Od 27 miesięcy czekamy na kolejny triumf Virtus.pro na międzynarodowej arenie. I niestety jeszcze trochę przyjdzie nam na niego poczekać, bo polska formacja przegrała dziś w wielkim finale V4 Future Sports Festival 2019. Mimo tej sporej łyżki dziegciu nie można zapominać o dość pokaźnej beczce miodu – wszak jeszcze przed startem węgierskiej imprezy mało kto spodziewał się wicemistrzostwa, prawda?

Virtus.pro 1 : 2 Tricked Esport

(V4 Future Sports Festival – wielki finał)
16 9 Mirage 6 12
7 3
10 8 Nuke 7 16
2 9
11 3 Train 12 16
8 4

Tricked bardzo szybko przekonało się, że wygrana pistoletówka nie zawsze gwarantuje sukces. Duńczycy bowiem tylko w początkowych minutach byli w stanie zatrzymać nawałnicę ze strony Virtusów, bo wszystko zmieniło się, gdy Polacy wreszcie ustabilizowali swoją ekonomię. Wtedy rozpoczęli oni swój koncert, zgarniając aż pięć punktów z rzędu, dzięki czemu na przerwę schodzili z prowadzeniem 9:6. Ale na tym się nie skończyło, bo podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego po przejściu do obrony błyskawicznie podwyższyli swoją przewagę, dopisując do konta czternaste oczko. Wówczas wydawało się, że już za moment będzie po wszystkim, chociaż Tricked miało inne plany. Dowodzony przez Nicolaia "HUNDENA" Petersena skład rzucił się do odrabiania strat i szło mu to nawet całkiem nieźle, przez co nagle comeback stał się naprawdę realną opcją. Ale ostatecznie do niego nie doszło, bo VP przeczekało ten krótkotrwały kryzys, po czym w końcu wyprowadziło dwa ostatnie ciosy i ustaliło wynik na 16:12.

Potem jednak przyszła pora na Nuke'a, który był wyborem duńskiej formacji. Nic dziwnego więc, że to właśnie ona, mimo gry w ataku, wystartowała lepiej i gładko zgarnęła pięć pierwszych rund. Nie ma co tu kryć – wówczas sytuacja Virtusów nie wyglądała zbyt dobrze, bo mieli oni ogromne problemy z kryciem BS-ów, na które Tricked wjeżdżało raz po raz. Ale ponownie wystarczyło poczekać, aż Polacy uzbierają pieniądze na pełny ekwipunek. Chociaż, jak to się mówi, pieniądze to nie wszystko – potrzebny był także błysk geniuszu. A takim wykazał się np. Michał "MICHU" Müller, który co prawda nie wyglądał tak dobrze, jak we wcześniejszych meczach, ale mimo to był w stanie zdobyć się m.in. na fantastyczną akcję z deaglem na dworze. Swój kunszt pokazał także Michał "snatchie" Rudzki, który w ostatniej rundzie pierwszej połowy ustrzelił ace'a i ustalił wynik na 8:7. Niestety to byłoby na tyle. Rezultat, mimo że teoretycznie korzystny, w praktyce pozostawiał sporo do życzenia, zwłaszcza że Tricked było bardzo dobrze przygotowane w defensywie. I to dobrze na tyle, że na przestrzeni całej drugiej części starcia oddało VP zaledwie dwa oczka. Nie ma co mówić – Duńczycy byli górą i bez problemów przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, triumfując 16:10.

O wszystkim przesądzić miał więc Train, a ten zaczął się od mocnego uderzenia ze strony Virtus.pro, które zdobyło pistoletówkę oraz dwie następujące po niej rundy. Wtedy można było jeszcze optymistycznie patrzeć w przyszłość, ale ten optymizm z każdą kolejną minutą malał. HUNDEN wraz z kolegami zafundowali bowiem Virtusom to, co wcześniej Virtusi fundowali im, tj. nazbierali pieniędzy, po czym zaczęli grać. I to jak grać – długimi fragmentami spotkania podopieczni kubena byli kompletnie bezsilni, o czym najlepiej niech świadczy fakt, że w pierwszej połowie jedynie MICHU dobił do granicy 10 zdobytych fragów. Smutno się na to patrzyło, bo wszystko to wyglądało dokładnie tak, jak końcówka Nuke'a. Bolesne déjà vu. Co gorsza, rodzima piątka przegrała także drugą pistoletówkę, bo chociaż Tomasz "phr" Wójcik ugrał clutcha 1v2, to brak defuse'a uniemożliwił mu rozbrojenie bomby. Mimo to Polacy nie poddali się i robili wszystko, by jeszcze odwrócić losy meczu. I bardzo długo im się to udawało, bo zgarnęli oni aż siedem oczek z rzędu! Niestety wystarczył jeden błąd, by wszelkie marzenia o powrocie wzięły w łeb – tego wieczoru to Tricked, które wygrało 16:11, wzniosło mistrzowski puchar V4 FSF.

Końcowa klasyfikacja V4 Future Sports Festival 2019 prezentuje się następująco:

1. Tricked Esport 150 000 €
2. Virtus.pro 70 000 €
3-4. MIBR, mousesports 20 000 €
5-6. adwokacik, Ninjas in Pyjamas 10 000 €
7-8. E-RIVALS, GAMERZONE 10 000 €