Kolejna Środa Popielcowa dopiero w lutym, ale ja (wyjątkowo w artykule informacyjnym będę używał liczby pojedynczej) nie zamierzam czekać tak długo i już dziś posypuję głowę popiołem. Kilka dni temu na łamach Cybersportu pojawił się artykuł mojego autorstwa dotyczący odejścia Adriana "Zeturala" Dziadkowca z devils.one. Wczoraj jednak szkoleniowiec Diabłów ogłosił, że nigdzie się nie wybiera i w dalszym ciągu będzie pełnił funkcję głównego trenera DV1, zaznaczając jednocześnie, że również w poprzednim wpisie nigdzie nie poinformował o rzekomym odejściu.

Moja kaczka dziennikarska wypłynęła na szerokie wody ze względu na pośpieszną interpretację pierwszego ze wspomnianych wpisów. Jednoznacznie zrozumiałem słowa "To był piękny rok w dv1 i czas ruszyć na przód!" (sic!) jako odejście z devils.one i poszukiwanie *nowej* drużyny. Jak już pewnie zauważyliście, ta interpretacja okazała się błędna. Z tego miejsca chciałbym więc przeprosić wszystkich czytelników i obiecać, nie że nie popełnię już takiego błędu, ale na pewno będę bardziej rygorystycznie przestrzegał dosłowności stwierdzeń.

Tyle tytułem sprostowania, przejdźmy do kolejnej części informacyjnej, czyli co dalej z Zeturalem i devils.one. Wiemy już, że Dziadkowiec pozostaje w DV1, a razem z wczorajszym ogłoszeniem wytłumaczył, co stało za takową decyzją. – Przy okazji rozmów o Diabłach w 2020 roku dostałem pełną swobodę i decyzyjność. DV1 chciało i nadal chce wspierać młodych graczy, co w pełni popieram. [...] Drugi czynnik jest dość oczywisty – w DV1 zaproponowano mi najlepsze warunki do pracy. To po prostu środowisko, z którego ciężko nie skorzystać jeśli ma się na siebie pomysł – oznajmił Zetural.

A jaki skład będzie reprezentował barwy devils.one w przyszłym roku? Tego trener formacji jak na razie nie ujawnia, ale nie znaczy to, że zupełnie stroni od jakichkolwiek informacji dotyczących swoich podopiecznych. – Drużyna, którą obecnie tworzę, nie będzie na papierze topowym zespołem w zbliżającym się roku, lecz stanie się nim – stworzymy to od zera i zbudujemy swoją pozycją ciężką pracą, udowodnimy scenie, która ma tak wiele problemów, że można! – wyznał. Ponadto złożył również podziękowania w kierunku dotychczasowych graczy DV1 oraz sztabu szkoleniowego. – Na koniec chciałbym podziękować Tobiaszowi, Jakubowi, Matiemu, Luckerowi, Robercikowi i Hachimanowi (pozdro też dla całego scouting grounds i coaching staffu). To była piękna przygoda i wierzę, że każdy z Was w następnym roku pozamiata – obserwujcie ich, bo po prostu prędzej czy później wejdą do LECa (może nawet szybciej, niż mi się wydaje) – dodał. Czy należy odebrać to jako definitywne rozstanie z dotychczasową piątką – to już pozostawiam Waszej ocenie. Ja jeśli bym tego dokonał, to dwa pierwsze akapity mógłbym potraktować jedynie jako trening pisania na klawiaturze.

Aby być na bieżąco z roszadami na scenie League of Legends, śledźcie poniższy artykuł: