Entuzjaści europejskiej sceny League of Legends z pewnością mają sporo powodów do dumy i radości po zakończonych przedwczoraj zmaganiach w ramach fazy grupowej Mistrzostw Świata 2019. Wszystkie trzy reprezentujące Stary Kontynent formacje awansowały do play-offów, mimo że po pierwszym tygodniu rozgrywek mało kto wierzył w to, że Fnatic zdoła zakwalifikować się do ćwierćfinałów, zwłaszcza że znajdowało się w grupie śmierci. Ostatecznie Mads "Broxah" Brock-Pedersen i jego kompani poradzili sobie kapitalnie w decydujących meczach, wyrywając bilet do Madrytu z rąk Royal Never Give Up.
Po zejściu ze sceny Broxah udzielił krótkiego wywiadu Ashley Kang z serwisu Korizon.net, w którym nie krył radości ze znakomitej postawy swojej ekipy. – To wszystko wydaje się surrealistyczne. Przez większą część dnia przypominały mi się wydarzenia z 2017 roku, kiedy dokonaliśmy niesamowitego powrotu podczas drugiego dnia fazy grupowej Worlds. Szczególnie po tych dwóch pierwszych wygranych przeciwko Clutch i SKT wiedzieliśmy, że potrzebujemy już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować. Udało się i to było coś wspaniałego – mówił zadowolony Brock-Pedersen.
Nie da się ukryć, że Fnatic w pierwszym tygodniu nie prezentowało się szczególnie dobrze, a triumf nad Clutch Gaming bez dwóch zdań nie napawał optymizmem przed kolejnymi starciami. Fnatic potrzebowało cudu, aby awansować do fazy pucharowej, ale w sobotę okazało się, że cuda się zdarzają. Broxah i jego koledzy pokonali nie tylko Clutch Gaming, ale także SK Telecom T1 oraz Royal Never Give Up, pozbawiając Jiana "Uziego" Zi-Hao miejsca w play-offach. – W pierwszym tygodniu popełnialiśmy sporo błędów nie tylko pod względem strategicznym, ale też w podejściu do gry i naszego nastawienia. Rozmawialiśmy o tym, jak chcemy podejść do drugiego tygodnia zmagań i chcieliśmy upewnić się, że zagramy w nieco innym stylu. Chcieliśmy w końcu wyciągnąć standardowych ADC, a jeśli chodzi o nastawienie, to graliśmy tak, jakbyśmy nie mieli nic do stracenia. Byliśmy agresywni i zamiast przeciągać grę, staraliśmy się zdominować rywala w początkowej fazie. Takie podejście się opłaciło, a dzięki agresji mogliśmy przycisnąć przeciwników. Poza tym jestem szczególnie dumny z tego, że udało nam się stłamsić SKT i RNG – wyjaśnił dżungler Fnatic.
Teraz wiemy już, że Fnatic w ćwierćfinale będzie musiało podjąć walkę z mistrzami LoL Pro League, czyli FunPlus Phoenix. Jednakże jeszcze przed losowaniem Broxah nie wyjawiał nawet najmniejszych obaw przed ewentualnymi przeciwnikami. – Nie wiem z kim chcielibyśmy się zmierzyć, szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to, z kim zagramy w ćwierćfinale. Dla mnie ważne jest to, że awansowaliśmy do play-offów i myślę, że mamy spore szanse na wygraną bez względu na to, na kogo trafimy.
Ćwierćfinałowy pojedynek z udziałem Fnatic oraz FunPlus Phoenix został zaplanowany na 26 października na godzinę 17:00. Po więcej informacji dotyczących tegorocznych mistrzostw świata zapraszamy do naszej relacji tekstowej: