Robin "ropz" Kool dopiero za kilkanaście dni będzie obchodził swoje 20. urodziny, jednak świętowanie spokojnie może rozpocząć już dziś. Estończyk został bowiem uhonorowany przez portal HLTV.org tytułem najbardziej wartościowego gracza zakończonych tego wieczoru finałów ESL Pro League Season 10.

Popularne Myszy występują w obecnym składzie od dobrych kilku miesięcy, gdy po nieudanym katowickim Majorze włodarze organizacji zdecydowali się na gruntowną przebudowę formacji. W tym czasie na koncie mouz nie pojawiły się jednak żadne spektakularne sukcesy – wielonarodowościowa piątka wygrała wprawdzie DreamHack Open Tours, ale to na pewno nie był szczyt marzeń zespołu. Teraz jednak sprawy mają się zupełnie inaczej, bo po triumfie na dość przeciętnie obsadzonych CS:GO Asia Championships wreszcie przyszło zwycięstwo na zawodach z udziałem całej śmietanki światowego CS-a. I to w naprawdę przekonującym stylu.

Każdy sukces ma wielu ojców – także i ten osiągnięty dziś przez mousesports. Trudno jednak nie zauważyć ogromnego wkładu w końcowy wynik ropza. Młody gracz na przestrzeni całego turnieju finałowego tylko na trzech mapach kończył zmagania z ujemnym bilansem K-D, a to, biorąc pod uwagę ile spotkań w Odense rozegrała europejska formacja, robi spore wrażenie. Estończyk był wyjątkowo pewnym punktem swojej drużyny także w spotkaniu finałowym – nic więc dziwnego, że z ratingiem na poziomie 1,39 i K/D ratio wynoszącym 1,64 wysforował się na przód tabeli. Najlepszą mapą rozegraną przez 19-latka było jednak Inferno przeciwko Renegades jeszcze w fazie grupowej. To właśnie wtedy Kool wykręcił niebotyczny rating 1,79.

Zmagania w Danii nie były ostatnią szansą dla mousesports na powiększenie gabloty z pucharami jeszcze w tym roku. Zwycięzcy EPL-a już w następny weekend zagrają na cs_summit 5, na którym ich rywalem będzie między innymi Virtus.pro, a później wybiorą się także do Moskwy na EPICENTER 2019.