Krzysztof "Goofy" Górski to jeden z przedstawicieli młodego pokolenia graczy, którzy dopiero zdobywają na scenie tak cenne doświadczenie. Jego kariera w ostatnim czasie jednak nieco zahamowała, co było efektem rozstania z x-kom teamem. Teraz nastoletni gracz powraca jako nowy członek Actina PACT, z którą to drużyną powalczy w nadchodzącym sezonie ESEA Mountain Dew League. Dlaczego odrzucił ofertę od AVEZ? Jaki wpływ transfer Filipa "NEO" Kubskiego do FaZe miał na jego grę w Youngsters? I kto jest obecnie kandydatem na nowego trenera PACT? O tym i nie tylko porozmawialiśmy z Goofym, najnowszym nabytkiem organizacji Marcina "padre" Kurzewskiego.


Cztery miesiące minęły od momentu, gdy wylądowałeś na ławce rezerwowych x-komu. Spodziewałeś się, że znalezienie nowej organizacji zajmie ci tyle czasu?

Trochę odpocząłem od gry, bo moje odejście z x-komu było właśnie związane z tym, że brakowało mi motywacji. W międzyczasie przewinęły się co prawda jakieś oferty, aczkolwiek nie byłem nimi zainteresowany. Jednak teraz, gdy odezwał się do mnie PACT, to zdecydowałem się w końcu przyjąć propozycję.

A nie było takiego momentu, w którym stwierdziłeś, że skoro gra nie sprawia ci już przyjemności, to może warto dać sobie spokój na dłużej i zająć się czymś innym?

Czułem po prostu, że brakuje mi tego odpoczynku, ale jednocześnie wiedziałem, że wrócę do gry. To była tylko kwestia czasu, bo też co innego miałbym robić?

Pamiętam, że gdy odsuwano cię od składu, to Sówek przyznał, iż drużyna potrzebuje "stabilności mentalnej i taktycznej". W tamtym momencie faktycznie brakowało ci tych cech?

Bardzo możliwe, że nie byłem w pełni zaangażowany. Byłem zwyczajnie przemęczony grą, czułem, że trudno mi się gra i przez to moja forma spadała coraz bardziej.

Z czego wynikało to zmęczenie, o którym wspominasz?

Z codziennej gry. Od mniej więcej czterech lat nie miałem tak naprawdę dłuższej przerwy od Counter-Strike'a. Niemniej teraz może być już tylko lepiej.

Mówisz, że wypocząłeś, ale z drugiej strony przez te cztery miesiące nadal byłeś aktywny i grałeś miksowo, może nieco bardziej hobbystycznie.

Wiadomo, grywałem z miksami różne turnieje dla przyjemności. Nie mogłem tak po prostu rzucić CS-a na cztery miesiące i ani razu przez ten czas w niego nie zagrać, żeby całkowicie nie zatracić swoich umiejętności. Oczywiście i tak nieco spadły, ale dzięki motywacji, którą mam, już niedługo wszystko się poprawi.

Jesteś w stanie powiedzieć, jak Krzysztof "Goofy" Górski rozwinął się jako gracz przez półtora roku spędzone w Venatores/x-kom teamie?

Gdy dołączyłem do Venatores, byłem tylko żółtodziobem, który potrafił nieźle strzelać. Z pomocą trenerów, głównie IMD, doskonaliłem swoje umiejętności, zagrywki. Uczyłem się na własnych błędach. W tym czasie było tyle różnych sytuacji, także tych trudnych, że samą grą nabrałem doświadczenia. Przewinęło się przecież naprawdę dużo turniejów, meczów na HLTV itd. Dużo mi to dało.

Przejście na ławkę także było chyba ważnym doświadczeniem na przyszłość.

Zdecydowanie. Przez te cztery miesiące brakowało mi gry drużynowej. Tęskniłem za tym wszystkim. Tęskniłem za możliwością spotykania się na turniejach lanowych ze znajomymi. Cała polska scena to jest tak naprawdę zgrana, dobra paczka.

Powiedz mi jak to więc było – skoro sam mówisz, że byłeś zmęczony, to to odsunięcie od składu to była twoja decyzja, decyzja drużyny czy samej organizacji?

