Cykl kwalifikacyjny do Minorów charakteryzuje się tym, że nie ma w nim zbyt wiele czasu na odpoczynek. Illuminar Gaming postanowiło jednak wykorzystać krótką przerwę między trzecią i czwartą turą otwartych eliminacji i niespodziewanie odsunęło od składu Daniela „STOMPA” Płomińskiego oraz Oskara „oskarisha” Stenborowskiego. Na ten moment nie wiadomo, kto na stałe uzupełni skład aktualnych ESL Mistrzów Polski, my jednak już teraz porozmawialiśmy z Mateuszem "Sówkiem" Kowalczykiem. Działacz iHG opisał między innymi, jak z jego perspektywy wyglądały ostatnie miesiące w dywizji CS:GO, a także kto wyszedł z inicjatywą przetasowań kadrowych.
Marcin Gabren: Ostatni raz rozmawialiśmy jeszcze przed finałem Games Clash Masters, czyli imprezy, która dla Illuminar ostatecznie zakończyła się triumfem. Jak podsumowałbyś ten okres od końca września, jeśli chodzi o skład CS:GO?
Mateusz "Sówek" Kowalczyk: Po Games Clash Masters w drużynie zapanowała euforia. Pokazaliśmy, że możemy wygrywać i że decyzje, które podejmowaliśmy wcześniej jako zespół, były poprawne. Trzeba pamiętać, że to był okres, w którym ekipa nie z własnej woli była bliska rozpadu – chodzi oczywiście o ten cały epizod z rekrutacją i testami do x-kom AGO. Wygrywając GCM, udowodniliśmy, że kontynuowanie wspólnej gry było słusznym wyborem.
Od tamtego momentu udało nam się kilka razy dojść do finałów różnych turniejów, wygraliśmy też ESL Mistrzostwa Polski. Nie powiedziałbym więc, by był to zły okres – wręcz przeciwnie. Uważam, że odnieśliśmy sporo sukcesów. Mamy jednak w swoich szeregach takich zawodników, którzy chcieliby wygrywać jeszcze więcej. My – jako organizacja – zapewniamy im do tego warunki, ale jednocześnie przypominamy, że chodzi o dawanie z siebie wszystkiego, a nie o wygrywanie za wszelką cenę. To diametralna różnica.
Nie da się ukryć, że na polskiej scenie Illuminar nie miało sobie równych. Za granicą nie udało się już jednak powtórzyć sukcesu z Gdyni. Dlaczego?
Na DreamHackach czy też online'owych turniejach zawsze czegoś brakowało. Próbowaliśmy to przewalczyć jako zespół. Jak wiesz, mamy Maćka Cypryjańskiego i IMD w sztabie szkoleniowym, a do tego od niedawna zaczęliśmy częściej przyjeżdżać do Esports Performance Center – wszystkie bootcampy odbywały się w tym miejscu. Staraliśmy się poprawić istniejące błędy, ale mimo triumfu na ESL MP, który razem z udanymi kwalifikacjami do WESG udowodnił, że jesteśmy najlepsi w kraju, w innych rozgrywkach szło nam nadal przeciętnie. Czasami udało się wyjść z grupy, czasami nie; w play-offach nigdy nie dochodziliśmy daleko, może poza jednym czy dwoma przypadkami. Nie mogę stwierdzić jednoznacznie, czemu tak się działo. Wydaje mi się, że w pewnym momencie pojawiła się po prostu rozbieżność celów w naszej drużynie.
Możesz to rozwinąć?
Tu chodzi o rodzaj motywacji. My jako organizacja nie narzucamy chęci wygrywania zawodnikom, to oni muszą ją mieć, bo inaczej to po prostu nie działa. Atmosfera między chłopakami była bardzo dobra, ale widocznie skończyło się to, co dawało im wspólną radość z gry. Stąd też po dłuższym czasie pojawiły się roszady. Powody zmiany aż dwóch zawodników są różne. Zbiegły się w czasie, jednak motywy były inne. Fundamentem zmian była chęć przywrócenia radości ze wspólnej gry całego zespołu.
Od kogo wyszła inicjatywa dotycząca roszad – to autonomiczna decyzja IMD i Macieja Cypryjańskiego czy też sami gracze sygnalizowali konieczność zmian?
Do zarządu przyszedł sztab szkoleniowy, który poinformował nas o potencjalnych zmianach. Ze względu na trwające turnieje to była szybka decyzja. Pojawiła się prośba, by – tak jak miało to miejsce w AGO, które dało szansę F1KOWI – spróbować jedne kwalifikacje zagrać już w zmienionym składzie.
Gdy usłyszeliśmy, że skład jest na krawędzi zmian, chcieliśmy mieć pewność, że nie da się już ich uniknąć. Po potwierdzeniu tego podjęliśmy decyzję, że nie będziemy na siłę trzymać zawodników razem. Nie chcieliśmy też popaść w marazm ani ciągnąć tego dalej w tej formie, bo mogłoby to doprowadzić do prawdziwego konfliktu między zawodnikami. Lepiej się rozejść i szukać nowych celów i nowego miejsca, nie paląc mostów.
Wiesz, co konkretnie przelało czarę goryczy? Mimo wszystko to jednak dziwny moment na tak poważne przetasowanie.
Staram się nie ingerować w codzienną pracę teamu, bo jest to już rola Maćka Cypryjańskiego, więc nie chce dokładnie oceniać momentu, w którym to się wydarzyło. Moim zdaniem to nie był jeden moment, bo mogły to być i te ostatnie kwalifikacje do Minora, i wyniki i błędy powtarzające się jeszcze od DreamHacków. Większość spotkań przegrywamy po bardzo zaciętej walce, rzadko zdarza się, że wynik to na przykład 3:16, raczej są to rezultaty dwucyfrowe. Bardzo często o losach meczów zaważa jedna runda typu 4vs1, która wybija drużynę z rytmu i generuje bardzo duże emocje.
Czy na decyzję zespołu wpłynęło to, że na rynku dostępnych jest teraz wielu dobrych, doświadczonych graczy?
Prawdopodobnie obecność tylu wolnych zawodników sprawiła, że pojawiły się myśli o zmianach. Rozpadło się kilka mocnych drużyn, więc dostępnych jest wielu utalentowanych strzelców i możliwe, że teraz jesteśmy w stanie wybrać takich, którzy będą kierować się tymi samymi wartościami, co Illuminar i będą w stanie wypełnić powstałe luki skillowe. Na pewno nie był to jednak główny powód zmian.
W mediach pojawiły się doniesienia, że wbrew temu, co mówiłeś w oficjalnym oświadczeniu, znaleźliście już następców w postaci rallena i snatchiego. Jak się do tego odniesiesz?
Obecnie stan jest taki, że zagramy kwalifikacje do Minora ze snatchiem i rallenem w składzie. Co będzie później? Zobaczymy.
Wśród komentarzy na temat waszego ogłoszenia moją uwagę zwróciło stwierdzenie, że wykonujecie ruch typu all-in. Jakby nie patrzeć, w ostatnim czasie nie graliście zbyt wiele, choć oczywiście jeśli już, to były to niezmiernie ważne mecze.
Tak. W pewnym sensie jest to nowe rozdanie. Skład nie jest sfinalizowany i nie jesteśmy jeszcze przekonani w 100%, jak będzie wyglądać w przyszłości. Mamy jednak teraz mało czasu na ustabilizowanie go i granie w rozgrywkach, do których się zakwalifikowaliśmy.
Mieliśmy skład, który grał ze sobą niemal rok. Realnie jest to okres, w którym można wskazać błędy, dotrzeć się i sprawdzić, czy można się dalej rozwijać, czy może jednak nie. Na chwilę obecną mamy te wszystkie informacje i niestety atmosfera w drużynie była taka, że mimo tego, iż chłopaki poza grą dogadywali się świetnie, to w samej grze i w głowach niektórych osób pojawiały się jakieś znaki zapytania.
Jak to się ma do tego, że na dobrą sprawę całkiem niedawno zaczęliście współpracę z Maciejem Cypryjańskim, który odpowiada za przygotowanie mentalne i całą otoczkę wokół grania?
Rozmawiam na bieżąco z częścią zawodników i poinformowali mnie oni, że współpraca z Maćkiem jest bardzo owocna. Lubią z nim współpracować, bo wnosi dużo do drużyny. Szczególnie że odciąża on Adriana w pewnych aspektach, w których ten się po prostu nie specjalizuje. Czy więc wyniki są odzwierciedleniem tego, że Maciej dołączył do organizacji? Nie, nie sądzę, by tak było. W przypadku zmian problem był na innej płaszczyźnie.
Na koniec wróćmy jeszcze do oskarisha i STOMPA – kiedy konkretnie dowiedzieli się, że zostają odsunięci od składu? Nie mieliście zbyt wiele czasu, okienko na podjęcie tej decyzji nie było duże.
Tę zmianę w całości koordynował sztab szkoleniowy. My, jako zarząd, dowiedzieliśmy się o wszystkim niedawno, więc nie było to planowane od zbyt długiego czasu. Główną motywacją przy podejmowaniu decyzji o tej zmianie była chęć próby wygrania ostatnich eliminacji do Minora. Ten moment miał więc miejsce między jednymi kwalifikacjami a drugimi.
A jak obecnie wygląda sytuacja rezerwowych już graczy? Zamierzacie trzymać ich na ławce rezerwowych czy też otrzymają od was wolną rękę w poszukiwaniu nowych drużyn?
Na chwilę obecną mają oni pozwolenie organizacji na granie miksowe, na stand-inowanie i poszukiwanie nowych drużyn. Oficjalnie są jeszcze pod kontraktem z Illuminar i będziemy im szukać nowego domu. Do każdego z nich podejdziemy w sposób indywidualny. Daniela reprezentuje Knacks, jesteśmy więc w stałym kontakcie zarówno z menadżerem STOMPA, jak i z oskarishem.
Jak uważasz, w jakim miejscu Illuminar będzie za kilka miesięcy? Czy te wprowadzone zmiany pozwolą wam już teraz wskoczyć do tej upragnionej światowej czołówki? To jest waszym celem – by przełamać tę barierę? Bo nie oszukujmy się, bariera, mimo wygranej w Gdyni, istnieje do dziś.
Celem organizacji jest zapewnienie naszym zawodnikom, zarówno Counter-Strike'a, jak i League of Legends, najlepszych warunków do rozwoju i gry na światowym poziomie. To jest nasz cel, więc nie mam tutaj jednoznacznej odpowiedzi na twoje pytanie. Prywatnie chciałbym tego i głęboko wierzę, że jesteśmy w stanie wraz z tą drużyną osiągnąć bardzo dużo. Chciałbym, by była ona jak najwyżej we wszystkich rankingach i liczę, że gracze też tego chcą i że to osiągną. Ale to moja wiara, a nie cel, który jako organizacja im wyznaczamy.
Śledź rozmówcę na Twitterze oraz Facebooku – Mateusz "Sówek" Kowalczyk |
Śledź autora wywiadu na Twitterze – Marcin Gabren |