Sebastian "NEEX" Trela to kolejny polski zawodnik, który postanowił spróbować swoich sił na zagranicznej scenie. Kojarzony dotychczas z Izako Boars 23-latek niespodziewanie trafił bowiem do SMASH Esports, gdzie występować będzie wspólnie z takimi zawodnikami, jak Joakim „disco doplan” Gidetun czy też Kamen „bubble” Kostadinov. Czy rozważał odejście z organizacji Piotra "izaka" Skowyrskiego już wcześniej? Jak trafił do SMASH? I czy nie obawia się podjęcia tak poważnego kroku? O tym i nie tylko w poniższym wywiadzie.


Jadąc na PLE, wiedziałeś już, że to twój ostatni lan w barwach Izako Boars?

Gdy jechałem na finały Polskiej Ligi Esportowej, byłem po kilkudniowych testach w SMASH. Odzew od graczy był bardzo pozytywny, ale jeszcze niczego do końca nie wiedziałem.

Czy szansa, że jednak odejdziesz, w jakimś stopniu motywowała cię dodatkowo? W końcu udało wam się potem dotrzeć aż do finału.

Myślę, że w ogóle to na mnie nie wpłynęło – ani pozytywnie, ani negatywnie. Nie wiedziałem, czego można się będzie po nas spodziewać na PLE, bo ostatnio graliśmy po prostu słabo. Gdybyśmy odpadli w grupie, to pewnie specjalnie mocno bym się nie zdziwił, ale jak już byliśmy w finale, to strasznie zależało mi na zwycięstwie i po przegranej było mi przykro.

Podsumujmy więc – jesteś zadowolony ze swojej drugiej przygody z Izako Boars?

Oczywiście, że tak. Uważam, że to, co wydarzyło się za pierwszym razem, w ogóle nie powinno mieć miejsca i musiałem przez to zrobić kilka kroków wstecz. Od nowa udowodnić, że potrafię grać. Ale to był dla mnie też mocny test, który zbudował jeszcze bardziej mój charakter.

Niemniej wasze wyniki od dłuższego czasu były mocno rozczarowujące. Co było tego powodem?

Trudno powiedzieć. Nawet jeśli mam jakieś przemyślenia na ten temat, to wolałbym zachować je dla siebie.

A nie myślałeś już wcześniej, by odejść?

Właściwie to nie. Bardzo szanuję izaka za wszystko – mimo że mieliśmy kilka zgrzytów, to bardzo go lubię i uważam, że jest jedną z najlepszych osób w esporcie jakie poznałem. Przede wszystkim śmieszy mnie, jak ludzie wytykają mu, ile zarabia i jakieś inne różne rzeczy, a przecież tak naprawdę na wszystko zapracował sobie sam. Ja właśnie chciałem być dumny z tego, że jestem w Izako Boars i chciałem być jednym z najważniejszych elementów tej drużyny. Chciałem się z nią rozwijać i cały czas piąć do przodu, niestety to ostatnie się nie udało. Szkoda.

Kiedy w ogóle pojawiło się zainteresowanie ze strony SMASH?

Mój menadżer zasugerował właścicielom SMASH, by bacznie mi się przyglądali, więc trener oraz bubble oglądali moją grę w Izako Boars. Oglądali moje dema i na sam koniec zaprosili mnie na testy.

Jak zareagowałeś?

Na pewno na samym początku byłem podekscytowany, ale potem ochłonąłem i podszedłem do tego bez większych emocji. Powiedziałem sobie, że jak się uda to fajnie, a jak nie to szkoda, ale świat się nie zawali. Nadal miałem gdzie grać, bo, tak jak już mówiłem, to była jedna z opcji.

Konsultowałeś się z kimś na temat tego, czy powinieneś spróbować poza krajem?

Konsultowałem się z kilkoma osobami, do których mam zaufanie i wspólnie rozmawialiśmy o plusach i minusach.

Wiesz jak wyglądał proces budowy waszego składu?

Organizacji i zawodnikowi, który budował drużynę, czyli bubble'owi, bardzo zależało na tym, by nie było sprzeczek między członkami zespołu. Starał się on też dobierać takich graczy, którzy nie mają jakiegoś wielkiego ego i potrafią przyjąć krytykę z pokorą.

A jak izak zareagował na twoje odejście? Byłeś przecież ważnym elementem Izako Boars.

Piotrek oczywiście wolałby mieć mnie w swojej drużynie. Niemniej, jak już mówiłem, znamy się nie od dziś i, mimo że pewnie było mu szkoda, iż zdecydowałem się na taki krok, to powiedział, że uważa, iż zrobiłem ogromny progres i błędem byłoby nie spróbować. Nie miał zamiaru mnie w żaden sposób blokować.

Nie miałeś obaw w związku z doniesieniami poprzedniego składu SMASH, którzy narzekał na problemy z terminami płatności?

Z tego, co wiem, zawodnicy nie mieli podpisanych kontraktów, a na koniec nie znaleźli porozumienia co do wysokości wypłat. Tym razem od razu podpisujemy kontrakt, więc jestem przekonany, że będzie dobrze.

Cała sprawa rozbijała się wtedy o kwestię pozyskiwania sponsorów. Wiesz, czy organizacji udało się jakichś znaleźć?

Nie mam pojęcia.

Były też jakieś inne oferty?

Dostałem kilka ofert. Niektóre już kilka miesięcy temu, niektóre później.

Skąd w ogóle decyzja o spróbowaniu sił poza Polską?

Mój menedżer zawsze namawiał mnie, żebym spróbował sił na scenie europejskiej. Poza tym ja jestem graczem, który uwielbia czerpać wiedzę od innych osób, więc jestem zdania, że nawet jakby mi nie wyszło, to zawsze mogę zobaczyć inną wizję gierki i wziąć dla siebie z tej przygody najwięcej ile się da, co uczyni mnie lepszym graczem w przyszłości, nawet jeśli miałbym potem wrócić znowu na polską scenę.

Nie masz obaw w związku z przenosinami do międzynarodowego składu?

Obawy zawsze są. Czy będę czuł się komfortowo w związku z komunikacją w innym języku? Czy będę czuł jakiś dyskomfort? Ale tak jak już powiedziałem wcześniej, zawsze daje mi to kolejne doświadczenie. A jeśli nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem, jak będzie.

Trenowaliście już w nowym składzie? Jak wrażenia?

Dopiero zaczęliśmy. Wygląda to całkiem fajnie, ale jak będzie w przyszłości – czas pokaże, nie ma co gdybać.

Miałeś okazję już wcześniej tych chłopaków czy to pierwsza okazja, by wspólnie zagrać i dłużej porozmawiać?

Nigdy nie miałem okazji zagrać z chłopakami, ani też ich poznać. Jedyne miejsce, kiedy się spotkaliśmy, to w momencie, gdy razem z Izako Boars grałem oficjalne mecze przeciwko któremuś z nich.

Sama organizacja zakomunikowała wam już, czego od was oczekuje?

Obecnie organizacji najbardziej zależy na tym, byśmy dobrze dogadywali się jako drużyna. Na początkowy okres nie mamy wyznaczonych jakichś konkretnych celów. Jeśli zaś chodzi o nas, graczy, to na pewno chcemy po prostu dostać wszędzie, gdzie tylko się da.

To dla Ciebie poważny krok, być może najważniejszy w karierze. Jak zapatrujesz się na 2020 rok?

Zgadzam się, na pewno jest to dla mnie poważny krok, ale nauczyłem się już podchodzić do pewnych rzeczy spokojniej. Jeśli nam się nie uda i projekt nie wypali, to świat się nie zawali. Poszukam innej drużyny i będę walczył. Najbardziej życzyłbym sobie, żeby w końcu poprawiło się moje zdrowie i żebym tyle nie chorował, o resztę zadbam sam!

Obserwuj zawodnika na Facebooku – Sebastian "NEEX" Trela
Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn