Pierwszy tydzień League of Legends European Championship 2020 już za nami. G2 Esports, Origen oraz Rogue pozostały niepokonane, a Misfits Gaming, Team Vitality oraz FC Schalke 04 nie odniosły żadnego zwycięstwa. Niektórzy gracze zaprezentowali jednak bardzo dobrą indywidualną dyspozycję. Dzisiaj więc postanowiłem przedstawić wam najlepszą piątkę pierwszej kolejki europejskich rozgrywek.

Barney "Alphari" Morris – góra

Prawda jest taka, że przez ostatnie dwa mecze cała piątka Origen prezentowała się bardzo dobrze. Dwa zwycięstwa zapewniły jej pierwsze miejsce w tabeli, a spory udział miał w tym Alphari. W pojedynku z Fnatic kilka razy udało mu się zabić Gabriela "Bwipo" Rau z pomocą swojego leśnika, a dodatkowo w późniejszej fazie gry był on w stanie ogrywać swoich rywali w sytuacjach jeden na dwóch, co tylko przypieczętowało triumf jego formacji. W drugim ze starć Brytyjczyk nie zaprezentował się aż tak fenomenalnie, ale na pewno walkę z Andreiem "Odoamne" Pascu można nazwać solidnym występem. Z ciekawszych statystyk, Alphari w pierwszym tygodniu wykręcił K/D/A na poziomie 10 i miał stuprocentowy udział w przelaniu pierwszej krwi.

Zhiqiang "Shadow" Zhao – dżungla

Występ młodego Chińczyka, który urodził się we Włoszech, jest na pewno czymś, co zaskoczyło wielu europejskich ekspertów. W pojedynku z najlepszą europejską formacją Shadow przyćmił Marcina "Jankosa" Jankowskiego, który przez pierwsze fazy gry nie był w stanie zdziałać nic na mapie. W międzyczasie dżungler MAD Lions zdołał dwa razy posłać do piachu Martina "Wundera" Hansena i wyprowadził swojego toplanera na znaczne prowadzenie. Wobec takiej dyspozycji przeciwko G2 Esports nie można przejść obojętnie, dlatego właśnie Chińczyk trafił do najlepszej piątki tego tygodnia. W drugim starciu, podobnie jak w przypadku Alphariego, nie było już tak fenomenalnie, natomiast można bez wahania przyznać, że był to solidny występ, który zaowocował wygraną.

Luka "Perkz" Perković – środek

Przed rozpoczęciem splitu miałem obawy, czy Perkz nadal będzie miał w sobie to coś, co miał przed roleswapem. Po pierwszym tygodniu jestem już o Chorwata całkowicie spokojny. Był on jednym z głównych aktorów w meczu z MAD Lions, w którym mimo ogromnej straty, G2 zdołało wrócić do gry i odwrócić losy spotkania. Ogromna w tym zasługa midlanera samurajów, który raz za razem eliminował Apheliosa będącego głównym środkiem obrażeń Lwów. Qiyana Perkza nie dawała mu jednak żyć, przez co w późniejszych walkach robił on bardzo niewiele. W drugiej grze za to Chorwatowi udało się przetrwać całe spotkanie bez śmierci, co zagwarantowało mu miejsce w najlepszej piątce tygodnia.

Rasmus "Caps" Winther – dół

Pierwsze dwa mecze Rasmusa "Capsa" Winthera na dolnej alejce na pewno można ocenić pozytywnie. Mimo że na linii z Mihaelem "Mikyxem" Mehle zdarzyło im się zginąć, to późniejsze walki w wykonaniu Duńczyka nie pozostawiały wiele do życzenia. W pierwszym ze swoich starć na bocie Caps zdołał wykręcić niesamowitą statystykę stu procent udziału w zabójstwach swojej drużyny, przy okazji nie umierając ani razu. Dopiero w drugim meczu 20-latek pierwszy raz oglądał szary ekran, ale nie przeszkodziło mu to w sianiu postrachu swoją Xayah w późniejszych teamfightach. Jest to członek G2 Esports, o którego fani obawiali się najbardziej, ale po dwóch meczach wydaje się, że można być o Capsa spokojnym.

Oskar "Vander" Bogdan – wsparcie

Oprócz G2 Esports oraz Origen bezbłędny tydzień zaliczyli także gracze Rogue. Najbardziej spośród wszystkich wyróżniał się Oskar "Vander" Bogdan, który szczególnie w drugim spotkaniu w niesamowity sposób ratował swoich sojuszników. Rzadko kiedy widzimy Tahm Kencha będącego w centrum uwagi, a jednak Polak zdołał się tak zaprezentować, że dosyć często słyszeliśmy jego nick padający z ust casterów. Dodatkowo jego tarcze Braumem w starciu z Misfits zapewniły bezpieczeństwo Stevenowi "Hans samie" Livowi, który ostatecznie zniszczył rywali swoim Apheliosem.


Najlepsza piątka LEC będzie pojawiała się po każdej kolejce meczów. Najważniejsze informacje na temat LEC 2020 Spring znajdziecie tutaj:

Wszystkie wykorzystane w artykule zdjęcia należą do Riot Games.