Rok 2019 to dla Daniela "vice'a" Kima prawdziwy roller coaster. 23-latek zaczął go jeszcze w barwach Rogue, by potem trafić do słynnego Cloud9. Tam jednak nie zagrzał miejsca zbyt długo i od jakiegoś czasu pozostaje poza grą. Wygląda zresztą na to, że stan ten utrzyma się na dłużej.

Amerykanin zawitał do C9 w marcu tego roku, zajmując wówczas jedno z miejsc zwolnionych przez Robina "flushę" Rönnquista i Jordana "Zellsisa" Montemurro. Został on wówczas zatrudniony w formie testów i miał zaprezentować swoje umiejętności na kolejnych turniejach. Ostatecznie wraz z zespołem wystąpił na czterech lanach, w tym na DreamHack Masters Dallas 2019 oraz finałach ESL Pro League Season 9. Podczas żadnej z tych imprez vice i jego koledzy nie zachwycili jednak, wobec czego w lipcu organizacja podjęła decyzję o kolejnej rewolucji kadrowej. Jedną z jej ofiar był właśnie Kim.

Obecnie i także w dającej się przewidzieć najbliższej przyszłości zamierzam zrobić sobie dłuższą przerwę od zawodowego CS-a – przyznał w opublikowanym przez siebie oświadczeniu vice. – Gdzieś po drodze zatraciłem inspirację oraz motywację, które sprawiały, że w grze chciałem dawać z siebie sto procent. Wobec tego nie wydaje mi się, by pozostanie na scenie ze względu na pieniądze byłoby dla mnie odpowiednią drogą. Zamierzam wrócić do szkoły, jednak CS to ogromna część mojego życia i wątpię, bym skończył z tym na zawsze – dodał.

Ostatni oficjalny mecz, w którym udział wziął 23-letni Amerykanin, miał miejsce 19 czerwca tego roku. Wówczas to Cloud9 przegrało 0:2 z francuską formacją G2 Esports, odpadając tym samym ze światowych finałów dziewiątego sezonu ESL Pro League.