Cóż to była za dominacja! Fnatic w fenomenalny sposób zaprezentowało się w pierwszej rundzie play-offów League of Legends European Championship i bezproblemowo pokonało Team Vitality. Jakub "Jactroll" Skurzyński i spółka nie mieli żadnej odpowiedzi na wspaniały występ ekipy Martina "Rekklesa" Larssona. Przygoda pszczół z rundą wiosenną LEC dzisiaj dobiegła końca.

Fnatic Fnatic 3:0 Team Vitality

Team Vitality od samego początku zdecydował się na bardzo niekonwencjonalne i agresywne wybory. Lucas "Cabochard" Simon-Meslet wybrał Luciana na górną alejkę, a Daniele "Jiizuke" di Mauro postawił Taliyah, której w tym roku w Europie jeszcze nie widzieliśmy. Marksman na górnej alejce całkowicie zdominował przeciwnego Gangplanka, a razem z Lee "Mowglim" Jae-ha zdołał unicestwić toplanera rywali. Dodatkowo, koreański leśnik zgarnął Herolda, dzięki czemu zniszczenie pierwszej wieży na środku było tylko formalnością. Gdy wszystko szło po myśli Pszczół, Jactroll popełnił ogromny błąd, przez który Rekkles zgarnął dwa zabójstwa. Jak się później okazało, Vayne Szweda niosła swoją drużynę na barkach w walkach drużynowych, co zaowocowało zgarnięciem pierwszego Nashora. Powolne pchanie poszczególnych linii przez wicemistrzów świata z czasem przeobraziło się w gigantyczną przewagę. W efekcie podopieczni Joeya "Youngbucka" Steltenpoola zdobyli drugie fioletowe wzmocnienie i bez większego oporu ze strony rywali zakończyli rozgrywkę.

Pierwsza krew ponownie powędrowała do leśnika z Korei, tym razem po ataku na dolną alejkę. Mimo to Rekkles wraz ze swoim wspierającym bez większych problemów odzyskali kontrolę nad linią, która zaowocowała zgarnięciem pierwszej wieży. Wspaniałe rotacje ze strony graczy Fnatic pozwoliły im na szybkie zniszczenie wszystkich zewnętrznych struktur i w efekcie uzyskali oni wielką przewagę w złocie. Już w 24 minucie wicemistrzowie świata zdobyli fioletowe wzmocnienie, z którym zrównali z ziemią wszystkie trzy inhibitory rywala. Chwilę później Rekkles i kompani w banalny sposób wygrali walkę w bazie przeciwnika i zdobyli drugi punkt.

Po raz pierwszy w całej serii to Fnatic otworzyło rezultat eliminacji w trzeciej potyczce. Dodatkowe złoto zgarnął Mads "Broxah" Brock-Pedersen, który z powodzeniem zaatakował mida. Duńczyk był w stanie unicestwiać kolejnych rywali swoją Rek'Sai, a dodatkowo dolna alejka wicemistrzów świata po raz kolejny radziła sobie kapitalnie. Różnica sześciu tysięcy sztuk złota w trzynastej minucie była praktycznie nie do odrobienia, tym bardziej z Sivir i Kayle w szeregach Fnatic. W momencie pojawienia się Nashora przewaga w funduszach wynosiła już dziesięć tysięcy, co pozwoliło na łatwe pokonanie fioletowego stwora. Ta bitwa i cała seria zakończyły się pentakillem Tima "Nemesisa" Lipovska, który dosłownie zniszczył swoich przeciwników tuż pod ich fontanną.

Już jutro do walki o czołową czwórkę stanie kolejny z naszych rodaków. SK Gaming Oskara "Selfmade'a" Boderka powalczy ze Splyce o awans do drugiej rundy play-offów LEC. Więcej informacji dotyczących europejskich rozgrywek znajdziecie w naszej relacji tekstowej: