozostałe przy życiu Lisy przypieczętowały bardzo zaskakującą wygraną.
Golden Guardians | 0:1 | TSM |
Trudno wyobrazić sobie łatwiejsze zwycięstwo w wykonaniu TSM. Od samego początku frag za fragiem wędrowały na konto zespołu Jespera "Zvena" Svenningsena. Nawet w krytycznej na pozór sytuacji to TSM był górą, a Golden Guardians rozpaczliwie poszukiwali pierwszej eliminacji. Co prawda znaleźli ją w 26. minucie, ale w tym czasie Soren "Bjergsen" Bjerg i spółka już miażdżyli konstrukcje GGS w bazie. Chwilę później TSM zakończyło ten pogrom i razem z ostatnim ciosem w nexus przeciwników zapewniło sobie miejsce w play-offach LCS.
100 Thieves | 0:1 | FlyQuest |
Po początkowym wyrównanym widowisku do głosu doszło FlyQuest wygrywając pierwszy teamfight w 16. minucie. Gdy już ekipa Eugene "Pobeltera" Parka wysunęła się na prowadzenie, dokładnie wiedziała, jak je wykorzystać. Mimo małych wartości na tablicy zabójstw FQ miało bardzo solidną zaliczkę w momencie pojawienia się Nashora, a osiem minut później położyło ręce na fioletowej bestii. Z jej wzmocnieniem Pobelter i kompani rozpoczęli natarcie wszystkimi liniami i pozbyli się wszystkich wież wewnętrznych i przy inhibitorach, jak również samych inhibitorów. 100 Thieves rozpaczliwie próbowali bronić swojej bazy, ale ich los był przesądzony. W 35. minucie FlyQuest zadało decydujący cios pogrążając Złodziei na ostatnim miejscu.
Dzisiaj czekają nas kolejne mecze LCS 2019 Spring Split. Harmonogram ósmej rundy północnoamerykańskich rozgrywek, aktualną tabelę oraz inne informacje znajdziecie w naszej relacji tekstowej: