Tydzień po wejściu w otwartą betę Legends of Runeterra pomału zaczyna się stabilizować. Oglądalność oraz liczba graczy krystalizuje się, pierwszy boom związany z premierą powoli opada. Wszyscy zdążyli już zapoznać się z mechanikami rozgrywki, kształtuje się meta, pojawiają się pierwsze problemy i pytania. Nie dziwi zatem, że osoby odpowiedzialne za produkcję publicznie wypowiadają się na najgorętsze tematy związane z tytułem.
Wczoraj Jeff Jew, producent generalny Legends of Runeterra, udzielił portalowi PC Gamer wywiadu, w którym opowiedział o kierunku zmian, jaki obierze gra, oraz przedstawił perspektywę deweloperów na najbardziej palące problemy. Całość rozmowy z Rioterem znajdziecie tutaj, natomiast jeżeli jeszcze nie czytaliście naszej recenzji Legends of Runeterra, to zachęcamy do jej sprawdzenia!
Zmiany, zmiany, zmiany
Na samym starcie Jew zdradził, że aktualizacje do gry będą wydawane co miesiąc. Podzielił się też informacją, że na bieżąco pracują nad nowymi zestawami kart, z których kilka jest już ukończonych. Jednak jak na razie zmiany będą opierać się na naprawie błędów i balansie już dostępnych kart. Ma się to zmienić wraz z premierą gry oraz wypuszczeniem wersji mobilnej.
Z wypowiedzi Jew wynika, że twórcy mocno biorą sobie do serca uwagi społeczności i są otwarci na dialog. Jeżeli tak jest w istocie (należy pamiętać, że tego typu wypowiedzi często są jedynie marketingowym zabiegiem), to pozostaje mieć nadzieję, że deweloperzy znajdą dobry balans pomiędzy własnymi pomysłami a tymi wychodzącymi od graczy. Jak pokazał przykład Gwinta, układanie gry pod dyktando społeczności może łatwo skończyć się niesamowitym chaosem, co może być dla gry śmiertelne.
Riot chroni free-to-play
Nieco kontrowersyjnym aspektem Legends of Runeterra jest uniemożliwienie błyskawicznego zdobycia całej kolekcji za realną walutę. Riot ograniczył możliwości kupowania pakietów, narzucając odgórny, tygodniowy limit. Jak mówi Jew, twórcy chcą ograniczyć do minimum sytuację, w której nowi gracze od początku skazani są na rywalizację z rywalami dysponującymi najmocniejszymi i najdroższymi taliami. Z jednej strony wspiera to graczy free-to-play, z drugiej jednak ogranicza różnorodność drabinki rankingowej. Cierpią na tym również niezwykle istotni dla gry streamerzy i youtuberzy, którzy nie mogą od razu pokazać widzom wielu ciekawych i innowacyjnych talii. Jeżeli jednak jesteście zwolennikami obecnego systemu progresji, to możecie spać spokojnie – żadne zmiany nie są w tym momencie planowane.
Meta inna niż wszystkie
Zmian nie doczekają również jednostki elusive, jedne z bardziej frustrujących w grze. Brak możliwości blokowania tego typu kart daje się we znaki wielu graczom, jednak zdaniem Riotera każda frakcja ma dostęp do kontrowania nieuchwytnych wojowników. Nie wykluczył jednak możliwości przyszłego osłabienia kart elusive, o ile dane na temat winrate'u potwierdzą obawy graczy.
Deweloperzy bardzo ambitnie podchodzą do kwestii kształtowania mety. Ze słów producenta wynika, że w przeciwieństwie do innych tytułów, gdzie w mecie grywalne są trzy-cztery talie, Legends of Runeterra ma mieć zawsze aż dziesięć równorzędnych decków! Pomóc w zrealizowaniu tego trudnego zadania ma być ograniczenie tzw. pack fillerów, czyli kart, które sztucznie rozdmuchują rozmiary kolekcji, będąc jednocześnie absolutnym barachłem (np. 1/1 za trzy many z marnym efektem). – Ponieważ nie sprzedajemy Wam losowych paczek, uciekamy od dawania kart, których nie możecie użyć w żadnej talii. Nawet karty podstawowe zajmują ważne miejsce w mecie – oznajmił Jew.
Choć intencje z pewnością są szczere, trudno uwierzyć, że plany Riotu zostaną wypełnione w stu procentach. Liczba kombinacji, jakie wprowadza możliwość dowolnego miksowania frakcji, może okazać się zbyt trudna do zbalansowania. Wątpliwości może podeprzeć również fakt, że do tej pory Riot wielokrotnie miewał problemy ze stworzeniem zdrowej mety w swoich produkcjach. Warto jednak próbować, miejmy nadzieję, że tym razem uda się twórcom dotrzymać obietnicy.
Kiedy konkrety?
Trzeba jednak przyznać, że zapowiadane zmiany zapowiadają się ekscytująco. Dość dynamiczna ingerencja w środowisko gry pozwoli uniknąć typowej dla karcianek stagnacji mety, a narzucony odgórnie kierunek zmian dobrze komponuje się z obecnymi rozwiązaniami Legends of Runeterra. Niestety, nigdzie nie padły dokładne daty wprowadzenia produkcji na rynek mobilny, cieszy jednak fakt, że pracę nad optymalizacją trwają. Optymizmem napawają też doniesienia o nowych trybach gry. Szkoda tylko, że tutaj również poskąpiono nam szczegółów. Pozostaje nam zatem oczekiwanie na następne ogłoszenia.