Od momentu odsunięcia od składu x-kom teamu w kwietniu tego roku Grzegorz "jedqr" Jędras nie miał zbyt wielu okazji na regularną grę. Taką okazją miały być testy w x-kom AGO, w których 20-latek brał udział od jakiegoś czasu, ale wczoraj niespodziewanie z nich zrezygnował. A wszystko po to, by móc kontynuować grę w adwokaciku! Skąd taka zaskakująca decyzja? Co sądzi o testach w AGO? I jak wraz z kolegami zamierza przygotować się na występ na V4 Future Sports Festival? O tym i nie tylko porozmawialiśmy w poniższym wywiadzie. Zapraszamy!


Wybór adwokacika kosztem x-kom AGO – jakby tak się głębiej zastanowić to w tym szaleństwie jest metoda. Niemniej po ogłoszeniu twojej decyzji zapewne ja, jak i wiele innych osób, stwierdziło "Co, dlaczego?". To było trochę zaskakujące.

W pewnym sensie jest to zaskoczenie. Ale gramy w tym miksie m.in. ze SZPEREM i morelzem już jakiś czas. Gra nam się razem bardzo dobrze. Nie ma żadnych nieporozumień, atmosfera jest fantastyczna, co czasami widać na streamach. Naprawdę widzę w tym składzie potencjał na tyle duży, że jestem w stanie stwierdzić, iż wyjdzie z tego coś więcej niż z przyszłego składu x-kom AGO. Sądzę, że uda nam się wejść na ten wyższy poziom, bo potencjał mamy, co pokazywały już ostatnie rozgrywki, ostatnie kwalifikacje. A tak naprawdę te wszystkie wyniki udawało nam się osiągać bez żadnych przygotowań.

Długo się w ogóle zastanawiałeś przed podjęciem tej decyzji?

Decyzję podjąłem raczej szybko. Odkąd zaczęliśmy razem występować i wzięliśmy udział w ECS-ie, grało nam się bardzo przyjemnie i już wtedy myślałem o porzuceniu testów. Według mnie trwają one jednak za długo. Trzeba dwa albo nawet trzy razy jechać na obserwacje. Na miejscu patrzą nie tylko na komunikację i zachowania wewnątrz gry, ale robią także różne inne testy, co akurat w przyszłości może się przydać. Możliwe, że inne organizacje też zaczną coś takiego robić. Niemniej według mnie to było za długo. Znam swoje umiejętności i wiem, na co mnie stać. Zdecydowałem się zostać w adwokaciku, bo mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości powstanie z tego coś wielkiego.

Jaka była reakcja ludzi z AGO, gdy powiedziałeś im, że rezygnujesz?

Menadżer przyjął to spokojnie, chociaż był pewnie też lekko zdziwiony. Wiadomo, nie każdy zdecydowałby się na coś takiego, by grać w miksie i odrzucić testy w organizacji. Wiadomo jednak, że nie miałem pewnego miejsca w drużynie. Mogłem równie dobrze pojechać na kolejną turę testów i ostatecznie nie zostać wybranym do ostatecznego składu. To było takie fifty-fifty i nie chciałem marnować czasu. Teraz zamierzam pracować z chłopakami z adwokacika, by z dobrej strony pokazać się na V4 w Budapeszcie.

A te osławione testy w AGO – jakie masz co do nich wrażenia?

Szczerze przyznam, że testy były dość męczące – jedne z nich zajęły mi nawet około czterech godzin. Aczkolwiek myślę, że działają one jednak na zachowanie w grze, na różnego rodzaju reakcje itp. Faktycznie w przyszłości mogą być one przydatne, ale nie jestem w stanie stwierdzić tego teraz. Nie dostałem nawet jeszcze ich wyników i tak naprawdę nic nie wiem.

No tak, dotychczas nikt jeszcze nie przeprowadzał czegoś takiego na taką skalę. Równie dobrze może przecież skończyć się w sposób "z dużej chmury mały deszcz".

Oczywiście, może też być coś takiego. Wiadomo, że najważniejsze jest rozumienie gry, dogadywanie się z zespołem itd. A czy testy np. psychologiczne będą miały znaczenie? Nie potrafię powiedzieć. Szczerze mówiąc, to trochę w to powątpiewam, ale jeżeli faktycznie będą one brane pod uwagę, to będę pozytywnie zaskoczony.

