Rozstrzygnęła się ostatnia niewiadoma co do finalnej klasyfikacji w grupie C europejskiej dywizji ESL Pro League. I choć tak Natus Vincere, jak i Fnatic miały zapewniony awans do drugiej fazy grupowej, to po trzymapowym pojedynku wyższą lokatę w tabeli zgarnęli Oleksandr „s1mple” Kostyliev i kompani.

Natus Vincere 2 : 1 Fnatic
(ESL Pro League – grupa C)
16 7 Nuke 8 11
9 3
8 3 Overpass 12 16
5 4
16 8  Inferno 7 13
8 6

Po pierwszych kilkunastu minutach pojedynku wskazanie mocniejszej drużyny było niezwykle trudnym zadaniem. Obie formacje toczyły bardzo wyrównany bój, aż w pewnym momencie delikatną przewagę zyskało Fnatic. Szwedzi nie wytrzymali jednak presji w końcówce pierwszej połowy, ale i tak przerwę spędzili na jednopunktowym prowadzeniu. Mimo wszystko bardzo dobra gra w ataku nie miała przełożenia na postawę w defensywie. Tam Skandynawowie borykali się ze sporymi kłopotami, co skrzętnie wykorzystało Na`Vi. Ukraińsko-rosyjska piątka seryjnie dopisywała kolejne oczka i bardzo sprawnie odskoczyła rywalom. Zakończenie pierwszej mapy zwycięstwem było więc już tylko formalnością, której udało się dokonać niewiele później.

Wprawdzie pistoletówka i druga runda na Overpassie zasiliła konto ekipy s1mple, to rywal nie zamierzał tracić czasu i zaraz wyrównał. Po chwili udany atak stał się autorstwem Na`Vi i raczej nikt nie spodziewał się, że pierwsza połowa będzie miała inny przebieg niż ta na premierowej mapie. Gracze Fnatic wyprowadzili nas jednak z błędu, prezentując niebywale skuteczną grę i przed zmianą stron nie schodząc już ze zwycięskiej ścieżki. Taki obrót spraw wprowadził oponentów w niemałą konsternację. I choć drużyna z Europy Wschodniej podjęła jeszcze walkę tuż po przerwie, to straty były zbyt duże, aby odwrócić losy spotkania.

Mecz rozstrzygnąć miało więc Inferno i raczej nikogo nie zdziwi, że batalia z początku obfitowała w walkę na równym poziomie. Po długim okresie patowego stanu gry inicjatywę zaczęło przejmować Fnatic, jednak nim Szwedzi na dobre rozsiedli się na fotelu lidera, to zaraz oglądali plecy rywali. Natus Vincere doskonale zwieńczyło pierwszą i zainaugurowało drugą partię spotkania, co przełożyło się na korzystny rezultat. Międzynarodowa piątka sukcesywnie powiększała przewagę i w pewnym momencie prowadziła już 14:9, ale rywal nie złożył broni. Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Mykhailo "kane'a" Blagiego, którzy zamknęli mapę wynikiem 16:13.

Walka w EPL powróci we wtorek po jednodniowej przerwie. Wtedy na serwerze zobaczymy zespoły z grupy D. Wszystkie spotkania wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji ESL Pro League Season 9 zapraszamy do naszej relacji.