Nikomu w organizacji nie mówiłem o tym wprost. Byłem tak bardzo przywiązany, że nie chciałem odchodzić. Myślę, że zarówno organizacja, jak i drużyna podjęły taką decyzję. Znaleźli się wolni, mocni gracze, dlatego też zdecydowali się na zmianę.

Jak wiemy, x-kom AGO od kilku tygodni testuje kolejnych graczy. Gdy fuzja AGO i x-komu została sfinalizowana, to pojawiła się możliwość, byś także wziął udział w tych testach?

Nie, nie byłem w ogóle brany pod uwagę.

Zaskoczyłeś mnie. Pamiętam, że gdy jeszcze grałeś w x-komie, to sporo się plotkowało na temat twojego potencjalnego transferu do AGO.

Plotki były prawdziwe, bo wtedy faktycznie byli zainteresowani. Teraz jednak widzieli, że po prostu nie mam motywacji do gry.

Wracając do miksów, w których grałeś przez ostatnie miesiące – były jakieś konkretniejsze plany z nimi związane? Czy traktowałeś to po prostu jako miejsce, gdzie możesz przeczekać do czasu pojawienia się poważniejszej oferty?

Początkowo plan był taki, by dobrać się i grać po prostu jako paczka znajomych. Gdyby szło nam bardzo dobrze, gdyby nam wychodziło, to oczywiście moglibyśmy pomyśleć o czymś więcej. No ale, skoro odpadaliśmy w ćwierćfinałach, w półfinałach czy nawet w RO16, to każdy ostatecznie poszedł w swoją stronę.

Zaliczyłeś też epizod w Youngsters. Skąd się tam w ogóle wziąłeś?

NEO chciał złożyć swoją własną drużynę i rozglądał się za osobami, które według niego byłby odpowiednie. Pojawił się więc turniej na HLTV, w którym mogliśmy zagrać w ustalonym składzie. Później jednak NEO odszedł do FaZe i cały ten pomysł się ulotnił, bo to właśnie Filip był takim łącznikiem, który sklejał to wszystko. Bez niego nie miało to sensu.

fot. Maciej Kołek/x-kom team

Odchodziłeś z x-komu tuż po tym, jak osiągnęliście historyczny awans do ESEA Mountain Dew League. Nie bolało cię, że przyczyniłeś się do tego sukcesu, a jednak nie będziesz miał okazji wystąpić w MDL-u?

Pamiętam, że bardzo się wtedy cieszyłem, iż udało nam się dostać do MDL-a. Dlatego też informacja o tym, że będą roszady w składzie, była dla mnie lekkim zaskoczeniem. Było mi trochę szkoda, ale nie ma co tego przeżywać. Tym bardziej że będzie mi w końcu dane zagrać w MDL-u tutaj.

No właśnie. PACT na dobrą sprawę jest w takiej samej sytuacji, jak wtedy x-kom – awans do Mountain Dew League i zaraz zmiany.

Właśnie. Myślę, że pewnie morelz i Sidney też będą trochę rozczarowani.

Trudno było w ogóle dostać się do drużyny? Bo z tego, co wiemy, wybierano was na podstawie testów, tak?

Tak. Testy polegały na tym, że każda z osób dostawała dwa dni, by się pokazać, i nawet jeżeli ktoś jednego dnia miał gorszą formę, to następnego nadal miał szansę. W tym czasie różne osoby były mieszane między sobą – było nas chyba ponad pięć osób, m.in. hades, leman i f1ku. Niemniej z Critym już wtedy grało mi się bardzo przyjemnie.

Wspominałeś, że poza PACT miałeś też inne oferty. Uchylisz nieco rąbka tajemnicy?

Jedna z ofert nie była do końca potwierdzona. Po prostu obiło mi się o uszy, że jest, ale nie trafiła ona bezpośrednio do mnie i była załatwiana przez Sówka. Druga propozycja pochodziła z kolei od AVEZ, ale nie byłem wtedy gotowy. Chciałem jeszcze odpocząć. Nie do końca byłem też przekonany do takiego ruchu.

Co przesądziło więc o tym, że wybrałeś PACT?

