Podpisywanie przedwstępnych porozumień jest rzadkością w świecie CS:GO. Do wolnych transferów dochodzi przeważnie, gdy dany strzelec trzyma swoją kartę zawodniczą w ręku i nie reprezentuje już żadnej drużyny.
W zeszłym tygodniu Astralis potwierdziło plotki o stworzeniu sześcioosobowego składu, który stał się faktem po zakontraktowaniu Patricka "es3taga" Hansena z FunPlus Phoenix. Niemniej Hansen poczeka jeszcze na założenie koszulki z czerwoną gwiazdą, bo zawodnikiem Astralis stanie się dopiero z dniem 1 lipca, gdy formalnie wygaśnie jego umowa z dotychczasowym pracodawcą. W końcowym rozrachunku czterokrotnym zwycięzcom Majora bardziej kalkulowało się poczekanie nieco ponad trzech miesięcy, niż zapłacenie 800 tysięcy dolarów, na które rzekomo miał zostać wyceniony 24-letni strzelec. Tak przynajmniej wynika z oświadczenia CEO Astralis Group, Nikolaja Nyholma. Nyholm to osoba, której daleko do nieskazitelności, aczkolwiek tym razem jestem w stanie uwierzyć w jego słowa.
Transfer es3taga może być swego rodzaju przełomem na profesjonalnej scenie. Uważam, że odsetek bezgotówkowych transferów na mocy Prawa Bosmana zacznie wzrastać, ale żeby rynku nie owładnął kompletny chaos, będą potrzebne odpowiednie regulacje. W piłce nożnej zawodnik ma prawo usiąść do stołu negocjacyjnego z innym klubem nie wcześniej niż pół roku przed końcem umowy, ale weźmy również pod uwagę, że transferów w futbolu można dokonywać właściwie przez trzy miesiące w roku. Ruchy w CS:GO nie są ograniczone przez żadne ramy czasowe, więc odwzorowanie piłkarskich reguł doprowadziłoby do różnych paradoksów.
POPRZEDNI FELIETON: QuickScope: Oczko już nie wygrywa, a co z Jastrzębiem? |
Załóżmy, że gracz chciałby zadecydować o swojej przyszłości na sześć miesięcy przed upłynięciem kontraktu. Co w takich okolicznościach powinna zrobić jego drużyna? Pozostała czwórka jest spolaryzowana – może co prawda korzystać ze swojego kolegi do ostatniego dnia kontraktu, ale właściwie po co? Będzie to przecież stracony czas, który mogłaby spożytkować choćby na testowanie nowych zawodników i przygotowywanie się z nimi do kolejnych turniejów. Sytuacja nie jest już taka klarowna, gdy odchodzącym strzelcem będzie jedna z gwiazd, bez której trudno wyobrazić sobie grę całej formacji.
Szukając kolejnych odniesień do piłki nożnej, podejścia są różne. Niektóre kluby bezzwłocznie odsuwają graczy od składu, właśnie po to, aby dać więcej boiskowych minut potencjalnym następcom. Często jest to również forma pewnej kary, szczególnie gdy piłkarz związał z wrogim zespołem. Niemniej w niektórych przypadkach drużyny nie mogły pozwolić sobie na zrezygnowanie ze swojego zawodnika, bo jak z dnia na dzień wypełnić lukę po skutecznym napastniku? Tu za przykład może posłużyć Borussia Dortmund, która wiedziała o transferze Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium, natomiast pozwoliła Polakowi dograć sezon do końca.
Decyzja w dużej mierze jest uwarunkowana postawą samego zainteresowanego, to znaczy profesjonalizmem. Psychicznego bycia w innym miejscu nie da się uniknąć, jednak można przy tym zachować się dojrzale i dawać z siebie wszystko w każdym spotkaniu. Myślę, że dokładnie tak samo będzie w popularnej strzelance od Valve. Jeśli kwartet graczy wyczuje, że nadal może w pełni liczyć na swojego kolegę, to nie widzę przeciwwskazań do kontynuowania gry. Jedną z pierwszych ekip postawioną przed tego typu wyborem jest FunPlus Phoenix, które pomimo deklaracji pełnej gotowości ze strony es3taga najprawdopodobniej posadzi go na ławce.
What an overwhelming feeling. 😅
I'm extremely excited to wear the black jersey with the red star, but untill then I will of course be 100% loyal to my current teammates and help them out in any way possible.
Thanks for all the support ❤️🌟
— Patrick Hansen (@es3tag) March 22, 2020
Tak jak już mówiłem wcześniej, żeby zachować prawidłowe funkcjonowanie rynku transferowego w CS-ie, będzie trzeba wprowadzić odpowiednie obostrzenia. Przyklepywanie ruchów pół roku wcześniej mija się z celem, ale trzy miesiące powinny być w sam raz. Jest to w miarę racjonalne rozwiązanie dbające o interesy gracza, który nie będzie musiał kisić się na rezerwie przez nie wiadomo jak długi okres. Racjonalne, ale nie pozbawione defektów. Nie zdziwię się, jeśli organizacje zaczną się wzajemnie szantażować na zasadzie "możemy podebrać wam gracza za trzy miesiące lub zapłacić procent kwoty wykupu. To jak, dogadamy się?".
Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.