Co do długości tych testów, nie jesteś pierwszym graczem, który zrezygnował w ich trakcie. Mamy przecież też Crity'ego, który też był sprawdzany przez AGO, a koniec końców wylądował w PACT.

Na miejscu Crity'ego pewnie zrobiłbym to samo. Wiadomo, jaką PACT jako organizacja i jako ludzie wokół niej ma opinię na scenie. Tę atmosferę, która jest wokół PACT, chyba wszyscy podziwiają i wszyscy szanują. Tak jak więc mówię – też bym tak zrobił, zwłaszcza biorąc pod uwagę tamten skład. Wiadomo, jaki chłopaki mają potencjał i zobaczymy, jak im pójdzie. Jeżeli jednak chodzi o testy, to powtórzę raz jeszcze, że wszystko to jest robione za długo. Ja zacząłem je chyba w lipcu, a wszystko ma się skończyć dopiero przed Games Clash Masters pod koniec września. Czyli dwa miesiące czekania po to, by dowiedzieć się, czy ostatecznie zostało się wybranym do składu. A co jeżeli ktoś się nie dostanie, a wcześniej dostał inne oferty i odrzucił je, stwierdzając, że spróbuje w AGO. Moim zdaniem to jest blokowanie własnego rozwoju.

No tak, bo potem jednak nie zostaniesz wybrany i lądujesz na lodzie.

Tak, bo te wszystkie składy, które cię chciały, już nie są zainteresowane. Już jest po tym, że tak to nazwę, oknie transferowym, podczas którego dokonywane są wszystkie zmiany, i faktycznie wtedy zostajesz na lodzie.

Mimo wszystko poświęciłeś te, jak mówisz, dwa miesiące. Przebrnąłeś do ostatecznego etapu, w którym pozostało już tylko kilka osób. Nie jest ci więc mimo wszystko nieco szkoda, że porzucasz tę możliwość?

Z jednej strony rzeczywiście jest mi szkoda, bo wiadomo, że AGO to naprawdę duża organizacja. Nie patrzyłem jednak tylko pod tym kątem, nie zwracałem uwagi na to, ile mogę zarabiać, bo mnie to całkowicie nie interesuje. Patrzę na wyniki i uważam, że w tym składzie, w jakim teraz gramy w adwokaciku, możemy osiągnąć więcej.

fot. fot. ESL/Bart Oerbekke

Właśnie, bo ty przecież nie byłeś w nowym adwokaciku od początku i dołączyłeś dopiero z czasem. Jak w ogóle do tego doszło?

Już na początku wakacji pisałem do SZPERA, że możemy wspólnie stworzyć coś swojego. W tamtym momencie mi i Goofy'emu kończyły się kontrakty z x-komem. Wcześniej też, gdy grał pierwszy skład adwokacika, ten, który wygrał później PLE, SZPERO pytał mnie o wspólną grę. Niestety odmówiłem. Teraz było inaczej, bo od dawna nie miałem okazji pograć drużynowo – PUG-i to jednak jest coś zupełnie innego. Uznałem więc, że spróbuję zagrać z chłopakami i zobaczymy, jak to wyjdzie. Patrząc na razie po naszych wynikach, wyszło chyba bardzo dobrze.

Niemniej na ten moment macie chyba jeszcze takie dość luźne podejście do adwokacika?

Na razie podchodzimy do tego na luzie. Wiadomo jednak – dostaliśmy się na V4 i chcemy się przygotować pod ten turniej. Szanse na wyjście z grupy na pewno są, a może będziemy mogli nawet zaskoczyć i zostać underdogiem całego turnieju? Niemniej na razie dajemy sobie czas i niedługo zaczniemy się przygotowywać, chociaż nie będziemy specjalnie ciężko pracować. Tak czy inaczej, damy z siebie wszystko.

Podczas ubiegłotygodniowych eliminacji do V4 SZPERO pisał KubiKowi na Twitterze, że dziękuje za pochwały, ale nie macie opracowanych żadnych standardów i wszystko to, co gracie, wynika po prostu z waszego doświadczenia. Mimo to mieliście bardzo łatwą przeprawę i po drodze nie przegraliście ani jednego meczu. Co więc będzie, gdy faktycznie zaczniecie wspólnie trenować?

