Dokładnie 57 dni trwała wakacyjna przerwa graczy Virtus.pro od oficjalnych spotkań. Przed letnim wypoczynkiem polski skład ostatni raz pojawił się na serwerze przy okazji półfinału Good Game League w Poznaniu, który zakończył się wynikiem 2:1 na korzyść Tricked. Po prawie dwóch miesiącach nasi rodacy powrócili do akcji i już na samym starcie zaliczyli potężnego gonga – porażka już w pierwszym meczu w ramach kwalifikacji do DreamHack Masters Malmö z nieznanym pewnie żadnemu kibicowi w Polsce famous5 musiała zaboleć.

Dwa dni po tym niewątpliwym blamażu głos w mediach społecznościowych zabrał Michał "MICHU" Müller, który barwy Virtus.pro reprezentuje już przeszło 1,5 roku, co czyni go zawodnikiem z najdłuższym nieprzerwanym stażem w zespole. 22-latek w krótkim wpisie na swoim profilu na Facebooku nie szukał wymówek, lecz otwarcie przyznał: – Pierwszy mecz po wakacyjnej przerwie to jeden wielki falstart. Brak realizacji założeń na mapie, błędne egzekucje naszych zagrań w ataku – to tylko niektóre z aspektów, które przełożyły się na naszą porażkę – napisał.

MICHU i spółka wkrótce będą mieli jednak okazję do rehabilitacji – w końcu sporymi krokami zbliża się wylot na V4 Future Sports Festival, podczas którego, jak wspomina sam zainteresowany, nastąpi prawdziwa weryfikacja tego, co udało się przepracować w ostatnich miesiącach całemu zespołowi. – [Po meczu] zabraliśmy się do omówienia wszystkich popełnionych błędów i ze świeżą głową oraz kolejną lekcją na przyszłość kontynuujemy nasze przygotowania do najważniejszego sprawdzianu naszej formy – turnieju V4 w Budapeszcie.

Weryfikacja słów MICHA nastąpi już w następnym tygodniu, kiedy Virtusom przyjdzie zmierzyć się z mousesports, Tricked Esport oraz EZ4ME w fazie grupowej V4. Oprócz podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego w stolicy Węgier zobaczymy także drugi polski skład, którym jest zwycięzca narodowych kwalifikacji – Adwokacik.