Argentynę i Brazylię w Counter-Strike'owym sensie łączy tak naprawdę tylko położenie na jednym kontynencie. Gracze z Argentyny od zarania dziejów z zazdrością mogli spoglądać na sukcesy swoich sąsiadów z Kraju Kawy, którzy zgarniali tytuły mistrzowskie najważniejszych imprez i łącznie trzykrotnie meldowali się w finałach Majorów. Sukcesy brazylijskich drużyn były rzecz jasna poza zasięgiem któregokolwiek składu wywodzącego się znad Parany. Nie dość, że lokalne piątki niewiele znaczyły na arenie międzynarodowej, to w dodatku żaden z przedstawicieli sceny nie potrafił samodzielnie wypłynąć na głębsze wody, próbując swoich sił w liczącej się zagranicznej formacji.

Nadzieję na lepsze jutro dla argentyńskiego CS-a dało... brazylijskie Sharks Esports. Rekiny przygarnęły pod swoje skrzydła po jednym graczu z dwóch czołowych sił w ojczyźnie Leo Messiego – Isurus Gaming oraz 9z Team. Chodziło o kolejno Ignacio "meyerna" Meyera oraz Lucę "Lukena" Nadottiego. W momencie transferu do Sharks meyern miał zaledwie szesnaście lat, czym mnie, jako entuzjasty przyglądania się młodym talentom, zaintrygował od samego początku. Poleciłem sobie obserwowanie poczynań tej drużyny w kolejnych tygodniach nie tylko ze względu na młodego Meyera, ale również w celu przekonania się, czy przeprowadzone przez zespół pomajorowe zmiany pozwolą mu na wykonanie skoku jakościowego, za który można byłoby uznać powrót i utrzymanie się w czołowej trzydziestce rankingu HLTV.

Bez wątpienia wiele do powiedzenia w kontekście roszad kadrowych miał szkoleniowiec Sharks, Hélder "coachi" Sancho. Interesującą dla mnie kwestię stanowiło to, dlaczego jego ekipa sięgnęła po nastolatka z Argentyny, a nie na przykład sprawdzone nazwisko z krajowego podwórka. Od 32-latka dowiedziałem się, że meyern był numerem jeden na liście życzeń formacji, biorąc pod uwagę wszystkich zawodników z Ameryki Południowej. Zanim były reprezentant Isurus finalnie dołączył do nowych kolegów, Sancho wielokrotnie próbował przekonać młodzieńca do zmiany otoczenia, gdyż widział w nim materiał na strzelca wysokich lotów, jednak dopiero w sierpniu dopiął swego. Portugalczykowi bardzo zależało na zwiększeniu siły ognia jego podopiecznych, a wyciągnięcie duetu z argentyńskiej sceny miało oczywiście załatwić tę kwestię.

Mówiłem już o tym, że za skok jakościowy uznałbym awans Rekinów do TOP30 zestawienia prowadzonego przez HLTV. Tego wyczynu trenowanym przez coachiego graczom udało dokonać się już 23 września, co było następstwem przebicia się do finału pierwszego tygodnia Esports Championship Series Season 8 oraz finiszu w czołowej trójce kwalifikacji do DreamHack Masters Malmö 2019. Niemniej największy rozgłos Sharks zyskało dzięki pokonaniu Teamu Liquid w półfinale wspomnianego tygodnia ECS. Na zdrowy rozum, jakie szanse w rywalizacji z numerem jeden w rankingu powinien mieć zespół, który gra ze sobą raptem przez miesiąc i dopiero się dociera? No nieszczególnie spore, aczkolwiek rzeczywistość okazała się brutalna dla faworytów tego spotkania, bowiem sensacyjnie ulegli oni na dwóch mapach.

Najskuteczniejszym strzelcem na całym serwerze był meyern – ogromną rolę w zwycięstwie odegrała postawa Argentyńczyka na drugiej mapie, gdzie eliminował wrogów 29 razy. Nie ograniczając się tylko do tej konkretnej serii z Liquid, Meyer to najjaśniejszy punkt w obozie Rekinów. Młody talent prawdopodobnie nie wyróżniałby się tak bardzo na tle kolegów, gdyby nie system gry Sharks, który jest zbudowany wokół niego. coachi doskonale zdawał sobie sprawę, że obdarzony takimi umiejętnościami mechanicznymi zawodnik powinien mieć odpowiednio dużo miejsca na mapie, dlatego też Leonardo "leo_drunky'emu" Oliveize powierzono obowiązki entry fraggera. Informacje zdobyte przez Oliveirę wykorzystuje meyern, który najczęściej znajduje się tuż za jego plecami i jest w stanie natychmiastowo odpowiedzieć na śmierć kompana.

meyern jest jednym z najlepszych graczy pod względem aima, których zobaczysz w swoim życiu. Jest uniwersalny, poradzi sobie na wielu pozycjach, zarówno ze zwykłymi karabinami, jak i snajperką. Aczkolwiek gdyby miał zostać pełnoprawnym snajperem, to w mojej opinii marnowałby swoje umiejętności. Ma niesamowitą zdolność adaptacji do różnych warunków i bardzo szybko uczy się nowych rzeczy, mając na uwadze jego wiek – mówi Lucas Benvegnú z DRAFT5.

Sancho określa perłę z Argentyny jako gracza, któremu żadna broń nie ciąży w dłoniach. Siedemnastolatkowi można rzucić dowolny karabin, włącznie ze snajperskim, i ma się pewność, że zdoła zrobić z niego użytek. Uzdolniony młokos wręcz emanuje inteligencją oraz dojrzałością w swoich ruchach na mapie – to charakteryzuje strzelców z najwyższej półki. Jednak sam aim oraz movement nie wystarczą do tego, by zakotwiczyć wśród światowej elity. Do wskoczenia na szczyt potrzebne są jeszcze cechy niekoniecznie dotyczące gry, a odnoszące się do charakteru oraz podejścia do swojego zawodu, czytaj profesjonalizmu oraz dyscypliny. Na tym polu bohater tego tekstu ma jeszcze wiele do poprawy, chociaż niejako na usprawiedliwienie nastolatka warto dodać, że tyczy się to większości zawodników pochodzących z Ameryki Południowej. Nie jest przecież tajemnicą, że ludzie z tamtej części kuli ziemskiej lubią zabalować, tudzież mieć lekceważące podejście do życia. To zjawisko możemy zaobserwować chociażby w świecie sportu tradycyjnego.

Przeskok z argentyńskiej drużyny na tę złożoną głównie z Brazylijczyków był o tyle łatwiejszy, że dawny członek Isurus bardzo dobrze komunikuje się po portugalsku. Dla wyjaśnienia, językiem urzędowym nad Paraną jest hiszpański, z kolei w Kraju Kawy mówi się właśnie po portugalsku. Wprawdzie pojawiają się opinie (w przekonaniu ekspertów trochę na wyrost), że oba języki są do siebie zbliżone, ale nadal istnieją pomiędzy nimi różnice, które utrudniałaby precyzyjną wymianę zdań na serwerze. Lokalni dziennikarze zgodnie uważają, że meyern jest przyszłością południowoamerykańskiej sceny. Patrząc na obecny poziom 17-letniego zawodnika oraz dokładając do tego drzemiący w nim potencjał, jest dla mnie jasne, że w pewnym momencie swojej kariery będzie mu dane dołączyć do MIBR-u czy też FURII Esports.

Na przełomie listopada i grudnia Sharks Esports dwukrotnie zaprezentuje się szerszej publiczności podczas zmagań lanowych. Najpierw międzynarodowa ekipa uda się na finały 8. sezonu Esports Championship Series, natomiast potem zawita na Stary Kontynent, a konkretnie do Odense, gdzie powalczy w najważniejszej fazie ESL Pro League (nie chcę wchodzić głębiej w temat fortelu, który został wykorzystany przez zespół, aby na ów finały dostać się bez wylewania ostatnich potów). Wymienione imprezy będą rzecz jasna najważniejszymi w dotychczasowej, rozpoczętej w wieku zaledwie dziewięciu lat, przygodzie Meyera z profesjonalnym Counter-Strikem. Na koniec zostawiam was z kompilacją najlepszych zagrań meyerna – oglądanie to przyjemność w czystej postaci.

Śledź autora tekstu na Twitterze – Tomek Jóźwik