Zaledwie dwie kolejki wystarczyły, by w grupie B europejskiej ESL Pro League Season 10 wszystko stało się jasne. Wiemy już, że ostatnie przeznaczone dla Starego Kontynentu bilety na światowe finały rozgrywek zgarnęły FaZe Clan oraz Fnatic, które po raz drugi z rzędu opuszczały serwer z kompletem punktów.

FaZe Clan 2 : 0 HellRaisers
Overpass 16:13 Dust2 16:14  Inferno 

FaZe przystępowało do meczu z HellRaisers jako murowany faworyt i początkowo potwierdzało, iż łatka ta nie została ekipie przypięta bezzasadnie. Marcelo "coldzera" David i jego koledzy robili z rywalami, co tylko chcieli, i na przestrzeni całej pierwszej połowy na Overpassie oddali im zaledwie trzy oczka. Problem w tym, że po zmianie stron gracze z Europy Wschodniej przebudzili się i rozpoczęli rozpaczliwą walkę o comeback. Co więcej, walka ta nawet im wychodziła i w pewnym momencie od wyżej notowanego rywala dzieliły ich już tylko dwa oczka. Niemniej wtedy międzynarodowy skład zadał ostatni cios, triumfując 16:13. Sporo emocji zafundował nam też Dust2, na którym oba zespoły szły ze sobą łeb w łeb. W końcowej fazie starcia wydawało się nawet, że to podopieczni Alexandra "Lk-" Lemesheva wygrają, bo prowadzili już 13:8. Wtedy jednak w FaZe wstąpiły nowe siły, które pomogły tej drużynie w fantastycznym stylu odwrócić losy rywalizacji i zwyciężyć w stosunku 16:14.

Fnatic 2 : 1 Team Vitality
Nuke 9:16 Mirage 16:9 Inferno 16:9

Vitality mocno weszło w tak ważny dla siebie pojedynek i mimo gry po stronie atakującej prowadziło na Nuke'u już 8:1. I chociaż potem przewaga ta znacznie zmalała, bo Fnatic odrobiło sporą część straty, to do pełnego comebacku nie doszło. Szwedzi zbliżyli się do oponentów na odległość dwóch oczek i to byłoby na tyle, bo potem punktowali praktycznie już tylko gracze znad Sekwany, którzy gładko wygrali 16:9. Taki sam wynik oglądaliśmy także na dwóch kolejnych mapach, niemniej te padły już łupem Jespera "JW" Wecksella i spółki. Najpierw na Mirage'u z zaskakującą łatwością rozprawili się oni ze swoimi oponentami, tylko okazjonalnie pozwalając im dojść do głosu, by potem na Inferno kompletnie rozmontować ich ofensywę. A to wszystko przy ponownym wsparciu pełniącego rolę zmiennika Rasmusa "kreaza" Johanssona, który z konieczności zastępował chorego Freddy'ego "KRIMZA" Johanssona.


Ostatnie spotkania europejskiej dywizji ESL Pro League Season 10 startują już jutro od godziny 18:25. Mecze te wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.