Też się nad tym zastanawiamy (śmiech). Wiadomo, że miksem gra się o wiele przyjemniej, nie ma żadnych spin. Tak jak pisał SZPERO, w ogóle nie przygotowywaliśmy się do tych eliminacji. Wcześniej zagraliśmy może dwa PCW, ale to bodajże jeszcze przed ECS-em. Z kolei przed samym turniejem kwalifikacyjnym w ogóle nie graliśmy ani niczego nie ustalaliśmy. Nasza gra w tym momencie wygląda tak, że na bieżąco dogadujemy wszystko między sobą, ustalamy, kto co ma zrobić, a potem reagujemy na wydarzenia na mapie.

Niemniej w końcu ten system będzie musiał się chyba zmienić, bo taką miksową gierką daleko nie zajedziecie.

No właśnie. Dlatego postaramy się na V4 pokazać grę bardziej drużynową. Ogarnąć wszystkie sprawy tak, by to aż tak źle nie wyglądało. Na razie początki meczów w naszym wykonaniu są strasznie słabe, ale później się rozkręcamy. Wiadomo, że mam w drużynie czterech bardzo doświadczonych kolegów – ja tego doświadczenia mam najmniej. I każdy z nas w trudnym momencie potrafi dać calla, który potrafi przełamać te złe chwile albo zmienić losy meczu. To nie jest też tak, że mamy konkretnie jednego prowadzącego. Gdy ktoś czuje się na siłach, to może zarzucić jakimś pomysłem, co w dziewięćdziesięciu procentach przypadków się sprawdza. Coś takiego jest bardzo fajne, bo mamy dzięki temu luz w grze.

Pozostając przy rzeczach poważnych – możemy się spodziewać, że przed V4, poza taktykami, zyskacie też organizację?

Tego nie mogę zdradzić, ale... Jest na co czekać, bo jeśli coś wydarzy, to na pewno będzie to coś wielkiego. Będzie to duża organizacja. Coś się dzieje, są rozmowy. Więcej nie mogę powiedzieć

Ale polska organizacja?

Tak. Prawdopodobnie tak.

Na koniec chciałbym wrócić też do tego, o czym wcześniej wspominałeś – że brakowało ci gry drużynowej. Niemniej od czasu odejścia z x-komu, a trochę czasu już minęło, grałeś i w AVEZ, i w Youngsters, i w Wenszach. Trochę tego było, ale w żadnej tych ekip nie zostałeś na dłużej. Dlaczego?

Ostatnio miałem taki okres, w którym musiałem ogarnąć nieco spraw w życiu. Pójść do pracy, bo wiadomo, jak to jest, gdy już się nie gra i nie ma tego przyrostu finansowego – trzeba się wtedy zabrać za coś innego. Co do Wenszy, mieliśmy tam po prostu paczkę znajomych. Grało nam się przyjemnie, ale nie było w tym potencjału drużynowego, chociaż wiadomo, że w każdym z chłopaków, z którymi graliśmy, tkwi potencjał indywidualny. Ale nie było właśnie tych perspektyw drużynowych, by udało nam się z tego wyciągnąć coś więcej. Graliśmy sobie dla przyjemności, a po jakimś czasie uznaliśmy, że sobie odpuszczamy. Tak naprawdę to była tylko zabawa. Dobra zabawa.

A jak wyglądała historia z AVEZ?

Przez pewien czas była to realna opcja, aczkolwiek zawsze patrzę pod kątem zdobywania trofeów i wyjazdów na jakieś lany. Po prostu stwierdziłem, że idę za głosem swojej głowy i odrzuciłem tę ofertę.

Przed wami zatem V4, pewnie jakieś eliminacje do ESL Mistrzostw Polski i jeszcze jakieś inne rozgrywki, które się nawiną. Nie ma jednak w tobie obawy, że miną dwa tygodnie-miesiąc, któryś z was dostanie jakąś ofertę i cały ten projekt pójdzie do kosza?

Po tym, jak odrzuciłem ofertę z AGO, to jestem szczerze przekonany, że żaden z nas nie zdecyduje się przejść do innej drużyny. Chcemy razem z chłopakami wspólnie grać dalej.

Jakie więc cele do końca roku?

Wiadomo, na pewno chcemy się dobrze zaprezentować na V4. Chcemy też zagrać w różnych rozgrywkach internetowych, takich jak LOOT.BET, gdzie mamy zaproszenie. I na pewno dostać się na ESL Mistrzostwa Polski. A co dalej? Zobaczymy.

Będziemy się więc bacznie przyglądać. Dzięki za poświęcony czas.

Dzięki wielkie.

Obserwuj zawodnika na Facebooku – Grzegorz "jedqr" Jędras
Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn