Wczoraj zawodnicy G2 Esports zagwarantowali sobie awans do ćwierćfinałów Worlds 2019, jednak nie zrobili tego w przekonującym stylu. Drużyna Marcina "Jankosa" Jankowskiego co prawda wygrała z Cloud9 oraz Hong Kong Attitude, jednak dwukrotnie poległa w starciu z Griffin, które zajęło pierwsze miejsce w grupie A. Dzisiaj przekonamy się, czy Fnatic dołączy do reszty europejskich drużyn w następnym etapie rozgrywek czy SK Telecom T1 i Royal Never Give Up potwierdzi swoją dominację w "grupie śmierci" tegorocznych mistrzostw świata.

Według niektórych dynastia SK Telecom T1 skończyła się w 2017 roku, kiedy Lee "Faker" Sang-hyeok i jego koledzy przegrali z Samsung Galaxy wynikiem 3:0. Nie pojawili się oni również na Worldsach 2018, które okazały się dla koreańskich drużyn katastrofą. Okazuje się jednak, że po chwiejnym splicie, trzykrotni mistrzowie świata odnaleźli formę i w tym momencie dominują grupę C. Bardzo duży wkład w tak dobre rezultaty ma przede wszystkim Kim "Clid" Tae-min, który kreuje wiele świetnych sytuacji dla swoich kolegów z drużyny i pozwala im dominować swoich rywali zarówno podczas mniejszych potyczek, jak i walk drużynowych. Faker, który jest twarzą organizacji, również prezentuje się fantastycznie. Pokazuje, że mimo upływu lat, nadal gra na poziomie światowym i potrafi dostosować się do mety, grając chociażby Tristaną.

Można powiedzieć, że Royal Never Give Up jest chińskim odpowiednikiem SKT T1, ponieważ obie te formacje mają bogatą historię, są znane jako jedne z najmocniejszych w swoich regionach i każda z nich posiada w składzie wielką gwiazdę. W przypadku RNG jest to Jian "Uzi" Zi-Hao, który wbrew obecnej mecie gra jedynie tradycyjnymi strzelcami (co ciekawe, we wszystkich dotychczasowych grach była to Xayah). RNG zaliczyło co prawda porażkę przeciwko ekipie Fakera, jednakże praktycznie na każdej linii prezentowało dobrą dyspozycję i jest faworytem do wyjścia z grupy z drugiego miejsca. Warto dodać, że gdy Royal Never Give Up mierzyło się z SK Telecom T1 podczas Worldsów, chiński zespół nigdy nie był w stanie dorównać koreańskiemu gigantowi.

Fnatic nadal ma szanse na wyjście z grupy, jednak będzie to niezwykle trudne zadanie, patrząc na ich mecze przeciw liderom grupy C. Dziwią przede wszystkim postacie, którymi gra Martin "Rekkles" Larsson, jako że jest on znany ze swoich świetnych mechanik i pozycjonowania. Dawniej bardzo często grał Tristaną czy chociażby Kennenem, który stał się jego charakterystycznym bohaterem. Na mistrzostwach świata pokazał się on jednak dwukrotnie na Garenie i raz na Morganie w kompozycji opartej na chronieniu Kayle. Obecnie najlepszym zawodnikiem europejskiej formacji wydaje się Tim "Nemesis" Lipovšek, który mimo krótkiego stażu na scenie profesjonalnej, świetnie odnajduje się pośród weteranów.

Clutch Gaming od samego początku sprawiało wrażenie drużyny, która będzie pełniła funkcję dostawcy punktów dla pozostałych ekip. Heo "Huni" Seung-hoon miał być tym, który pociągnie reprezentantów LCS do ćwierćfinałów, jednak poza tym, że jest on świetnym mechanicznie graczem, często podejmuje nie do końca przemyślane decyzje. W CG widać braki w indywidualnych umiejętnościach graczy, którzy radzą sobie na gruncie amerykańskim, jednak na scenie międzynarodowej nie potrafią dorównać swoim rywalom. Mają oni jeszcze matematyczne szanse na awans, ale są one bardzo małe.

Tak prezentuje się pełny harmonogram dzisiejszych meczów Worlds:

19 października

Grupa A

14:00 Royal Never Give Up vs SK Telecom T1 BO1
15:00 Clutch Gaming vs Fnatic Fnatic BO1
16:00 SK Telecom T1 vs Fnatic Fnatic BO1
17:00 Clutch Gaming vs Royal Never Give Up BO1
18:00 SK Telecom T1 vs Clutch Gaming BO1
19:00 Fnatic Fnatic vs Royal Never Give Up BO1

Wszystkie dzisiejsze mecze będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games. Transmisja rozpocznie się około 13:45. Po więcej informacji dotyczących Worlds 2019 zapraszamy Was do naszej relacji tekstowej: