Wielkimi krokami zbliża się ten dzień – roster lock! Wtedy już nie będzie odwrotu, a skład, który zgłosimy, będzie musiał nam służyć przez całego Majora (i ewentualnego Minora, jeżeli w nim gramy). Co ciekawe, mimo że termin rejestrowania zawodników mija jutro, to nadal pozostaje sporo niewiadomych, przez które nie do końca wiemy, w jakim ustawieniu poszczególne formacje pojawią się na StarLadder Major Berlin 2019. I jest tego wszystkiego na tyle sporo, że postanowiliśmy zebrać informacje na ten temat w jednym miejscu.

FaZe Clan

fot. ESL/Helena Kristiansson

Dla FaZe cały 2019 rok to okres niepewności i testów. Zaczęło się od Daurena "AdreNa" Kystaubayeva, który jako testowany gracz zastąpił Finna "karrigana" Andersena i wspomógł zespół przy okazji katowickiego Majora. Tam międzynarodowy skład nie osiągnął tego, czego się po nim spodziewano, chociaż do czołowej ósemki awansował. Niemniej kolejne miesiące to naprzemiennie następujące po sobie wzloty i upadki, chociaż tych drugich było zdecydowanie więcej. Szybko więc potwierdziło się to, co niektórzy zapowiadali jeszcze na początku – Kazach nie wpasował się w zespół, gdyż nie był tym graczem, którego FaZe potrzebowało. Nie był prowadzącym.

W maju dokonano więc kolejnej roszady i w jej wyniku do ekipy trafił Filip "NEO" Kubski. Legendarny gracz miał wreszcie zdjąć z Nikoli "NiKo" Kovač niechciane przez niego brzemię IGL-a i w pierwotnej wersji miał wystąpić z nowymi kolegami na dwóch turniejach lanowych. Niemniej teraz wiemy już, że pojawi się on wraz z nią także na dwóch kolejnych turniejach – problem w tym, że każdy z nich rozgrywany będzie już po roster locku. To natomiast mogłoby wskazywać na fakt, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom podczas StarLadder Major Berlin 2019 zobaczymy jednak w akcji któregoś z naszych rodaków i będzie nim właśnie NEO, dla którego byłby to już trzynasty turniej tej rangi w karierze.

HellRaisers

fot. ESL/Bart Oerbekke

W przypadku HellRaisers mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej, w której znalazło się Cloud9. Organizacja z Europy Wschodniej po powrocie z katowickiego IEM-a także pozbyła się aż trzech dotychczasowych reprezentantów, przez co jej występ w Berlinie stanął pod ogromnym znakiem zapytania. Wiele wskazuje jednak, że działacze HR mają swój sprytny plan, który wprowadzą w życie – a przynajmniej tak pozwala domniemywać fakt, że nawet nie podjęli oni próby powtórnego awansu poprzez Minora. Ich zespół nie wziął udziału w żadnym otwartym turnieju eliminacyjnym, bo... być może wcale nie musiał tego robić.

Tutaj sprawa także jest prosta i o potencjalnym rozwiązaniu tego problemu plotkowało się już jakiś czas temu. Mianowicie, HellRaisers odzyska utracone miejsce, jeżeli przywróci do drużyny np. Bence'a "DeadFoxa" Böröcza. Węgierski snajper od dłuższego czasu wyraźnie zawodził, w efekcie czego wylądował na ławce rezerwowych, ale ten jeden raz może się jeszcze przysłużyć swojemu pracodawcy. Tym bardziej że wcale nie musiałby na Majorze zagrać. Wystarczy przecież, że HR zgłosi go do składu, natomiast jednego z obecnych członków pierwszego zespołu zarejestruje jako trenera. Regulamin pozwala przecież na jednorazowe włączenie "szkoleniowca" do gry i prawdopodobnie tak będzie i tym razem.

MIBR

fot. ESL/Carlton Beener

Sprawa MIBR jest dość ciekawa, bo jeszcze do niedawna nic nie wskazywało, że Latynosi rozważają jakiekolwiek zmiany. Ale rozważali, na co wskazuje m.in. post opublikowany przez FURIĘ Esports. Organizacja ta poinformowała, iż zespół Gabriela "FalleNa" Toledo próbował podkupić aż dwóch jej zawodników, ale ostatecznie do niego nie doszło, bo FURIA związała się ze swoim składem nowymi, aż pięcioletnimi kontraktami. MIBR musiał więc szukać posiłków gdzie indziej i prawdopodobnie znalazł je w dobrze znanym FalleNowi i spółce Luminosity Gaming, które nie zdołało przebrnąć przez zamknięte eliminacje do Minora.

W związku z tym nie było żadnych przeszkód, by MIBR zaproponował transfer jednemu z niesfornych braci Tales. LUCAS1, bo o nim tu mowa, miał już nawet odbyć wraz z potencjalnym nowym zespołem pierwsze treningi, które miały mieć miejsce podczas światowych finałów ESL Pro League Season 9. Wraz z jego przyjściem w formacji zabrakłoby miejsca dla João "felpsa" Vasconcellosa, który otrzymał drugą w karierze szansę, by spróbować swoich umiejętności w czołowej brazylijskiej ekipie – i drugi raz jej nie wykorzystał. A przynajmniej tak pozwalają domniemywać doniesienia z dość wiarygodnych źródeł. Tylko czy zamiana na jednego z bliźniaków, które w przeszłości sprawiały problemy dyscyplinarne, to na pewno dobry wybór?

Ninjas in Pyjamas

fot. ESL/Viola Schuldner

Przez wiele lat Ninjas in Pyjamas miało opinię ekipy, która co prawda nie potrafi znaleźć piątego zawodnika, ale za to posiada praktycznie nienaruszalny rdzeń drużyny, złożony z czterech legendarnych graczy. Te czasy już jednak minęły, bo w ostatnich latach zespół przeszedł kilka remontów i chociaż po okresie naprawdę fatalnej gry zdołał powrócić w okolice światowej czołówki, to nigdy na dobre się w niej nie zadomowił. Jakby tego było mało, poszczególni gracze zaczęli się po prostu starzeć i być może częściowo stracili motywację – wszak swego czasu wygrywali oni już najbardziej prestiżowe trofea na scenie. Wymiana pokoleniowa była więc nieunikniona.

Postawiono więc na Nicolasa "Plopskiego" Gonzaleza Zamorę, ale ten niestety nie będzie mógł zagrać w barwach NiP-u podczas berlińskiego Majora, gdyż wcześniej zdążył z Teamem Ancient awansować na Minora. Nie wiadomo więc czy w tych okolicznościach podczas niemieckiej imprezy drużynę wspierać będzie przesunięty na ławkę rezerwowych Dennis "dennis" Edman, czy też organizacja skorzysta z usług któregoś z graczy, którzy pozostają obecnie bez stałego zatrudnienia i ich udziału nie blokują przepisy. A to przecież tylko jeden z wielu problemów popularnych Szwedów, którzy muszą prowadzić też poszukiwania następcy Christophera "GeT_RiGhTa" Alesunda, bo ten po powrocie ze stolicy Niemiec kończy karierę.


Ostateczny termin rejestrowania zawodników mija 25 czerwca. Z kolei StarLadder Major Berlin 2019 odbędzie się między 23 sierpnia a 9 września i zagwarantuje swoim uczestnikom łączną pulę nagród w wysokości okrągłego miliona dolarów. Bronić wywalczonego na początku tego roku w Katowicach tytułu będzie duńska formacja Astralis.