Na lanowe starcie między Astralis i Teamem Liquid czekaliśmy wszyscy, bo mowa przecież o dwóch najlepszych obecnie zespołach na świecie. W ćwierćfinale ESL Pro League Season 9 przybysze zza oceanu udowodnili, iż nie bez przyczyny niedawno wysunęli się na czoło rankingu HLTV, po fantastycznym spotkaniu ogrywając swoich największych rywali.
Astralis | 1 : 2 | Team Liquid | ||||||||||||||||||||||||||||
|
(ESL Pro League Season 9 – ćwierćfinał) |
|
||||||||||||||||||||||||||||
|
||||||||||||||||||||||||||||||
16 | 12 | Overpass | 3 | 12 | ||||||||||||||||||||||||||
4 | 9 | |||||||||||||||||||||||||||||
6 | 1 | Inferno | 14 | 16 | ||||||||||||||||||||||||||
7 | 2 | |||||||||||||||||||||||||||||
13 | 11 | Vertigo | 4 | 16 | ||||||||||||||||||||||||||
2 | 12 |
Deklasacja – tylko tym słowem można opisać wydarzenia, które miały miejsce w pierwszej fazie batalii na wybranym przez Liquid Overpassie. Fani czekający na zaciętą i emocjonującą walkę musieli przeżyć naprawdę bolesne rozczarowanie, bo od pierwszych starć na serwerze panowało mocarne Astralis. Przyczyn fantastycznej postawy Duńczyków szukać należy między innymi w niezwykle skutecznym manewrowaniu granatami, które raz za razem utrudniały zadanie rywalom, ale sporą cegiełkę do dominacji piątki z Europy dołożył też Emil "Magisk" Reif. 21-latek regularnie zdobywał trafienia z kategorii tych najważniejszych, a zagubione Liquid myślami długo było po prostu gdzieś indziej. Przy stanie 0:10 liderzy rankingu HLTV w końcu zgarnęli dwa oczka, lecz Skandynawowie nie mieli zamiaru oddać inicjatywy, przed przerwą prowadząc 12:3. W drugiej pistoletówce czterema fragami popisał się Jake "Stewie2k" Yip, ale po zakupieniu karabinów Astralis błyskawicznie osiągnęło pułap czternastu punktów. Tak ogromnej przewagi nie można było zmarnować, choć TL oczywiście robił wszystko, by odwrócić losy meczu. Ostatecznie o wygranej Duńczyków zadecydowało agresywne natarcie na B, podczas którego aż czterech wrogów wyeliminował Peter "dupreeh" Rasmussen.
Trudno w to uwierzyć, ale początek boju na Inferno był niemalże lustrzanym odbiciem poprzedniej potyczki. Teraz to Liquid rozdawało karty, choć trudno szczególnie wyróżnić któregoś z podopiecznych Erica "adreNa" Hoaga. Wszyscy gracze zza oceanu tworzyli bowiem naoliwioną maszynę, która długo stanowiła dla Astralis zaporę nie do przejścia. Co prawda przybysze ze Skandynawii często zmuszali rywali do wzniesienia się na wyżyny ich umiejętności, więc już po przegraniu pierwszej rundy w banku TL pojawiły się braki. Mimo słabszego wyposażenia skład z Ameryki Północnej natychmiast zdołał jednak zebrać siły na reakcję i w pierwszej połówce nie stracił już żadnego punktu, wygrywając 14:1! Po zmianie stron Nicolai "device" Reedtz wraz z kolegami zainkasowali wprawdzie pięć pierwszych oczek, lecz to było na tyle – Liquid sięgnęło po zwycięstwo 16:6.
O końcowym rozstrzygnięciu zadecydować miało więc... Vertigo, na którym lepszy start zanotowało Astralis. Mistrzowie dwóch ostatnich Majorów wygrali pistoletówkę oraz pierwszego fulla, lecz TL nie dał się stłamsić i triumfował w trzech kolejnych starciach. Na odpowiedź Duńczyków nie trzeba jednak było długo czekać – znaleźli oni bowiem lukę w defensywie rywali i zaczęli konsekwentnie powiększać swoją zaliczkę, wkrótce zapewniając sobie zwycięstwo w pierwszej połówce. Piątka device'a nie poprzestała tylko na tym, w drugą część meczu wchodząc koniec końców z prowadzeniem 11:4. Po chwili odpoczynku obraz gry odwrócił się jednak o 180 stopni – teraz to Liquid kontrolowało sytuację i wkrótce na tablicy wyników pojawił się remis. Spora w tym zasługa Jonathana "EliGE'a" Jablonowskiego, który raz za razem prowadził pewne i skuteczne natarcia swojego składu. Trudno w to uwierzyć, ale Astralis aż przez dziesięć rund nie udało się znaleźć ani jednego sposobu na ofensywę TL – dopiero trzy trafienia Magiska pozwoliły jego drużynie przełamać fatalną passę. Północnoamerykański zespół miał jednak wtedy na swoim koncie już czternaście punktów i nie dał się wybić z rytmu, wkrótce unosząc ręce w geście triumfu.
Rywalem Liquid w półfinale jutro o 18:50 będzie mousesports. Prawie cztery godziny wcześniej na plac boju wyjdą natomiast G2 Esports oraz NRG Esports. ESL Pro League można oglądać wraz z polskim komentarzem za pośrednictwem kanału ESL.TV Polska. Więcej szczegółowych informacji dotyczących rozgrywek w Montpellier znaleźć można w naszej relacji tekstowej.