FaZe Clan i Ninjas in Pyjamas w finale BLAST Pro Series Copenhagen? Tego chyba nie mógł przed startem zawodów przewidzieć nikt! A tym, którzy marudzili na właśnie takie spotkanie, radzimy przeprosić zarówno jedną, jak i drugą drużynę, ponieważ te stworzyły w sobotni wieczór nieprawdopodobne widowisko zakończone triumfem międzynarodowego składu. Ekipa Nikoli "NiKo" Kovača w niewyjaśnionych okolicznościach odwróciła losy pierwszej mapy, by kilkadziesiąt minut później zadać decydujący cios na drugiej, nie mniej interesującej lokacji.

FaZe Clan 2 : 0 Ninjas in Pyjamas

(BLAST Pro Series Copenhagen 2019 – finał)
 (4) 19 7 Nuke 8 17 (2)
8 7
16 8 Dust2 7 12
8 5
 Inferno 

Początek spotkania na wybranym przez NiP Nuke'u należał do FaZe. Choć zdaje się, że słowo "należał" jest tutaj sporym nadużyciem, bo po dwóch inauguracyjnych zwycięstwach gwiazdorski skład szybko spuścił z tonu. Szwedzi zaś, mimo gry po stronie terrorystów, będącą w teorii tą trudniejszą, coraz śmielej dopisywali kolejne oczka do swojego konta. Po sześciu wygranych z rzędu rundach w końcu przyszedł czas na porażkę, ale i przeciwnik jakoś nie kwapił się do odrabiana strat. Sygnał do ataku dał Helvijs "broky" Saukants, który był wyróżniającą się postacią międzynarodowej formacji, i różnica zaczęła topnieć. Finalnie podopieczni Janko "YNk" Paunovicia zdołali przybliżyć się do przeciwnika na jeden punkt przed przerwą, ale sytuacja nadal była daleka od komfortowej. Szczególnie że Skandynawowie wygrali pistoletówkę po zmianie stron, a to wydarzenie rozpoczęło ich marsz w stronę triumfu. Rywal nie potrafił zaś odnaleźć recepty na rozpędzoną drużynę z północy i bardzo szybko znalazł się pod ścianą. Gdy wydawało się, że jest już po meczu (tablica wskazywała wynik 15:8), nagle po wygranym przez Marcelo "coldzerę" Davida clutchu 1 na 1 w FaZe wstąpił nowy duch. Na serwerze zaczęły dziać się cuda, a NiP w ciągu kilku minut dosłownie zapomniał, jak gra się w CS-a. I tak niemożliwe stało się możliwe – po 30 rundach oglądaliśmy remis. W dogrywce znów byliśmy świadkami niebywałych wydarzeń. Szwedzi ponownie roztrwonili przewagę, bowiem z 2:0 na ich korzyść zrobiło się 2:4. W ten sposób oponenci mogli wykrzyknąć z radości i ciężko się dziwić, że nie starali się jej w żaden sposób hamować.

Po kilkunastu minutach odpoczynku zmagania przeniosły się na Dusta2, będącego wyborem FaZe. Podopieczni amerykańskiej organizacji mieli więc spore szanse, by zamknąć serię na swojej mapie. Ale pierwsze słowo należało do rywala, choć ten po wygraniu pistoletówki dał się zaskoczyć w kolejnej rundzie i na kilka następnych oddał pole do popisu liderom spotkania. Jednak i ten stan nie utrzymał się zbyt długo, bo po okresie lepszej gry ze strony 21. drużyny światowego rankingu nastał czas na pokazanie swoich możliwości przez NiP. Szwedzi rozpędzili się na dobre, ale nie na tyle, by po pierwszej połowie cieszyć się z jakiejkolwiek zaliczki. Sytuacja ta zmieniła się wraz z przejściem Ninjas do obrony. Dobrze przygotowana gra w defensywie zaowocowała bardzo udanym startem drugiej połowy, lecz znów jednolitej narodowościowo piątce dały się we znaki demony z poprzedniej mapy i... jak można się domyślić, po krótkim czasie dobra passa Szwedów przeszła do historii, a szala zwycięstwa powoli przechylała się w stronę konkurentów. Do tego Patrik "f0rest" Lindberg i kompani musieli zmierzyć się z problemami ekonomicznymi, a te przyszły w najgorszym możliwym momencie. Kłopoty jednych, to woda na młyn drugich. Z nie najlepszego położenia przeciwnika skorzystało FaZe, które było już nieprawdopodobnie skuteczne, zamykając mecz pięcioma wygranymi rundami z rzędu!

1. FaZe Clan 125 000 $
2. Ninjas in Pyjamas 50 000 $
3. Natus Vincere 25 000 $
4. Astralis 15 000 $ + 20 00 $
5. Team Liquid 10 000 $
6. Cloud9 5 000 $