W sierpniu australijską sceną wstrząsnęło zatrzymanie, którego dokonała policja ze stanu Wiktora. Funkcjonariusze złapali wówczas sześć osób, które podejrzewane były o ustawianie spotkań Counter-Strike'a. Teraz okazuje się jednak, że cały proceder mógł być prowadzony na o wiele większą skalę.
Wszystko dzięki reporterom Australian Broadcasting Corporation, bo ci przeprowadzili śledztwo na własną rękę. Dzięki nim wiemy, że cała afera dotyczyła spotkań rozgrywanych w australijskiej ESEA Mountain Dew League, chociaż na ten moment nazwiska osób, które mogły mieć związek z nieuczciwym ustalaniem wyników meczów, pozostają nieznane opinii publicznej. Wiadomo natomiast, że dwie z sześciu zatrzymanych osób, to pół-zawodowi gracze, którym jednak nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów, ale gdyby tak się stało, to grozić im może nawet do 10 lat więzienia.
Co ciekawe, osoby zamieszane w proceder miały wzbogacić się na nim o około 20,3 tysiąca dolarów. Nie jest to kwota przesadnie wysoka, ale należy pamiętać, że z uwagi na specyfikę australijskiego rynku bukmacherskiego każdy zakład, którego wartość liczona jest w tysiącach dolarów, traktowany jest jako potencjalnie podejrzany. Niemniej bardziej interesujący jest fakt, że cała sprawa miała nie ograniczać się wyłącznie do Counter-Strike'a.
Jak bowiem podało ABC, wiktoriańskie służby miały badać także powiązanie osób związanych z ustawianiem spotkań z jedną z drużyn Overwatch Contenders. I znowu nie jest jasne, o który zespół konkretnie chodzi, bo w owych rozgrywkach występuje ich aż osiem. Dziennikarze przyznali jednak, że właściciele owej nieznanej nam formacji mogą być powiązani ze zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się nieuczciwą działalnością w obrębie esportu. Wygląda więc na to, że afera będzie mieć swój ciąg dalszy.