Od początku traktowałem PACT jako drużynę, którą byłym zainteresowany. Nikt nie mówi przecież złego słowa o PACT, same pozytywy. Od bardzo dawna ekipa ta utrzymuje się też, jeśli chodzi o polskie podwórko, na wysokim poziomie. Na europejskim również mieli okazję już się pokazać. Ponadto obecność IMD jako trenera była kolejnym plusem, który sprawił, że chciałem tutaj trafić.

No tak, ale IMD już w zespole nie ma.

Trochę byłem zdziwiony tą informacją. Rozumiem oczywiście, dlaczego tak się stało, ale mimo to byłem nieco smutny.

Szukacie już nowego trenera, który mógłby zastąpić IMD?

Bierzemy pod uwagę kilka osób, które będziemy testować. Jesteśmy zainteresowani VinSem i zobaczymy, jak wypadnie. Braliśmy też pod uwagę MdN-a i kogoś jeszcze, ale nie jestem teraz w stanie powiedzieć kogo – było to mniej znane nazwisko.

Czyli rozumiem, że nie będzie nikogo z zagranicy, jak w x-komie?

Nie, nie (śmiech).

Pytam o tego trenera też dlatego, że wasz skład po ostatnich roszadach jest dość młody. Ty 18 lat, Crity 17 lat, darko i Sobol po 21. Tylko lunAtic się wybija. Nie boicie się więc, że w jakichś kluczowych momentach może wam zabraknąć tego doświadczenia?

Właśnie dlatego zastanawiamy się nad obsadą roli trenera. Myślę zresztą, że doświadczenie przyjdzie z czasem. W trakcie gry na pewno będziemy sobie nawzajem pomagać i wzajemnie wymieniać się doświadczeniem. Będziemy też na pewno ciężko trenować i pozostanie nam tylko czekać na efekty. Niemniej już teraz podejmowanie decyzji mamy na dobrym poziomie. Zobaczymy, jak Crity sobie poradzi, ale wygląda na chłopaka, który wie, co robi.

Właśnie, bo wasze przyjście oznaczać będzie spore zmiany także w ustawieniu całego zespołu.

Tak, teraz Crity będzie głównym snajperem. Z kolei lunAtic będzie głównie zajmować się prowadzeniem, chociaż może czasami podejmie się gry drugą snajperką, gdy np. będzie trzeba skontrować przeciwników. Myślę jednak, że gdy już dobrze poukładamy naszą grę i każdy będzie się rozumiał, to możemy daleko zajść.

Mieliście już jakieś odprawy taktyczne, by każdy wiedział, czego się od niego oczekuje?

Wprowadzenie mamy już za sobą. Od tygodnia pracujemy nad mapami – podstawowe kwestie w stylu nazewnictwa miejscówek, by każdy wiedział, o co drugiemu chodzi. Każdy ma przecież jakieś swoje nazwy. Określaliśmy nasze założenia na, ustalaliśmy rotacje i to, jak mamy się przesuwać po mapie itd. Ogólnie chodzi o te wszystkie rzeczy, dzięki którym nasza gra będzie stabilna.

Na wasz lanowy debiut przyjdzie nam jeszcze poczekać, bo na razie w waszym kalendarzu nie ma żadnych imprez offline.

Faktycznie, żadnych lanów na razie w planach nie mamy. Jutro zagramy jednak w turnieju online'owym – to będzie nasz oficjalny debiut. Niemniej dopiero będziemy wszystko ustalać, będziemy uczyć się razem grać, oglądać wspólnie dema i dążyć do tego, by nasza gra była coraz lepsza. Nasze założenia są takie, że teraz ciężko trenujemy, gramy PCW, wprowadzamy nowe rzeczy, żeby odpowiednio przygotować się na MDL-a.

Na koniec powiedz mi jeszcze jakie macie cele do końca tego roku? Jesteście świeżo po zmianach, ale przed wami jeszcze ponad cztery miesiące 2019.

Nie ustalaliśmy wspólnie jeszcze żadnych celów. Jeżeli jednak chodzi o mnie, to chciałbym do końca roku znaleźć się w czołowej pięćdziesiątce rankingu HLTV i utrzymać się w MDL-u.

Zatem tego właśnie ci życzę.

Dziękuję.

Obserwuj zawodnika na Facebooku – Krzysztof "Goofy" Górski
Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn